"Dwojaka Natura"

12 1 1
                                    

Co naturalne, dobrem może nie jest,

co sztuczne, złem zawszę kiedyś zostanie.

W czym patos, tam i ksiądz i pokuta,

w czym podłość, tam dealer i torebki zła pełne.

Gdzie początek, tam nowe tragedie,

gdzie koniec, tam tragedie do grobu poszły z ciałem.

Jeśli prócz nurtu Ciebie tutaj nic nie trzyma,

czemu nie wyjdziesz zażyć swej ulubionej potrawy co Cię do Edenu kieruje?

Edenu zapach, znasz go doskonale,

Edenu rozpusta, zgubiłeś ją mimo, że zasady znałeś.

Upragniony skarb, zgubny lecz pociesza sumienie,

upragniony skarb, co odwraca od Ciebie drogę, wolisz być tutaj czy w Edenie?

Mgła którą widzisz, to dusze który uciekły ode mnie,

Mgła którą czujesz, to życia które umknęły bezwiednie...

Pytasz czemu taki świat, bo człowiek sam wie co dla niego panem,

pytasz czemu taki pan, bo Pan jest taki jaki zechciał świat...

Okrutny Pan, co dusze niewinne w bluźnierstwa wtrąca,

Okrutny człowiek, co sam się do ruiny doprowadza,

lecz najokrutniejszym jestem ja, kto oceniać musi,

macie pretensje, mimo że to wina wasza była,

więc po co błagania, 

skoro brak było starania?

Skończył się czas przedstawienia,

nadchodzi wieczna kara za przewinienia,

a Eden rozpadł się dla was na wieki wieków,

gnijecie dalej, w świecie złym, w świecie przepychów...

Rzeka Humilitas [Tomik Poezji]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz