~3~

912 53 0
                                    

Pewien wilkołak teleportował się pod dwór swojego przyjaciela. Delikatnie zapukał w drzwi i czekał na gospodarza bądź jego małżonkę. Po chwili drzwi zostały otwarte przez pana Malfoy'a.
Lucjusz gestem zaprosił gościa do domu, poczekał aż ten zdejmie swój płaszcz. Po chwili obaj weszli do salonu i usiedli na kanapie.
– Lucjuszu, po co mnie wezwałeś? – zapytał wilkołak.
– Remusie...Harry jest na górze, Czarny Pan chce go powoli wdrażać w świat czarodziejów. Uważam, że to dobry pomysł, ponieważ Dumbledore zaczyna węszyć i zrobi wszystko aby mieć go po swojej stronie – odpowiedział Lucjusz.
– Rozumiem Cię w stu procentach przyjacielu i też uważam, że Harry nie powinnien przebywać z tamtymi mugolami, ale powiedz, co ja mam do tego?
– Harry musi zamieszkać z tobą... Czarny Pan uważa, że to najlepsze rozwiązanie – odpowiedział Pan Malfoy.
– Co?! Nie zgadzam się! Tom chyba upadł na głowę! Przecież ja mogę go skrzywdzić! – oburzył się Lupin.
– Remusie, Czarny Pan wszystko przemyślał, Severus ma przygotować wywar tojadowy i ci go podawać przed przemianą. Wszystko będzie dobrze.
– Ehhhh... No dobrze, ale robię to tylko dla lepszego dobra – zgodził się wilkołak.
Lucjusz uśmiechął się na jego słowa. Zaprosił przyjaciela do jadalni, klasnął w dłonie, a przed nim pojawił się skrzat.
– Co Skrzatek może zrobić dla Pana?
– Masz przenieść dwie kawy, jedną z mlekiem, drugą bez.
– Dobrze panie Malfoy.
Skrzatek ukłonił się i teleportował się do kuchni.
– Remusie jeszcze jedna sprawa – zaczął Lucjusz – wiesz, że będziesz prawnym opiekunem Harry'ego i będziesz musiał podpisać papiery adopcyjne?
– Tak wiem, zdaję sobie z tego sprawę, na kiedy będą gotowe dokumenty? – zapytał.
– Najpóźniej za tydzień – odpowiedział Malfoy – Remusie będziemy musieli z nim porozmawiać i to jak najszybciej.
– Wiem Lucjuszu, może jutro? – zaproponował Lupin.
– No dobrze, bądź u mnie na dwunastą – zgodził się gospodarz.
– Dobrze, to miłego dnia i do zobaczenia – pożegnał się Remus.
– Nawzajem – pożegnał się również Lucjusz.

Tymczasem Harry obudził się około dziesiątej w swoim tymczasowym pokoju. Potter na początku nie wiedział co się dzieje ani gdzie się znajduje. Nagle wszystkie wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą, głos, porwanie, kroki. Harry myślał ile jego porywacze będą trzymać go w tym miejscu. Gdy chłopiec tak myślał, przed nim pojawił się skrzat.
– K-kim ty jesteś? – zapytał przestraszony Harry.
– Jestem Fruzia i jestem skrzatem domowym, przyniosłam paniczowi jedzenie – powiedziała Fruzia.
– Skrzatem jakim? Dobra nie ważne, ale jak ty się tutaj pojawiłaś?
– Fruzia teleportowała się do pokoju, wszystkie skrzaty tak potrafią.
– A kim są moi porywacze? – Harry dalej pytał.
– Fruzi zabroniono o tym mówić – odpowiedział skrzat.
– No dobrze, czyli jak mówiłaś masz dla mnie jedzenie? – zapytał chłopiec, który nagle poczuł duży głód, ponieważ nie jadł nic od dawna.
– Tak mam dla panicza jedzenie – odpowiedziała Fruzia, uszczęśliwiona końcem pytań co do jej pana.
Skrzat pstryknął palcami i pojawiła się taca z jedzeniem. Znajdowały się na niej kanapki, warzywa, jakieś dziwne potrawy których Harry nigdy nie widział na oczy oraz jakiś pomarańczowy napój. Chłopiec z początku myślał, że jest to zwykły sok pomarańczowy, lecz gdy spróbował napoju, poczuł nie znany mu dotąd smak. Potter wyczuwał dynie i chociaż nigdy tego nie pił, zasmakowało mu.
– Dziękuję Fruziu – Harry był wdzięczny za przyniesienie jedzenia.
– Paniczu to jest obowiązek Fruzi. Fruzia przyjdzie po południu zabrać talerz i przyniesie obiad.     
– Dobrze, dziękuję Fruziu
Skrzatka ukłoniła się i teleportowała do nieznanego Harry'emu miejsca. Potter długo nie myśląc rzucił, dosłownie rzucił się do talerza i zaczął pochłaniać jedzenie. Po pięciu minutach nie było już połowy jedzenia, a po dziesięciu nie było śladu po jakimkolwiek posiłku. Najedzony chłopiec zaczął myśleć o sytuacji sprzed chwili, teleportować się? Pan? Co to jest, jakaś magia?! Harry był zdziwiony tym całym porwaniem. 

A może porywacze nie chcą mu zrobić krzywdy? Nie bądź głupi Harry, gdyby chcieli porozmawiać to by Cię nie porwali - pomyślał chłopiec.

 ____________________________________

                              

Dobre zło - Harry Potter inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz