Idę właśnie na trening z Yumiko, jednak w głowie cały czas mam rozmowę z Darkiem...
Jakiś czas wcześniej...
- Przyprowadź ją tu, skoro Ty nie umiesz znaleźć sojusznika, to ja to zrobię - powiedział, a ja nie bardzo wiedziałem o co chodzi. Po co mu Yumi? Chce zmusić ją do zostania naszym... jego sojusznikiem? To nie ma sensu.
- Zrobię to, bo nie mam wyboru, ale nie bardzo wiem po Ci Ona. Chcesz ją zmusić, żeby z nami współpracowała? - zapytałam podejrzliwie, pełnym szyderstwa głosem. Mam dość pracy dla niego, już mi się to nie podoba. Kiedyś myślałem, że On da mi się, ja kiedyś jego Ojciec, ale teraz kompletnie straciłem w niego wiarę. Ten człowiek jest tak samo nieprzewidywalny, jak jego rodziciel. Przy nim nie da się nic przewidzieć, nic...
- Jakiś ty głupi, nie myślałem, że na tak prostych sprawach się nie znasz - powiedział melodyjnym tonem - Nie Ona będzie naszym sojusznikiem, a Xavier. Przecież brat zrobi wszystko dla swojej ukochanej siostry, prawda? - podjechał na swoim fotelu bliżej mnie, z przerażającą i demoniczną miną.
- Jesteś podły, tak samo jak Twój Ojciec! Nie wierzę, że muszę słuchać takiego potwora! - krzyknąłem, wyzbywając się całej złości i nienawiści, które już zawsze będę żywił do tego człowieka i które nigdy nie osłabną.
- Lepiej się mnie słuchaj, bo inaczej stracisz dostęp do Boskiej Wody i zginiesz! - krzyknął jak jakiś psychopata, a ja musiałem się z nim zgodzić.
- To kiedy mam ją tu przyprowadzić? - wysyczałem przez zęby, okazując, jak bardzo nie chcę tego robić.
- Jak najszybciej, najlepiej już dzisiaj - odpowiedział i odwrócił się na swoim fotelu do wielkiego okna znajdującego się za nim. Nawet nie próbowałem się mu sprzeciwiać, bo wiedziałem, że to nie ma sensu.
- Jasne - to było ostanie co powiedziałem, za nim wyszedłem z pomieszczenia.
Teraźniejszość...
Teraz muszę iść do niej i przekonać ją, żeby poszła ze mną. Nie chcę tego robić, ale nie mam wyboru. Inaczej stracę dostęp do Boskiej Wody i zginę. Ten palant wstrzyknął mi coś, przez co bez Boskiej Wody zginę! Zgodziłem się na to, bo powiedział, że dzięki temu będę silniejszy, ale teraz wiem, że to po to, żeby móc łatwiej mną manipulować!
Doszedłem ba boisko, dziewczyna już tu jest i się rozciąga. Na ustach ma lekki uśmiech, szkoda, że zaraz będę musiał jej go zniszczyć. Podszedłem do niej z poważną miną i powiedziałem:
- Plany się zmieniły, musimy gdzieś iść - oznajmiłem poważnym głosem, na co nastolatka lekko się zdziwiła.
- Co? - zapytała zdziwiona, cały czas się rozciągając.
- Nie pytaj, tylko po prostu chodź - nakazałem przez zęby, coraz bardziej się denerwując i chwyciłem ją za rękę, której nie puszczałem przez całą drogę. Trzymałem ją jak cenny skarb, którego za wszelką cenę nie chcę stracić. W sumie poniekąt tak jest.
Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się przed budynkiem Liceum Zeusa, który wygląda ja siedziba jakiś Bogów.
- Liceum Zeusa? Po co mnie tu przyprowadziłeś? - zapytała po przeczytaniu tabliczki z nazwą szkoły, wiszącej koło drzwi.
Nic nie mówić, głośno przęłknąłem ślinę i pchnąłem mosiężne drzwi prowadzące do wnętrza szkoły. Nadal kurczowo trzymając ją za rękę, zaprowadziłem dziewczynę pod gabinet dyrektora.
- Przepraszam - wyszeptałem, zaciskając w oczach łzy i pchnąłem równie mosiężne drzwi prowadzące tym razem do gabinetu Matthewa.
Gdy weszliśmy do środka, dziewczynę od razu zabrali ludzie pracujące dla syna Raya. Cały czas trzymając ją w mocnym uścisku, stanęli obok Matthewa, a Yumiko cały czas próbowała się wyrwać.
- Świetnie, spisałeś się na medal, Byron - powiedział ironicznie i klasnął w dłonie. Foster popatrzyła najpierw na nas z niezrozumieniem i szokiem, a później na mnie z nienawiścią.
- Byron... jak mogłeś?! Ufałam Ci, być może Cię kochałam, a Ty mnie wykorzystałeś! Wiedziałam... wiedziałam, coś mi podpowiadało, że chcesz mnie do czegoś wykorzystać, że po prostu do czegoś mnie potrzebujesz. To nie moje głupie serce zrobiło swoje i się zakochało w te kilka głupich dni! I wiesz co? Pierwszy raz tak kogoś kochałam, ale Ty postanowiłeś mnie wykorzystać. Jesteś podły, Love! - krzyczała, a po jej policzkach pociekły łzy. Płakała... płakała przeze mnie! Nie wytrzymałem i też zacząłem płakać, ale wybiegłem z pomieszczenia.
Jestem IDIOTĄ I PALANTEM W JEDNYM! DEBILEM! GŁUPIKIEM! PIEPRZONYM EGOISTĄ! POTWOREM I ŁAMACZEM DZIEWCZĘCYCH SERC! Ona mnie kuźwa KOCHA! A ja ją wykorzystałem! Jak mogłem być tak głupi?!
Wytarłem kolejną łzę spływającą po moim policzku, siedząc w męskim kiblu. Wiem, jestem chłopakiem, nie powinienem płakać, ale nie jestem w stanie przestać. Teraz zrozumiałem... ja też ją kuźwa kocham, ale nie! Musiałem wszystko oczywiście spieprzyć, bo to oczywiście ja: Byron Love, największy idiota na świecie!
Nie mogę się łamać, muszę zrobić wszystko, żeby ją odzyskać. Muszę powiedzieć drużynie prawdę o turnieju, o tym dlaczego tak właściwie dołączyłem do ich drużyny i ogólnie o wszystkim. Powiem im jak pokonać drużynę Darka i odzyskać Yumiko, jedyną osobę, która kocham ponad wszystko...
Wybiegłem ze szkoły, łapiąc za telefon i dzwoniąc do Marka. Powiedziałem, żeby zwołał całą drużynę na boisko, bo mam im coś ważnego do powiedzenia. Sam dotarłem tam kilkanaście minut później. Drużyna już tam była, wyraźnie zaniepokojona i zniecierpliwiona.
- Więc, o co chodzi, Byron? - pytanie zadał Mark, gdy tylko wbiegłem na boisko.
- Yumiko... Ona... - zaczął, a Xavier już spojrzał na mnie z przerażeniem i zmartwieniem w oczach. Cóż, w końcu to jego siostra i to bliźniaczka, co nie oznacza, że to coś zmienia - Ona... została porwana, znaczy to ja ją tam zaprowadziłem. Jest w rękach Darka - Jude zacisnął pięści - Znaczy jego syna, Matthewa Darka...
CZYTASZ
Zbuntowany Anioł || Inazuma Eleven✔
RandomYᑌᗰIKO ᕼITOᗰI TO ᘔᗯYKłᗩ 17 - ᒪᗩTKᗩ, KTóᖇą ᖴᗩՏᑕYᑎᑌᒍᗴ ᑭIłKᗩ ᑎOżᑎᗩ. ᒍᗴᗪᑎᗩK ᑎIᘜᗪY ᑎIᗴ ᘜᖇᗩłᗩ, ᗰᗩ ᒍᗴᗪYᑎIᗴ ᗪOśᗯIᗩᗪᑕᘔᗴᑎIᗴ ᗯ ᗷYᑕIᑌ ᗰᗴᑎᗩᘜᗴᖇKą. ᑭᖇᘔᗴᘔ ᗪᗯᗩ ᒪᗩTᗩ ᗷYłᗩ ᗰᗴᑎᗩᘜᗴᖇKą OᖇᖴᗴᑌՏᘔᗩ, ᗯłOՏKIᗴᒍ ᗪᖇᑌżYᑎY. ᗯᖇᗩᑕᗩ ᗪO TOKYO, ՏᗯOᒍᗴᘜO ᖇOᗪᘔIᑎᑎᗴᘜO ᗰIᗩՏTᗩ, ᑭO ᗪᗯᑌᑎᗩՏTOᒪᗴTᑎ...