ᖇOᘔᗪᘔIᗩł ՏᘔÓՏTY - "ᒍᗴՏTᖇŚᗰY ᖇOᗪᘔᗴŃՏTᗯᗴᗰ"

668 35 5
                                    

Kolejny dzień szkoły i tak jak myślałam: Caleb mnie podrywa. Nie przeszkadza mi to jakoś bardzo, jak dla mnie norma w moim wieku.

- Hejka, Yumiś - przyszedł do mnie na kolejnej przerwie.

- No hejka, kamienna ściano - odpyskowałam chłopakowi, który pochyla się nade mną, podpierając rękę do ściany.

- Widzę, że naprawdę Ci się podobam - szepnął, przygryzając płatek mojego ucha.

- Chciałbyś - odepchnęłam chłopaka, który po chwili stał już znacznie dalej od mnie niż przed chwilą.

- Widzę, że jesteś trudną sztuką - stwierdził, zagwizdał, i wkładając ręce do kieszeni, odszedł.

Niemal w tym samym momencie podszedł do mnie Byron. Ma ręce w kieszeni i cwaniacki uśmiech na twarzy.

- Czego? - prychnęłam, ale mimo wszystko na mojej twarzy widnieje mały uśmieszek.

- Nic, mam tylko małe pytanko - posłałam mu pytające spojrzenie - Nie interesuje Cię, dlaczego jesteś tak bardzo podobna do Fostera?

Dobre pytanie, jestem ciekawa i to bardzo, ale jednocześnie boję się odpowiedzi. Co jeśli na światło dzienne wyjdą fakty, które powinny pozostać w ukryciu? Czy moja rodzina coś przede mną ukrywa? A może to nie jest moja prawdziwa rodzina? Wiem, że nawet nie powinnam tak myśleć, ale jestem już prawie dorosła i wiem, że takie rzeczy się zdarzają.

- Interesuje, ale może to tylko zbieg okoliczności - stwierdziłam, opierając się plecami o ścianę i wkładając ręce do kieszeni. Blondyn oparł się nade mną tak jak zrobił to wcześniej Stonewall.

- Tak myślisz? Ja nie wierzę, w AŻ takie zbiegi okoliczności - stwierdził, pochylając twarz jeszcze bliżej mojej.

- Nie obchodzi mnie w co wierzysz, a w co nie - prychnęłam, nadal pozostając w tej samej pozycji. Z jakiegoś powodu nie odepchnęłam go tak, ja wcześniej Caleba.

- Tak? To radzę Ci to zmienić - poczułam jego oddech na moich ustach. Podniosłam wzrok i nasze spojrzenia się spotkały, w jego oczach skakały diabełki. Wiedziałam już co chce zrobić, ale nadal pozostałam w tej samej pozycji.

- To nie Ty będziesz decydował o tym, co mnie obchodzi a co nie - oblizałam wargi, a w oczach chłopaka dostrzegłam jeszcze większe diabełki.

- Jesteś pewna? - jeszcze bardziej przybliżył swoje usta do moich i pocałował mnie w ich kącik. Zaczął przechodzić na całe usta, ale mu to przerwałam mimo tego, że bardzo mi się podobało.

- Nie przesadzasz, fałszywy aniołku? - lekko odsunęłam jego twarz od mojej i figlarnie pstryknęłam go w nos.

- Jaki tam fałszywy? Raczej pociągający, Yumiś - figlarnie się uśmiechnął i ponownie zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Pewnie znowu by mnie pocałował gdyby nie zadzwonił dzwonek.

- Czołem - odepchnęłam go lekko i ruszyłam do klasy, lekko skołowany chłopak poszedł wraz za mną.

~ Byron ~

Cholera!

Miałem tylko zdobyć jej zaufanie i przekonać, żeby przeszła na naszą stronę. A tym czasem mam ogromną ochotę ją pocałować. Prawdopodobnie już mi zaufała, bo nie odepchnęła mnie tak, jak wcześniej Stonewalla. Tak, widziałem to i jestem bardzo zadowolony, że Yumi woli mnie. Jednak to zaczyna być już dla mnie coś więcej niż zwykłe uzyskanie sojusznika, a pomysł syna Darka coraz mniej mi się podoba.

Wiem, że to nie będzie tylko turniej. Raimoni poważnie się zdziwią.

Jednak muszę bardziej zbliżyć się do Yumiko (Wcale nie chodzi o to, że chce ją pocałować). Chwila, Ona mówiła, że nigdy nie grała w nogę i tylko była menagerką jakiejś drużyny. Zaproponuje jej, że mogę nauczyć ją grać. Wtedy będziemy spędzać więcej czasu razem, sami. Zdobedę jeszcze więcej jej zaufania.

***

Jest już po lekcjach i odbywa się co popołudniowy trening. Mark jest strasznie nakręcony i nie może się doczekać tego niby turnieju. Teraz treningi będą codziennie, chociaż dla Evansa to pewnie lepiej.

Ja nie mogę patrzeć na Yumiko, bo od razu spojrze na jej usta i momentalnie się rozkojarzę. Ciekawe jak smakują i jak dziewczyna całuje. I już się rozkojarzyłem. Blaze podał do mnie piłkę, ale nie udało mi się jej odebrać.

- Co się z Tobą dzieje, Byron? - zawołał z bramki zaniepokojony Mark. Biedny, pewnie nigdy nie całował dziewczyny.

- Sorry, nie skupiłem się - zawołałem, podnosząc rękę do góry.

- Chyba wiem dlaczego - koło mnie pojawił się Caleb i wymownie spojrzał na Hitomi - Ale wiedz, że Ona będzie moja - odszedł.

Napewno, nie pozwolę na to. To mi pozwoliła się pocałować, w kącik, ale dała. To nie mnie odepchnęła wtedy przy ścianie. A zresztą, tu chodzi tylko o zaufanie i zdobycie sojusznika. Niech sobie ją zabiera, ale najpierw muszę ją w pewien sposób wykorzystać (Nie chodzi o to, o czym każdy pomyślał).

~ Yumiko ~

Byron chyba znowu się nie skupił, bo jego Boska Wiedza nie wycelowała w bramkę, a... WE MNIE! Chciałam odbiec, zrobić cokolwiek, żeby się ratować, ale nie mogłam przestać się wpatrywać w blondyna, który wyglądał niczym anioł i z przerażeniem wymieszanym z szokiem, wpatrywał się w piłkę lecącą wprost na mnie.

- Ostrze Meteoru! - przede mną pojawił się Xavier i swoją techniką zmienił tor lotu piłki. Potem gładko wylądował na ziemi - Dlaczego nic nie robiłaś?

- Ja - ja... nie mogłam się ruszyć - wyjaśniłam cały czas będąc w szoku - Dzięki Xavier.

- Spoko, możemy pogadać po treningu? - czerwonowłosy zadał to pytanie bardzo poważnym głosem.

- Jasne - zgodziłam się, nie mogąc postąpić inaczej. To musi być coś ważnego, skoro mówił tak poważnym głosem.

***

Jest już po treningu, chciałam iść do Xava, ale zatrzymał mnie Byron. Wcisnął mi w rękę jakiś papier i odszedł. Z zaciekawieniem otworzyłam karteczkę:

18:00, boisko nad rzeką.

Zrozumiałam, że nie mam wyboru i muszę tam iść. Aniołek myśli, że uda mu się mnie poderwać. Trudno, nawet fajne są te jego próby podrywu.

Nie tracąc czasu podeszłam do Fostera. Chłopak zaczekał, aż wszyscy pójdą i po upewnieniu się, że jesteśmy sami, powiedział:

- Yumi, my... jesteśmy rodzeństwem - teraz to kompletnie nie wiem co powiedzieć. Chłopak widząc mój szok, zaczął opowiadać - Jesteśmy bliźniakami, zostaliśmy rozdzieleni od razu po porodzie, twoje prawdziwe nazwisko to Foster. Trafiliśmy do domu dziecka, a stamdąd adoptowały nas dwie różne rodziny.

- Wiedziałeś, że jesteś adoptowany? - zapytał z pewnym gniewem w głosie.

- Yumi, ja... tak, wiedziałem. Od zawsze wiedziałem, że Astram nie jest moim prawdziwym ojcem, ale przysięgam Ci, że nie wiedziałem, że mam siostrę.

- Tak, dzięki, że mi powiedziałeś - powiedziałam cicho i ukrywając smutek odeszłam.

Teraz wszystko jasne...

Zbuntowany Anioł || Inazuma Eleven✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz