Rozdział 5

4.8K 229 80
                                    

✩✩✩
Leon szedł w ciszy razem z brunetką oraz blondynem do gabinetu jego ojca. Po krótkiej chwili byli już na miejscu a tam nieoczekiwanie zauważyli że jest pewna śmierciożerczyni, która wrzeszczała na Snape'a przez co ten młodszy zaczął rozmowę.

- Mamo co ty tutaj robisz? - zapytał się zdziwiony chłopak nie wiedząc co robi tu jego rodzicielka.

- Jestem tutaj ponieważ pewna osoba zapomniała ci powiedzieć, że pewna Gryfonka będzie wiedziała, że ty to ty ale widzę, że już ją przyprowadziłeś. - westchnęła z ulgą kobieta. - Co ja mam z waszą dwójką zrobić jedynie Leon tu myśli?!

- Mamo uspokój się. - zaśmiał się nastolatek. - Tata na pewno wiedział o tym bo i tak kazał Hermionie do niego przyjść.

Kobieta spojrzała na starszego Snape'a z mordem, następnie westchnęła i przytuliła chłopaka.

- Masz do mnie pisać. - powiedziała do Leona rozkazująco na co ten tylko się zaśmiał i kiwnął głową.

Czarownica podeszła do kominka i się przeniosła za pomocą sieci Fiuu.

- Co zrobił Tom, że na niego też jest zła? - zapytał się po chwili ojca.

- Właściwie co powiedział. - odezwał się po chwili Sev. - Powiedzmy, że chciał omówić stary kontrakt, który zrobiliśmy razem z twoją matką.

- Zgaduję, że chodzi o ten małżeński. - zaśmiał się chłopak czym zszokował zebranych. - Rozmawiałem już z nim o tym ale kazałem mu na razie to zostawić w spokoju, no ale to sam Czarny Pan i musiał zrobić swoje, chyba muszę mu wbić do głowy, że nie jestem jego własnością, ale to przy wizycie u niego.

- Widać, że masz coś po mnie. - uśmiechnął się wrednie mężczyzna.

- A żebyś wiedział ile. - Leon odwzajemnił uśmiech.

- Może ktoś nam coś wytłumaczyć. - wreszcie odezwała się brunetka. - To ty Harry prawda?

- Harry nie było moim prawdziwym imieniem Miona i pamiętasz co mi pomagałaś odkryć? - dziewczyna pokiwała głową przypominając sobie. - Leon Snape do usług.

- Czyli jednak? - uśmiechnęła się dziewczyna. - A ta czarownica?

- Nie poznałaś Bellatriks Lestrange? - zdziwił się czarnowłosy chłopak. - Sądziłem że ją poznasz, jak zobaczysz ją po raz kolejny.

- To była Bellatiks?! - powiedziała w szoku dziewczyna. - Nie przypominała jej.

- Bo wtedy była jeszcze pod Oblivate. - prychnął chłopak, przez co się zdziwił jego ojciec. - Mama mi o wszystkim wtedy powiedziała.

- Rozumiem.

- Czekaj czyli ty jesteś Pottah?! - krzyknął zszokowany Malfoy.

Leon i Hermiona spojrzeli na siebie i powiedzieli w tym samym czasie "no idiota".

- Zielone oczy w wagonie nic ci nie powiedziały?

- Byłem zbyt zszokowany, powinieneś nie żyć. - spojrzał na niego z winą w oczach.

- No gdyby nie mama to by tak było. - zaśmiał się bez tchu radości. - Ale nadal jestem, ciekawe co to za drętwota była.

- Ja też, nie znam go a wiem, że stworzyła je jakieś szesnaście lat temu. - powiedział Snape.

- Ojcze powinieneś się od niej uczyć. - powiedział z uśmiechem Leon.

- Widać że po niej też coś masz.

- Dziękuję. - spojrzał mu w oczy.

Następnie Leon zaczął tłumaczyć wszystko na spokojnie dwójce rówieśników, co nie było zbyt proste, ponieważ Hermiona albo Draco czasami dopytywali się o jakikolwiek szczegół, którego nie rozumieją, a za wszelką cenę chcą się tego dokładniej dowiedzieć, oraz oznajmił im, że nie będzie tolerował żadnych kłótni w tej jakże szokującej znajomości jaką jest Slytherin i Gryffindor.
✩✩✩

✔️Prawdziwa historia Złotego ChłopcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz