~7~

622 39 3
                                    

Harry, Remus oraz Lucjusz wyszli z obecnego pokoju chłopca i zaczęli kierować się do jadalni z zamiarem zjedzenia obiadu. Podczas "podróży" do jadalni, Harry podziwiał dom, a właściwie dwór. Dwór był bardzo duży, urządzony w zimnych kolorach. Gdy cała trójka weszła do jadalni, zauważyli chłopca w wieku Harry'ego, chłopak miał krótkie platynowe włosy. Chłopiec siedział przy długim stole. Zauważając osoby, które właśnie weszły do pomieszczenia, ożywił się i spojrzał z zainteresowaniem na swojego rówieśnika. Harry czując na sobie wzrok blondyna, zawstydził się i odwrócił wzrok.
Blondyn od razu wstał od stołu i podbigł do reszty osób.
— Cześć! Jestem Draco Malfoy, miło mi cię poznać — powiedział z wielkim entuzjazmem młody Malfoy.
Lucjusz spojrzał karcąco na syna, mimo wzroku ojca, Dracon'owi nie schodził uśmiech z twarzy.
— Cześć, ja jestem Harry Potter, ciebie też miło poznać — powiedział Harry, lecz mniej pewnie od Draco.
Wszyscy siedli do stołu, nagle pojawiły się skrzaty z jedzeniem, położyły jedzenie i zniknęły. Malfoy'owie, Lupin i Potter zaczęli jeść obiad.
— Wujku Remusie, wujku Lucjuszu? — zaczął Harry.
— Tak Harry? — odpowiedział Remus, nie zwracając uwagi na Draco, śmiejącego się z określenia na swojego ojca.
— Mowiliście, że poznaliście rodziców w szkole, ale w jakiej szkole, magicznej? — zapytał ciekawy Potter.
— No tak! Nic ci nie powiedzieliśmy o szkołach dla czarodziejów i czarownic. Na świecie takich szkół jest na prawdę dużo. My, twoi rodzice i nasi przyjaciele chodziliśmy do Hogwartu, wy też będziecie tam chodzić. Jest to bardzo duża i magiczna szkoła, na prawdę magiczna. Jest tylko jeden jej minus, jej dyrektorem jest Albus Dumbledore — powiedział Lucjusz.
— A kiedy my pójdziemy do takiej szkoły? — pytał dalej Potter.
– Do Hogwartu idzie się w wieku jedenastu lat i chodzi się tam siedem lat. W piątej klasie są egzaminy zwane SUMY, a w siódmej OWUTEMY, oprócz tych są jeszcze testy pod koniec roku sprawdzające wiedzę uczniów — wyjaśnił Remus.
— Okej, ale jak będziemy uczyć się się czarować? — zapytał coraz bardziej ciekawy Harry.
— W szkole będziecie uczyć się nie tylko czarować. Będą takie przedmioty jak zielarstwo, transmutacja czy eliksiry. Będą też oczywiście zaklęcia ale będziecie czarować za pomocą różdżki...— zaczął Remus.
— Różdżki?! Prawdziwej różdżki?! Wow, ale super — przerwał podekscytowany brunet.
— Tak, prawdziwej różdżki, każdy ma swoją, można ją kupić na ulicy Pokątnej, jak chcecie to jutro pojedziemy tam i pooglądamy różne rzeczy — dokończył swoją wypowiedź Lupin.
— Tak! — krzyknęli obaj chłopcy naraz.
— No dobrze, czyli na jutro mamy już plany — powiedział Lucjusz.
— Harry? Chcesz iść do mojego pokoju? — zapytał Draco.
— Chętnie — odpowiedział Harry.
— No dobrze, to chłopcy, wy pójdźcie do pokoju Dracona, a my jeszcze porozmawiamy — powiedział Remus.
— Chodź Harry — pogonił bruneta młody Malfoy.
Harry zaczął iść za Draco, dalej nie wierząc w to co się dzieje. Jest czarodziejem, jego rodzice za niego zginęli, dla chłopaka to było za dużo.
Chłopcy weszli do dużego pokoju, był urządzony bardzo podobny do pokoju Harry'ego, ale miał duże biurko, trzy krzesła i dużo ubrań oraz innych rzeczy blondyna. Chłopcy usiedli na łóżku blondyna i zaczęli rozmowę.
— Harry? Wiesz, że tata czasami pozwala mi latać na swojej miotle? — pochwalił się Draco.
— Miotle?! Ale jak latać na miotle?! — zapytał Potter.
— No tak, zapomniałem. W świecie magii, są latające miotły, służą one do przemieszczania się, grania w Quidditcha czy relaksu. Quidditch to sport czarodziejów trudno mi będzie wytłumaczyć ci zasady tej gry, ale spróbuję. Po jednej stronie gra siedmiu graczy, jest trzech ściągających, dwóch pałkarzy, jeden obrońca i jeden szukający. Są również trzy rodzaje piłek : kafel, tłuczek i złoty znicz. Ścigający podają sobie kafla i starają się przerzucić go przez jedną z trzech pętli, gdy uda im się przerzucić zdobywają dziesięć punktów dla swojej drużyny, ścigający również próbują zabrać kafla drużynie przeciwnej. Obrońca broni trzech pętli, żeby ścigający nie przerzucili kafla.
Dwójka pałkarzy odbija tłuczki, aby nie trafiły one zawodników z ich drużyny. Tłuczki są to piłki, które latają po całym boisku i próbują zrzucić zawodników z mioteł. Używają do tego pałek, podobnych pałek co w mugolskim bosaballu — wyjaśnił młody Malfoy.
— Baseballu — poprawił Harry — mugolskiego?
— Mugolskiego czyli mugoli, mugol to osoba, która jest niemagiczna, nie jest czarodziejem. Są również mugolaki, mugolaki to osoby, które są czarodziejami w rodzinie mugoli — powiedział Draco.
— Rozumiem, opowiesz dalej o Quidditchu? — zapytał Potter.
— Jasne, został jeszcze szukający. Szukający próbuje złapać złotego znicza. Złoty znicz jest to bardzo mała piłeczka, która dzięki skrzydełkom może latać. Jeśli szukający złapie znicz jego drużyna dostaje sto pięćdziesiąt punktów, po złapaniu znicza gra automatycznie się kończy, ale nie zawsze wygrywa ta drużyna która złapie znicza, wygrywa ta drużyna, która zdobędzie więcej punktów, choć najczęściej to drużyna w której szukający złapał złotego znicza — opowiedział do końca Draco.
— Fajna, ale skomplikowana ta gra — powiedział Harry.
— Jak chcesz to możemy wyjść na dwór i zobaczyć miotły — zaproponował blondyn.
— Jasne, chodźmy — zgodził się brunet.
Chłopcy wyszli z pokoju Draco i zaczęli kierować się przed dom. Gdy w końcu udało im się wyjść na dwór, Draco poszedł po miotłę swojego ojca. Wziął ją i poszedł pokazać nowemu przyjacielowi.
— Patrz — pokazał Harry'emu Draco.
Harry patrzył na miotłę, jak zaczarowany, była lśniąca z błyszczącą rączką.
— Piękna — powiedział Potter.
Chłopcy jeszcze parę minut patrzyli na miotłę, ale po jakimś czasie wrócili do domu. Nie wiadomo kiedy zrobiło się ciemno. Chłopcy zaczęli kierować się do jadalni w celu zjedzenia kolacji.
Gdy weszli do pomieszczenia zauważyli, że Remus oraz Lucjusz już są przy stole, chłopcy siedli koło mężczyzn. Nagle pojawiły się skrzaty z jedzeniem. Wszyscy nałożyli sobie trochę jedzenia i zaczęli jeść.
Po skończonym posiłku, każdy poszedł do swojego pokoju z wyjątkiem Lupina, który teleportował się do swojego domu.
____________________________
Liczba słów: 902
Data publikacji : 01.02.2021

Powiem tylko tyle, nie jestem jakoś bardzo zadowolona z tego rozdziału, kompletnie nie miałam weny, ale może nie jest najgorzej.

Zachęcam do zostawienie gwiazdki i komentarza ✨

Do zobaczenia ❤️

Ps. W skali 1-10 jak podobał Wam się rozdział?

Dobre zło - Harry Potter inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz