~ Yumiko ~
Tak, zostałam menagerką tej drużyny. Dzięki temu będę mogła lepiej przyjrzeć się Byronowi i zweryfikować czy On coś kombinuje. Stawiam, że tak. Nie znam go, ale wnioskując po reakcji drużyny, nie zdziwiliby się, gdyby Love coś kombinował.
Trening idzie im całkiem nieźle, ale co z tego, skoro narazie nie mają żadnych godnych przeciwników. Wygrali światową strefę foodballu i zostali najlepszą drużyną na świecie. Nie ma nikogo, kto byłby od nich lepszy.
Byron jak narazie gra zwyczajnie, nie wygląda jakby coś kombinował. Ale to może być tylko taka gra, żeby zdobyć ich zaufanie. Nie zdziwiłabym się gdyby to była prawda. Ten chłopak na pierwszy rzut oka wygląda podejrzanie. Później będę musiała się trochę o nim dowiedzieć, może drużyna przesadza i przez to ja niepotrzebnie go osądzam?
Przerwa, chłopacy podeszli i zaczęli pić wodę z bidonów.
- Niezły trening - podsumowałam, patrząc na zmęczonych chłopaków.
- Tylko niezły? - zapytał zalotnie Caleb i zadziornie się do mnie uśmiechnął. Chwila, czy On mnie podrywa?
- Nawet nie próbuj - prychnęłam do Stonewalla, a jego uśmiech stał się jeszcze większy i bardziej zadziorny. Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej.
- Lubię chamskie dziewczyny - stwierdził, puszczając mi zalotnie oczko.
- Tak? To masz pecha, bo ja nie lubię nachalnych facetów - odpyskowałam mu, chociaż muszę przyznać, że jego podryw w jakiś sposób na mnie działa.
- Jeszcze zobaczymy, Yumiś - puścił mi oczko, wracając na boisko.
Chwila, czy On właśnie nazwał mnie Yumiś? Podrywanie dziewczyn to On ma chyba we krwi, bo całkiem nieźle sobie poradził. Chociaż nie wiem, czy taki ktoś jak On miałby ochotę na stały związek. Raczej nie, ja raczej też narazie wolałabym pozostać singielką.
Nagle przybiegła sapiąca Celia, która jakiś czas temu gdzieś poszła. W ręku trzyma jakiś papier.
- Rozpoczyna się nowy turniej! - krzyknęła, a wokół niej momentalnie zebrała się cała drużyna. Zaczęły się pytania: Jaki? Gdzie? Kiedy? I wiele wiele innych. Celia była zmuszona na nie wszystkie pytania odpowiedzieć - Wiecie... tak naprawdę to nic o tym turnieju nie wiadomo, powiedziano mi tylko, że za tydzień macie się stawić na boisku strefy, dlatego stwierdziłam, że to pewnie nowy turniej Strefy Foodballu.
- Extra, znowu zmierzymy się z najlepszymi! - krzyknął entuzjastycznie Mark.
Wszyscy zaczęli rozmawiać o tym niby turnieju, międzyczasie podszedł do mnie Byron. Miał na twarzy delikatny uśmiech i wyglądał jakby miał wobec mnie absolutnie pokojowe zamiary.
- Co myślisz o tym turnieju? - zapytał bardzo zwyczajnie, co jest bardzo zaskakujące, biorąc pod uwagę, jaka osoba to mówi.
Przyjrzałam mu się podejrzliwie.
- Ty coś o tym wiesz, prawda? To nie będzie zwykły turniej - chłopak spojrzał na mnie zaskoczony, ale szybko zmienił wyraz twarzy na poprzedni, zwyczajny.
- Co? Nie, skąd Ci to przyszło do głowy, Yumi?
- Ty coś kombinujesz, ja to wiem - stwierdziłam, będąc przekonana o swojej racji.
Chłopak nic nie odpowiedział, tylko poszedł do reszty drużyny, która nadal żywo dyskutuje o turnieju, a raczej niby turnieju.
***
Koniec treningu, wszyscy się zbierają do domu. Również chciałam iść, ale zatrzymał mnie Byron. Będąc za mną, położył mi rękę na ramieniu i odwrócił mnie twarzą do siebie. Na jego twarzy widnieje ciepły uśmiech.
- Może Cię odprowadzić? - zaproponował, chowając ręcę do kieszeni bluzy. Teraz ma na sobie czarną bluzę i jasne jeansy. Niezłe zestawienie jak na fałszywego anioła.
Już chciałam odmówić, ale zobaczyłam, że zbliża się do mnie Caleb.
