Sam tego chciałem

10 2 0
                                    

Wszyscy ślizgoni po lekcjach udali się w stronę biura pr. Snape. Odczuwałem stres bo wiedziałem że Pansy w obronie swego może wydać wszystkich, staliśmy już pod wrotami do gabinetu. Blaise zaryzykował i zapukał.

-Proszę     (Snape)

*wszystkich przeszły dreszcze, patrzyli się jak osłupiali więc postanowiłem że ja je otworzę*

- a to wy, zdaje mi się że mamy coś do wyjaśnienia   (powiedział oschłym głosem)

-...

-  udajecie że nie wiecie o co chodzi tak? 

-...

- nie będę przedłużać. Kto wykradł eliksir z mojej gabloty!

- nie ujdzie wam to na sucho! Spokojnie nawet jak nikt się nie przyzna to  wszyscy poniosą konsekwencje i tak dowiem  się kto to zrobił!

*Blaise nie raczył się ruszyć, widziałem że jasnowłosy chciał postawić krok do przodu lecz na to nie pozwoliłem*

- Ja zabrałem eliksir...

- Lucas można było się spodziewać lecz podejrzewałem kogoś innego, głupi jak swoi rodzice.

-Nie wiesz jacy są moi rodzice, nie masz prawa tak mówić!!!

- Tak mówisz? Wolisz -30 punktów dla slytherinu czy kara indywidualna?

*wszyscy patrzyli na mnie z podziwem i ze strachem co wybiorę*

-...kare 

- Ciekawe. Nie martw dostaniesz tylko sprzątanie Hogwartu, dodatkowe prace i na pewno coś jeszcze wymyśle. *powiedział to z taką satysfakcją że trudno to opisać*

- Możecie wracać do dormitoriów    *widać było że był zdumiony jego decyzją*

*w pokoju wspólnym ślizgonów*

'Stary dlaczego?!    (Blaise)

*popatrzyłem na Dracona*

-po prostu

'po prostu! Nowy ty teraz masz załatwione szlabany a ja bym je miał zamiast ciebie!

-no cóż ja będę najwyżej żałował 

'on daje najgorsze kary przyrzekam!

- było minęło 

- dziwny jesteś ponosisz ze świadomością karę którą powinien mieć ktoś inny. (Pansy)

*nie chciało mi się już z nimi rozmawiać, obróciłem się i skierowałem w stronę pokoju*

Siedziałem w nim sam przez parę minut, słyszałem szepty z pokoju głównego domyśliłem się że mówią o mnie. Po tych paru minutach drzwi do mojego pokoju uchyliły.

^Hej

-O Draco 

^co nie spodziewałeś się mnie w naszym pokoju

- nie o to chodzi... z resztą nie ważne (po prostu ucieszyłem się na jego widok)

^zauważyłem jak spojrzałeś się na mój ruch kiedy chciałem wyjść do przodu...

^ poniosłeś konsekwencję za mnie i Blaise! Teraz ja się czuję jeszcze bardziej winny! Dlaczego to zrobiłeś!!!

-dla ciebie    (uśmiechnąłem się)

^dlaczego!!!

-nie chciałem żeby to ty poniosłeś konsekwencje bo, bo po prostu! Nie lubię patrzeć na czyjś ból, nie lubię kiedy osoba którą lubię... musiała być nieszczęśliwa!

^j-ja nie wiem co powiedzieć    (powiedział ze łzami w oczach)

*przytuliłem go mocno widząc łzy spływające mu po policzkach*


To dopiero początekWhere stories live. Discover now