XII

73 2 3
                                    

19 years later:

-Zawsze musisz być taka uparta!?-zapytała moja mama zapinając mi sukienkę.

-Po prostu nie chce tego!-odpowiedziałam z pretensją.

-To tylko jeden wieczór bądź pokorna-powiedziała odwracając mnie twarzą do siebie.

-Dobrze wiesz jak on się skończy i jak bardzo to jest bolesne!-krzyknęłam i wyszłam z pokoju do łazienki.

Stanęłam przed lustrem i przyglądałam się uważnie odbiciu. Nagle pojawiła się postać za mną.

-Witaj Olimpio-powiedziała.

-Cedric?!- krzyknęłam z przerażenia.

-Czyli jednak mnie pamiętasz- zaczął. -Jednak nie mogę wytrzymać patrząc jak jesteś zmuszana.

-Zasługujesz, aby być szczęśliwa z osobą którą kochasz- dodał po chwili ciszy.

Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Nie mogłam nic wydusić z siebie.

On tylko przyłożył swój palec do ust i zniknął. Wybuchłam płaczem.

-„Dziewczyno ogarnij się jesteś dorosła"- pomyślałam, po czym szybko otarłam łzy i próbowałam się uspokoić. Minęło 19 lat, a nie było dnia, abym nie pomyślała o nim.

-Olimpia!- zawołała po chwili moja mama.

Wyszłam prędko z łazienki i ruszyłam w stronę salonu.

-Chodź dziecko zaraz tu będą- powiedziała odwracając się do mnie. - Płakałaś?

-Ja? Nie- odpowiedziałam.

-Nie ważne idź to jakoś zamaż, bo jesteś cała czerwona i spuchnięta.

Już odwróciłam się, aby wrócić do łazienki, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Dobra trudno chodź szybko- powiedziała i machnęła ręką na znak, że mam pójść z nią się przywitać.

Podeszłyśmy do drzwi, po czym je otworzyłam ukazując rodzinę Malfoy. Dracon na przywitanie ucałował
moją matkę i mnie w dłoń. Na co odpowiedziałam wymuszonym uśmiechem. Ruszyliśmy do jadalni, gdzie na stole już czekała kolacja. Zasiedliśmy do stołu i po chwili mój ojciec wszedł do kuchni.

-Przepraszam za spóźnienie- zaczął. -Miałem kilka spraw do załatwienia.

Zaczęła się kolacja i przy tym rozmowy o Ministerstwie, w których już teraz musiałam uczestniczyć, w końcu tam pracuję. Przez cały czas czułam wzrok Draco i Lucius'a na sobie.

-Przenieśmy się do salonu na herbatę-zasugerowała moja matka, na co wszyscy się zgodzili.

Usiedliśmy w salonie i zauważyłam zdenerwowanie Draco, który widocznie się do czegoś przygotowywał.
Po chwili klęknął na jednym kolanie przede mną i zapytał.

-Olimpio, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie?

Zamurowało mnie, mimo tego, że byłam na to przygotowana.
Popatrzyłam na matkę, która dała mi znak, abym się zgodziła.

-T-tak - odpowiedziałam niepewnie, na co wsunął mi pierścionek na palec i wstał.

Uśmiechnęłam się wymuszonym uśmiechem założyłam „maskę". Udawałam, że go kocham i że chciałam tego.

Wieczorem, gdy mój „narzeczony" z rodziną opuścili nasz dom weszłam do kuchni, gdzie była moja matka.

-Dobrze zrobiłaś- przyznała z uśmiechem.

-Dlaczego musiałam to zrobić?-zapytałam.

-Nie rozumiesz? Ojciec stracił pracę w Ministerstwie, a ty i tak marnie zarabiasz, musisz nas podtrzymać, bo okryją nas hańbą. Niedługo trzeba zacząć planować ślub więc się przygotuj.

Pod prysznicemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz