To dopiero początek

Zaskoczenie

Stałem z resztą uczniów pod bramą Hogwartu. Nie sądziłem że jest to będzie taka piękna budowla, przy wejściu stał czarnowłosy mężczyzna ubrany w czarną szatę właśnie on wprowadził nas do środka, poszedł sobie gdy za rogiem widniały drzwi do wielkiej sali obok nich stała pr. McGonagall jak wszyscy stanęli i ucichli zaczęła mówić.

"Dzień dobry uczniowie w tym roku dojdzie do naszej szkoły nowy uczeń, przyszedł on na 4 rok naszej nauki nie znamy jeszcze jego domu więc dzisiaj zostanie przydzielony do jednego z nich.

Po tych słowach odtworzyła wielką sale i zaprosiła mnie na przód mówiąc tak:

To jest Lucas Lupin usiądź proszę na tym krześle ja przyniosę tiarę przydziału i przydzieli cię do jednego z domów po przydzieleniu siądziesz przy swoim stole i rozpoczniemy ucztę.

Serce skakało mi jak pomylone zacząłem sobie przypominać do jakich domów trafiali moi rodzice i dziadkowie myśli:* Gryffindor, Gryffindor, Griffindor...* Syriusz mówił mi też o moim dawnym przodku który podobno trafił do Slytherinu a jeszcze dalszy przodek do Hufflepuffu .

Nie wiedziałem już co mam myśleć mogłem trefić do wszystkich. Gdy pani profesor zmierzała w moją stronę z tiarą ujrzałem przy stole ślizgonów jasnowłosego ( Malfoya) patrząc na niego pomyślałem że raczej tam nie pasuje chodź mogłem się mylić patrząc na zachowanie tylko Dracona byłem w 100% pewny że tam nie trafię.

Ledwo co odwróciłem wzrok od niego to tiara przydziału była już nad moją głową *zamyśliłem się* pomyślałem nagle przedmiot zaczą mówić:

Sprytny, odważny lecz i wrażliwy, hm gdzie by cię dać ( zaczęła mamrotać) *tu nie, za odważny tam też nie, za cwany*

Już wiem ( wykrzyknęła ) 

Slytherin!!!!!!!!!!!!

Gdy to usłyszałem osłupiałem i spoglądnełem na Draco, miał taką samą reakcję jak ja. Stół ślizgonów zaczą klaskać oprócz osłupiałego Malfoya, wstałem z krzesła i udałem się w stronę w którą mi pokazano. Jak pech chciał prawie wszystkie miejsca były zajęte, byłem zmuszony usiąść koło blondwłosego i Blaisa.