IV

116 5 0
                                    


Tydzień od tych wydarzeń nie rozmawiałam z Cedrickiem ,ale zawsze się rumieniłam na jego widok. Jak zwykle w weekend , po śniadaniu udałam się do wielkiej sali odrobić lekcje ,a po tym na błonie. Usiadłam pod drzewem i marzyłam, zapewne wiecie o czym , tak... o Cedricu...Nagle usłyszałam znajomy głos , to był Harry , byli z nim jeszcze Hermiona i Ron. Gdy podeszli usiedli koło mnie i zaczęła się rozmowa...
-Wiesz , że za chwilę wybranie reprezentantów szkół?- zapytał Harry
-Tak, ciekawe kto będzie tym „szczęściarzem" od nas- odpowiedziałam
-Powodzenia mu życzę, to prawie jak wyrok śmierci- westchną Ron
-Przestań! Głupek...- powiedziała Hermiona.
Zaczęliśmy się śmiać , po czym pognaliśmy na wielką salę.
W skrócie , reprezentantem Durmstrangu został Wiktor Krum , Beauxbatons Fleur Delacour a Hogwartu...
Dyrektor wyciągnął kartkę z czary ognia i wypowiedział
-Cedric Diggory!
Wszyscy bili brawo , lecz ja byłam przerażona ,bałam się bardziej od niego,zabrakło mi dechu w piersiach.
-Co do...-szepnęłam do siebie , gdy dyrektor wyciągnął jeszcze jedną kartkę.
-Harry Potter!
Myślałam ,że zemdleje ,tyle wiadomości na raz.
Wróciliśmy do dormitorium, ja od razu pobiegłam do pokoju nie patrząc na nikogo.Poszłam pod prysznic , z emocji,strachu, popłynęły mi gorzkie łzy , bałam się ,że go stracę...
Nie wiedziałam co robić , nie przejmować się? Przecież nie każdy zmarł , Ron to debil, tysiące myśli zapełniały moją głowę. Postanowiłam zbliżyć się z Cedricem , powiedzieć co czuję ,nim będzie za późno...

Pod prysznicemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz