Salazar Slytherin swoim odejściem zrobił coś znaczenie więcej niż złamanie serca swoim przyjaciołom.
Zostawił swoich wychowanków samych, ale to nie było nic z czym, by sobie nie poradzili. Jako Mistrz uczył ich, by byli samowystarczalni i nie potrzebowali ciągłej opieki. Ale mimo to bolało, że reszta uczniów nadal może cieszyć się naukami swoich Opiekunów.
Pozostawił ukrytego w swojej tajemnej komnacie Bazyliszka, który nie słuchał nikogo oprócz wężomówcy. To miejsce i to zwierzę, było dziełem jego życia. Wiedział jednak, że pewnego dnia zjawi się ktoś kto będzie panował nad stworem i odkryje Komnatę Tajemnic oraz wszystko co tam schował.
Odszedł w gniewie, po kolejnej wielkiej kłótni z Godrykiem, którą po latach uznał za naprawdę nie wartą odejścia, ale duma nie pozwalała mu wrócić do Hogwartu.
Popełnił błędy, których nie powinien i się ich wstydził. I może wierzył, że nie będzie to miało wpływu na postrzeganie go jako osoby.
Mimo wszystko kiedy Salazar odszedł czuł ból.
Bo nie mógł już wrócić do domu.
CZYTASZ
My Slytherin House || Headcanons
Fiksi PenggemarSalazar Slytherin nie był tylko jednym z założycieli Hogwartu. A jego dom, nie stał się tylko symbolem Śmierciożerców i morderców. Ślizgoni stali się potęgą, niewolnikami własnych pragnień i zjednoczeni jak żaden inny dom w Hogwarcie. Balansowali na...