X

71 3 0
                                    


Następnego dnia obudziłam się z katarem i bólem głowy ,więc postanowiłam zostać dziś w łóżku. Doszły mnie informacje ,że dziś jest dzień 2 zadania, stresowałam się tym bardziej ,że nie będę mogłam na nim być.
Siedziałam sama w pokoju wspólnym ,po chwili wrócili i Blaise usiadł na przeciw mnie.
-I jak?-zapytałam.
-Cedric wygrał,a Potter ma 2 miejsce-odpowiedział.
-Świetnie, a na czym polegało zadanie?-dopytałam.
Opowiedział o co chodziło , i nagle przyszedł Malfoy i dał mi małą kartkę bez słowa. Był na niej napis „Spotkajmy się w pokoju życzeń teraz -Cedric".Spojrzałam podejrzliwie na Dracona ,ale pokiwał głową ,że nic nie wie. Poszłam więc i gdy weszłam nikogo nie było „Dalej ten szczur robi sobie bekę" pomyślałam ,gdy miałam wychodzić ,wszedł Cedric
-Przepraszam ,że mnie nie było-od razu rzuciłam.
-Nic się nie stało ,wziąłem Cho- odpowiedział.
-Cho?Tą Cho? Myślałam ,że wziąłeś jakiegoś kolegę ,a nie Cho-powiedziałam z pretensjami.
-Ty nie mogłaś,a ona była chętna- odpowiedział łapiąc mnie za rękę.
-Całe szczęście ,że nic ci nie jest- uśmiechnęłam się lekko.
-Żartujesz? Wygrałem!- zaśmialiśmy się.
Zbliżyłam się do niego i popatrzyłam głęboko w oczy on się do mnie zbliżył , ale odsunęłam się posłałam mu tajemnicze spojrzenie i powoli wyszłam. Nie mogę dawać się tak łatwo łamać.
Wróciłam do pokoju cała w skowronkach i udałam się pod prysznic.
O dziwo spałam całą noc ,była lekcja zaklęć ,gdy dobiegła końca wyszłam na korytarz , gdy zaczepił mnie Viktor Krum.
-Witoj-rzekł
-Cześć?- odpowiedziałam byłam zdziwiona ,  bo nigdy wcześniej z nim nie rozmawiałam.
-Słuchaj, powiem szczerze podobasz mi się od kiedy tu przybyłem -powiedział twardo.
Po dłuższym zastanowieniu odpowiedziałam
-To świetnie?-zachciało mi się śmiać, ale z drugiej strony byłam w szoku.
-Zapraszam cię do trzech mioteł na piwo kremowe dziś o 16 pasuje?-pytał z poważną miną.
-Chyba tak- powiedziałam zdziwiona.Gdy już się odwrócił prychnęłam śmiechem. Co się właśnie stało?
-Z czego się tak śmiejesz?-podszedł od tyłu Cedric.
-Wiktor Krum właśnie zaprosił mnie na „randkę"-nadal się śmiałam mówiąc to.
-A ty się zgodziłaś?-zapytał z zazdrością.
-Tak ,a co ?-popatrzyłam podejrzliwie.
-No nic, ale randka brzmi poważnie.-odpowiedział szatyn.
-Jesteś zazdrosny?- uśmiechnęłam się.
-A ty?-dalej toczył rozmowę.
-Skończ z tym-odpowiedziałam
-Ale przecież ,po co mamy się spotykać z kimkolwiek innym?-objął mnie ręką.
-Co chcesz przez to powiedzieć?- uśmiechnęłam się lekko. Złapał moją rękę i pocałował w czoło.
-Chyba łatwo się domyślić-spojrzał tajemniczo.
-Dobrze-rzuciłam mu ręce na szyję.
Pochodziliśmy jeszcze trochę po korytarzach trzymając się za rękę.Gdy wróciłam do pokoju poszłam pod prysznic z emocji ,jakie mi dziś zaoferował Cedric i Viktor.O jezu Viktor! Co mam zrobić?Cedric mówił żebym nie szła,ale nie chce go wystawiać. Po prysznicu udałam się szybko porozmawiać z Viktorem ,ale nigdzie nie mogłam go znaleść. Gdy szłam obok męskiej łazienki ,usłyszałam szloch. Więc weszłam i zauważyłam

Pod prysznicemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz