XV

83 4 2
                                    

-Cudownie wyglądasz!- powiedziała moja matka, gdy stałam w ,,idealnym" makijażu, ,,idealnej" fryzurze i ,,idealnej" sukni. Jednak ja czułam mdłości i zawroty głowy. 

-A teraz chodź bo się spóźnimy na ceremonię. Prędko!

-Muszę do łazienki- oznajmiłam łapiąc się za głowę.

-Masz minutę- powiedziała surowym tonem.

Weszłam do pomieszczenia i stanęłam przed lustrem mocno wgapiając się w nie.

-Proszę przyjdź! Daj mi jakiś znak. Co mam robić?-zaczęłam.

Wpatrywałam się jeszcze chwilę licząc na jakiś znak, jednak nic nie ujrzałam.

-Olimpia!- usłyszałam głos mojej matki wołający zza drzwi.

Wyszłam szybko, podeszłam do ojca, który stał przed drzwiami do sali i zahaczyłam swoją rękę o jego.

Drzwi otworzyły się i ujrzałam salę pełną ludzi, a na końcu jej...Draco.

Zaczęła grać cicho jakaś muzyka i ruszyliśmy. 

Nogi miałam jak z waty i chciałam wymiotować, lecz ukryłam wszystko. Gdy doszliśmy do miejsca na końcu sali, obok Draco ojciec puścił delikatnie moją rękę i ustawiłam się naprzeciw narzeczonego.

-Olimpio i Draconie czy chcecie dobrowolnie i bez przymusu zawrzeć związek małżeński?-zaczął wysoki mężczyzna, ze spiczastą brodą i małymi okularami. Był to staruszek ubrany w biały jak śnieg garnitur, którego nie widziałam nigdy wcześniej.

-Tak, chcemy- odpowiedzieliśmy chórem z  lekką irytacją.

Zadawał jeszcze masę pytań, na które odpowiadaliśmy w kółko to samo. W końcu zaczął.

-Dobrze Draconie, a teraz powtarzaj za mną. ,,Ja Draco biorę ciebie Olimpię za żonę i ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci."

Draco powtórzył posłusznie zdanie, po czym przyszła moja kolej, to czego się najbardziej bałam.

-Teraz pora na ciebie moja droga Olimpio, powtarzaj za mną ,,Ja Olimpia biorę ciebie Draconie za męża i ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci." 

Wzięłam 2 głębokie wdechy i wydusiłam.

-Ja Olimpia biorę ciebie Draconie za męża i ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci.

Po tych słowach podeszła jakaś dziewczynka niosąc w rękach małą poduszkę, na której leżały dwie złote obrączki.

Staruszek dalej zaczął coś mówić, lecz już w ogóle się na tym nie skupiłam. Patrzyłam tylko ze smutnym wyrazem twarzy na to jak blondyn wsadza mi obrączkę na palec, co zaraz po nim uczyniłam i ja.

Time skip 4.30 AM:

Wesele odbyło się w Malfoy Manor i właśnie żegnaliśmy ostatnich gości. Udaliśmy się do sypialni i szybko zmieniliśmy obrania. 

Położyłam się na łóżku i przymknęłam lekko oczy. Po chwili poczułam czyiś oddech na swoim ciele. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że Draco jest nade mną. 

-Przepraszam Draco, ale jestem zbyt zmęczona dziś

-Chyba nie do końca zrozumiałaś- zaczął swoim niskim głosem wciąż patrząc mi głęboko w oczy.-Teraz jesteś moją własnością i będziemy robić co chcę, czy ci się to podoba, czy nie.

Nie wiedziałam co począć. Zamknęłam oczy, po chwili poczułam mocne i gwałtowne pocałunki w szyję. 

Pod prysznicemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz