19 years later:
-Zawsze musisz być taka uparta!?-zapytała moja mama zapinając mi sukienkę.
-Po prostu nie chce tego!-odpowiedziałam z pretensją.
-To tylko jeden wieczór bądź pokorna-powiedziała odwracając mnie twarzą do siebie.
-Dobrze wiesz jak on się skończy i jak bardzo to jest bolesne!-krzyknęłam i wyszłam z pokoju do łazienki.
Stanęłam przed lustrem i przyglądałam się uważnie odbiciu. Nagle pojawiła się postać za mną.
-Witaj Olimpio-powiedziała.
-Cedric?!- krzyknęłam z przerażenia.
-Czyli jednak mnie pamiętasz- zaczął. -Jednak nie mogę wytrzymać patrząc jak jesteś zmuszana.
-Zasługujesz, aby być szczęśliwa z osobą którą kochasz- dodał po chwili ciszy.
Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Nie mogłam nic wydusić z siebie.
On tylko przyłożył swój palec do ust i zniknął. Wybuchłam płaczem.
-„Dziewczyno ogarnij się jesteś dorosła"- pomyślałam, po czym szybko otarłam łzy i próbowałam się uspokoić. Minęło 19 lat, a nie było dnia, abym nie pomyślała o nim.
-Olimpia!- zawołała po chwili moja mama.
Wyszłam prędko z łazienki i ruszyłam w stronę salonu.
-Chodź dziecko zaraz tu będą- powiedziała odwracając się do mnie. - Płakałaś?
-Ja? Nie- odpowiedziałam.
-Nie ważne idź to jakoś zamaż, bo jesteś cała czerwona i spuchnięta.
Już odwróciłam się, aby wrócić do łazienki, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Dobra trudno chodź szybko- powiedziała i machnęła ręką na znak, że mam pójść z nią się przywitać.
Podeszłyśmy do drzwi, po czym je otworzyłam ukazując rodzinę Malfoy. Dracon na przywitanie ucałował
moją matkę i mnie w dłoń. Na co odpowiedziałam wymuszonym uśmiechem. Ruszyliśmy do jadalni, gdzie na stole już czekała kolacja. Zasiedliśmy do stołu i po chwili mój ojciec wszedł do kuchni.-Przepraszam za spóźnienie- zaczął. -Miałem kilka spraw do załatwienia.
Zaczęła się kolacja i przy tym rozmowy o Ministerstwie, w których już teraz musiałam uczestniczyć, w końcu tam pracuję. Przez cały czas czułam wzrok Draco i Lucius'a na sobie.
-Przenieśmy się do salonu na herbatę-zasugerowała moja matka, na co wszyscy się zgodzili.
Usiedliśmy w salonie i zauważyłam zdenerwowanie Draco, który widocznie się do czegoś przygotowywał.
Po chwili klęknął na jednym kolanie przede mną i zapytał.-Olimpio, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie?
Zamurowało mnie, mimo tego, że byłam na to przygotowana.
Popatrzyłam na matkę, która dała mi znak, abym się zgodziła.-T-tak - odpowiedziałam niepewnie, na co wsunął mi pierścionek na palec i wstał.
Uśmiechnęłam się wymuszonym uśmiechem założyłam „maskę". Udawałam, że go kocham i że chciałam tego.
Wieczorem, gdy mój „narzeczony" z rodziną opuścili nasz dom weszłam do kuchni, gdzie była moja matka.
-Dobrze zrobiłaś- przyznała z uśmiechem.
-Dlaczego musiałam to zrobić?-zapytałam.
-Nie rozumiesz? Ojciec stracił pracę w Ministerstwie, a ty i tak marnie zarabiasz, musisz nas podtrzymać, bo okryją nas hańbą. Niedługo trzeba zacząć planować ślub więc się przygotuj.
CZYTASZ
Pod prysznicem
FanfictionDziewczyna o imieniu Olimpia, poznaje chłopaka jednak staje pomiędzy nimi przeszkoda. Czy ich związek przetrwa?