ᖇOᘔᗪᘔIᗩł ᗪᘔIᗴᗯIĄTY - "ᗰY... ᑎIᗴ ᑭOᗯIᑎᑎIŚᗰY..."

528 23 1
                                    

Stała tam cała przemoczona i prawdopodobnie zmęczona, głodna. Gdy mnie zobaczyła zaczęła odchodzić, najpierw powoli, potem coraz szybciej, aż potem zaczęła biec. Bez namysłu pobiegłem za nią.

- Yumi, zaczekaj! - krzyknąłem za nią, ale Ona nie reagowała. Tylko biegła cały czas przed siebie, pewnie nawet nie wie gdzie biegła - Zaczekaj, o co Ci chodzi?!

Dziewczyna niezareagowała, nie zaprzestała swojego biegu. Wyglądało to, jakby chciała ode mnie uciec. Ale dlaczego? Przecież nic jej nie zrobiłem. Chyba, że dowiedziała się o moich prawdziwych zamiarach? Nie może być!

- Yumiś, zaczekaj... - zacząłem mówić do niej łagodnym głosem i tonem, mając nadzieję, że to pomoże - Proszę, zostań...

Chyba pomogło, bo czerwonowłosa zaczęła powoli zwalniać. W końcu stanęła, jednak się nie odwróciła, nawet się nie poruszyła. Biąrąc to za znak, że to ja mam podejść, wolnym krokiem do niej podszedłem, tak, żeby jej nie "spłoszyć". Oplotłem od tyłu ręcę wokół jej talii i mocno do siebie ją przytuliłem.

- Martwiłem się - wyszeptałem, składając na czubku jej głowy delikatny pocałunek, zaciskając powieki - Nie było Cię w szkole, ani na treningu... to do Ciebie nie podobne... Tak bardzo się martwiłem, Yumi... - szeptałem w jej włosy, z trudem powstrzymując łzy. Nie mam pojęcia jak w kilka dni między dwiema osobami może stworzyć się tak silna więź, ale nic nie poradzę na to co się między nami tworzy.

Dziewczyna odwróciła się i wtuliła głowę w moją klatkę piersiową.

- Przepraszam Byron... Nie chciałam, żebyś widział mnie w takim stanie... Pokłóciłam się z pseudo rodzicami i teraz w zasadzie nie mam gdzie mieszkać... W kilka chwil straciłam wszystko co miałam... dom... rodzinę... miłość... dach nad głową... nie mam kompletnie nic, nie mam nawet pieniędzy, żeby zatrzymać się w hotelu. Co ja gadam nawet gdybym miała to bym musiała być z osobą dorosłą - wyżaliła się, a moja bluza stała się mokra na klatce piersiowej. Jeszcze mocniej przytuliłem ją do siebie i ponownie pocałowałem w czubek głowy.

- Masz mnie... słyszysz? - szepnąłem, dziewczyna niepewnie podniosła głowę i pociągnęła nosem - Możesz... możesz zamieszkać na jakiś czas ze mną... - zaproponowałem, sam już nie wiedząc co ja robię.

- Nie mogę się zgodzić - zaprzeczyła pewnym głosem, posłałem jej pytające spojrzenie - Za krótko się znamy, to za dużo. Poza tym, co na to twoi rodzice?

- Przestań! Nie pozwolę Ci mieszkać na ulicy, a to ile się znamy nie ma tu znaczenie, słyszysz? Pomogę Ci jak przyjaciel przyjaciółce. A jeśli chodzi o moich rodziców, to mieszkam sam - wyjaśniłem, dając dziewczynie do zrozumienia, że nie ma wyboru.

- Ale Byron...

- Nie ma żadnego "ale". Idziemy do mnie, tam się wykąpiesz i coś zjesz, jasne? - spojrzałem na nią, a Ona pochwyciła moje spojrzenie swoimi niebieskim oczyma.

- To napewno nie problem? - zapytała, cały czas taksując mnie spojrzeniem.

- Nie - dla zapewnienia, wziąłem ją za rękę i zacząłem prowadzić do mnie. Dziewczyna w milczeniu szła za mną, cały czas kurczowo trzymając moją rękę.

Po kilku minutach byliśmy u mnie, gdyż mieszkam blisko miejsca, w którym znalazłem Yumiko. Weszliśmy do kawalerki znajdującej się na trzecim piętrze i od razu poleciłem Foster, że ma się wykąpać.

~ Yumiko ~

Weszłam pod prysznic i od razu poczułam jak gorąca woda zmywa ze mnie wszystkie troski i zmartwienia z najbliższych dni. Cały czas myślałam o tym co się stało między mną, a Byronem. Cały czas pamiętałam jego spokojny, kojący głos. Jak mnie obejmował, przytulał. To było takie delikatne i zmysłowe. Wtedy dopiero poczułam, jak bardzo za nim tęskniłam... Jakim cudem w kilka dni między dwojgiem ludzi, może utworzyć się taka więź? Jak to możliwe, że tak bardzo mi na nim zależy?

Wyszłam spod prysznica, jednak szybko zrozumiałam, że nie mam żadnych ubrań oprócz tych mokrych. Nieśmiało wyjrzałam zza drzwi, gdzie zobaczyłam blondyna czytającego jakąś książkę. Jednak gdy mnie zobaczył, odłożył przedmiot i na mnie spojrzał.

- Coś się stało? - zapytał, a w jego oczach dostrzegłam iskierki. Pewnie to dlatego, że mam na sobie sam ręcznik.

- Byron, bo... nie mam żadnych ubrań... oprócz tych mokrych... - wyjaśniłam nieśmiało.

- Kumam - odparł krótko i podszedł do szafy z której chwilę później wyciągnął biały T - short z nadrukiem przedstawiającym piłkę do nogi. Podszedł do mnie z zamiarem oddania mi odzieży, uchyliłam nieco drzwi. Zaczęliśmy wpatrywać się sobie w oczy, ja w jego bordowe, a On w moje morsko - niebieskie. Nagle chłopak przyciągnął mnie do siebie i zaczął zachłannie całować. Nie bardzo wiedząc co robię, zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki. Zaczepiłam palce o jego włosy i owinęłam nogi wokół jego talii. Pocałunki stały się coraz bardziej namiętne, a w grę weszły języki. Ze mnie już dawno spadł ręcznik, więc "wisiałam" na nim naga. Jednak w ostatniej chwili się ogarnęłam i od niego odsunęłam.

- Przepraszam... my... nie powinniśmy - wyjąkałam, zeszłam z chłopaka i owinęłam się ręcznikiem. Zdezorientowany i zawiedziony chłopak, rozumiejąc o co chodzi, wyszedł z pomieszczenia.

O matko! My... prawie... Nie chcę wiedzieć co by się to zdarzyło gdybym nie przerwała...

Zbuntowany Anioł || Inazuma Eleven✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz