Czy coś do niego poczułem?

11 2 0
                                    

Nie chciałem tam siedzieć ale nie było miejsca więc musiałem wytrzymać. Cała uczta minęła  w ciszy przy naszym stole, nic nie zjadłem bo czułem się nieswojo z tego co widziałem Malfoy tak samo. Potem profesor McGonagall kazała mi pójść do pr.Dumbledora, po całym zdarzeniu wyszedłem z Wielkiej Sali i udałem się do jego gabinetu miał mi powiedzieć z kim będę dzielił pokój (zapukałem) z oddali usłyszałem głos starca -proszę- wszedłem do pomieszczenia i powiedziałem że przyszedłem dowiedzieć się z kim będę dzielił pokój. Długobrody zaczynał patrzeć po szufladach, z jednej z nich wyciągną zawiniętą kartkę z przyczepionym do niej kluczem skierował się w moją stronę i podał mi zawiniątko. Jak mogłem się spodziewać był tam klucz z nr. pokoju, odwrócił się mówiąc -będziesz dzielić pokój z Blaisem Zabini i Draconem Malfoyem- *gorzej już być nie mogło* pomyślałem. Po słowach dyrektora powiedziałem (dobrze) i już kierowałem się ku wyjścia lecz starzec spytał się -coś cię trapi- po jego słowach powiedziałem  niechętnie (nie, wszystko w porządku) z uśmiechem który potem znikną wyszedłem z gabinetu, udałem się w stronę pokoju wspólnego slizgonów. Jak stałem już przed obrazem wypowiedziałem hasło który wcześniej podała mi pani profesor, wszedłem lecz nikogo tam nie było więc udałem się w stronę mojego pokoju. Otwarłem drzwi lecz w pomieszczeniu zobaczyłem tylko Blaisa, pomyślałem że wypadało by powiedzieć cześć jak pomyślałem tak zrobiłem odpowiedział mi niskim i obojętnym głosem:

'cześć', będziesz dzielił z nami pokój czy się pomyliłeś?

-niestety się nie pomyliłem... znaczy tak będę dzielił z wami pokój! (co za zemnie kretyn) pomyślałem*

-jestem Lucas Lupin a ty (powiedziałem drżącym głosem)

'ja Blaise Zabini       *popatrzył na mnie podejrzliwie*

-a gdzie Draco?      (pod koniec pytania całkowicie głos mi się załamał)

'szykuje się na imprezę

-na co?!

'a ty nic nie wiesz, sorry zapomniałem ci powiedzieć. Co miesiąc jest wyprawiana impreza w różnych pokojach wspólnych w których zbierają się o 21.00 krukoni, ślizgoni,puchoni i gryfoni całe zajście trwa do około godziny 4.00 nad ranem zależy ile kto wytrzyma.

-dzięki za wytłumaczenie (byłem zszokowany tym co mi powiedział)

'coś za uprzejmy jesteś jak na ślizgona *słowa te były wypowiedziane z ciekawością i pogardą

-1 godzinę później-

'co ty tyle tam siedzisz Malfoy musimy jeszcze pokój przygotować 

^trzeba jakoś wyglądać co nie?

*drzwi z łazienki się otworzyły*

Wyszedł z nich Malfoy ubrany w białą koszule, czarne spodnie, na górę miał narzucony czarny garmitur, biało złoty pasek przewiązany przez talię i dodatki typu (biżuteria). Wyglądał bosko wszystko leżało na nim idealne i dosłownie wszystko było idealnie dopasowane! Jeszcze jego jasne platynowe włosy ułożone inaczej niż zwykle był idealny!!! Patrzyłem się na niego i nie mogłem oderwać wzroku poczułem dziwne uczucie które w tej chwili nie wiedziałem co oznacza mogłem by mu się przyglądać wieki, kompletnie zapomniałem co wtedy do mnie powiedział.

Ciszę przerwał zdziwiony i trochę zawstydzony czego nie dał po sobie znać Draco z arogancją, zakłopotaniem spytał ^co ty tu robisz Lupin?^ Szybko się opamiętałem i powiedziałem (będę miał z wami pokój) on na to już otwierał usta ale w rezultacie nic z nich nie wypłyneło.

Blaise popatrzył na nas i ze zdziwieniem spytał 'to wy już się znacie'po czym skierował wzrok na jasnowłosego i spytał czemu w tedy się mnie wyparł. Była cisza. Patrząc na niego czułem to  przyjemne uczycie i nienawiść.

To dopiero początekWhere stories live. Discover now