- Tak, pewnie - szybko pociągnęłam go do wyjścia z boiska, na twarzy chłopaka uformowało się szczere zdziwienie - Nie kwestionuj tego, dobra? - błagałam zażenowana swoim zachowaniem.
Czerwonooki mruknął coś na potwierdzenie i szliśmy dalej w ciszy.
- Podoba Ci się Caleb? - zapytał nagle, gdyby miała w buzi jakiś napój, to napewno bym go teraz wypluła.
- Czy mi się podoba? Szczerze, jego próba flirtu... nawet wychodzi - przyznałam, a chłopak wzruszył ramionami.
- Taa, pewnie chodzi mu o tylko jedno - stwierdził z niesmakiem.
- Tylko tak mówisz, bo sam nie umiesz oczarować dziewczyny - prychnęłam lekceważąco. Chłopak nagle stanął, przez co i ja stanęłam i pochylił twarz nad moją twarzą.
- A chcesz się przekonać? - zbliżył twarz do mojej i złożył pocałunek w kąciku moich ust - Może chcesz więcej? - poczułam jego oddech na moich ustach.
- Chciałbyś - prychnęłam i się od niego odsunęłam - Aż taka łatwa nie jestem - założyłam ręce na klatkę piersiową.
- Przynajmniej udowodniłem, że umiem oczarować dziewczynę bardziej niż Stonewall - zwycięsko się uśmiechnął, idąc cały czas obok mnie i także z rękoma na wysokości piersi.
- Wcale mnie nie oczarowałeś!
- Pocałowałem Cię, a to już oznaka oczarowania. Dałaś się pocałować, złotko.
- To nie był pocałunek! - zaprzeczyłam, będąc tego całkowicie pewna.
- Był, w kącik, ale był - stanął przy swoim.
- Nie był!
Kłóciliśmy się tak jeszcze, aż nie doszliśmy do mojego domu. Pożegnaliśmy się i weszłam do środka. W kuchni zastałam ciocię Ayę.
- Jak tam w szkole? Widziałam, że nie wracałaś sama - odezwała się, a ja myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Musiała zauważyć Byrona?
- W szkole dobrze, a tego chłopaka co ze mną wracał to nawet nie lubię - odpowiedziałam, ściągając buty. Co z tego, że prawie się całowaliśmy. Bo to nie był prawdziwy pocałunek. Musnął mnie jedynie w końcik ust swoimi ustami, to nic takiego.
- Kto się lubi ten się czubi, Yu! - zawołała jeszcze, gdy byłam już na schodach.
Ta, napewno. Chociaż nie powiem, flirt Byrona zadziałał na mnie nawet bardziej niż flirt Caleba. Chłopak ma w sobie to coś, co przyciąga dziewczyny. Jednak ja muszę się dowiedzieć co On kombinuje. Chwila, a gdyby tak... jestem genialna!
Hejo, to znowu ja!
Chciałam tylko zapytać, czy dobrze wam się czyta takie podrywy i podbijania, bo muszę przyznać, że mi się fajnie takie coś pisze.
I jeszcze takie luźne pytanko, kompletnie nie wpływające na książkę:
Caleb czy Byron?
CZYTASZ
Zbuntowany Anioł || Inazuma Eleven✔
РазноеYᑌᗰIKO ᕼITOᗰI TO ᘔᗯYKłᗩ 17 - ᒪᗩTKᗩ, KTóᖇą ᖴᗩՏᑕYᑎᑌᒍᗴ ᑭIłKᗩ ᑎOżᑎᗩ. ᒍᗴᗪᑎᗩK ᑎIᘜᗪY ᑎIᗴ ᘜᖇᗩłᗩ, ᗰᗩ ᒍᗴᗪYᑎIᗴ ᗪOśᗯIᗩᗪᑕᘔᗴᑎIᗴ ᗯ ᗷYᑕIᑌ ᗰᗴᑎᗩᘜᗴᖇKą. ᑭᖇᘔᗴᘔ ᗪᗯᗩ ᒪᗩTᗩ ᗷYłᗩ ᗰᗴᑎᗩᘜᗴᖇKą OᖇᖴᗴᑌՏᘔᗩ, ᗯłOՏKIᗴᒍ ᗪᖇᑌżYᑎY. ᗯᖇᗩᑕᗩ ᗪO TOKYO, ՏᗯOᒍᗴᘜO ᖇOᗪᘔIᑎᑎᗴᘜO ᗰIᗩՏTᗩ, ᑭO ᗪᗯᑌᑎᗩՏTOᒪᗴTᑎ...