Rozdział 3

646 39 3
                                    

- A panowie, co? Nie słyszeli dzwonka?! - warknęła nauczycielka, stojąca przed tablicą. Rozejrzałem się dookoła. Cała klasa siedziała rozpakowana na swoich miejscach. Czyżby faktycznie było już po dzwonku?

Przewróciłem oczami na nauczycielke na co tylko westchnęła i zaczęła zajmować się prowadzeniem lekcji. Najwidoczniej miała dosyć już upominania mnie po raz setny.

Nie mogłem się skupić na tym o czym mówiła, w ogóle nie mogłem sie jakoś skupić na lekcji. Ash i Cal notowali wszystko w zeszytach a ja siedziałem jak gdyby nigdy nic.

Spojrzałem na Alex i Rosee, siedziały w ostatniej ławce od okna. I przyznam, że całkiem fajnie razem wyglądały. Alex uparcie pisała coś na karteczce, po czym podała ją siedzącej w przed ostatniej ławce Loli. Rose westchnęła i przewróciła oczami. Szepnęła coś do Cooper i obie się na mnie spojrzały. Zaśmiałem się.

- Panie Hemmings, co jest takiego śmiesznego w archeologii? - warknęła nagle nauczycielka.

Chwila, w czym?

- Nic, nic - odburknąłem, z uśmiechem patrząc na Alex.

[  R o s e ]

- Ten debil sie na ciebie gapi - szepnęłam do blondynki.

- To niech sie gapi - wzruszyła ramionami.

- Między wami wszystko ok?

- Mhm, pogadamy na przerwie - westchnęła.

Zmartwiłam się.

Na przerwie Alex znowu gdzieś zwiała. Nie wiem, że Luke miał do niej taką cierpliwość. A właśnie, o wilku mowa.

- Widziałaś Alex? - spytał.

- Właśnie chciałam o to samo zapytać.

- Okej, wystarczyło zwykle " nie " - warknął. W tym momencie co mnie tknęło.

- Rose, nie mów, że się rozpłaczesz? - zaczął ze mnie drwić. Posłałam mu mordercze spojrzenie i poszłam pod sale matematyczną, gdzie mieliśmy kolejną lekcję.

Zrobiło mi się przykro gdy tak na mnie naskoczył, nie spodziewałam się tego. Przed historią był jeszcze całkiem miły i... Wiem! O to tu właśnie chodzi. Uderza kiedy najmniej się tego spodziewam. Naprawdę mam już go dość. Serdecznie dość!

- Auć ! - pisnęłam.

- Uważaj jak chodzi... O Rosee! Przepraszam! - odsunęłam się od nieznanej mi osoby. A więc wpadłam na Caluma. Całkiem oczywiste, teraz będzie mnie przepraszał i chciał mi to wynagrodzić. Jak w tanich romansidłach, szkoda, że jeszcze kawy na mnie nie wylał!

- Jest ok - odpowiedziałam próbując go wyminąć. Skierowałam się w lewo, kiedy on też musiał akurat przesunąc się w tą samą stronę. Zrobiłam krok w prawo i znowu to samo.

Ohh, no błagam!

Zaśmialiśmy się nerwowo, po czym powiedział :

- Ja w prawo, ty w lewo.

Kiwnęłam twierdząco głową i przesunęłam się w lewo. Na moje nieszczęście chłopak zrobił to samo.

W drugie lewo kretynie!

 - Dobra, idź - westchnęłam i stanęłam czekając spokojnie aż mnie ominie. Calum podrapał się po karku i cicho zaśmiał. Puścił mi oczko i wyminął.

OBSESJA || Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz