- To jesteś nieźle popieprzony - zaśmiałam się - I jeżeli w tej chwili nie wyjdziesz, zadzwonię do brata i powiem z jak bardzo jebniętym kolesiem się zadaje - dodałam poważniej.
- Nie musisz dzwonić, Mike jest na górze. Poszedł po film - wzruszył ramionami i wrócił na wcześniejsze miejsce. Westchnęłam. Co ze mnie za idiotka.
- Oh, czyli jednak nie chcesz mnie pociąć i sprzedać moich organów gdzieś w lesie? - zaśmiałam się niezręcznie.
- Co ty, wątpię, żeby ktoś to kupił - wystawił mi język.
- Dzięki - wywróciłam teatralnie oczami - Dobra, to siedźcie sobie, ja spadam - powiedziałam widząc, że Mike schodzi już ze schodów.
- Nie, nie. Posiedź - powiedział Dylan i zrobił minę zbitego psiaka, tak jakby to miało na mnie podziałać. Pff, dobre mi sobie - Pogadamy - dodał zachęcająco.
- Daj spokój, stary, jak się ta wstydziocha uprze to... - zakpił Mike wskakując na kanapę przed telewizorem.
- Co? Wcale nie! - powiedziałam żywo. Nikt nie będzie mi zarzucać, że jestem wstydliwa. Wszystko! Mogę być wredna, chamska, pyskata, zdzirowata, ale na pewno nie wstydliwa!
- No to co tam, Dylan? - usiadłam szybko obok niego i przesadnie się uśmiechnęłam. O nie, czy to naprawdę się stało? Chyba właśnie strzeliłam miną typu spragnionego pedofila, bo chłopak najpierw wybałuszył nieco oczy a potem się nerwowo uśmiechnął.
- Co jest, czy moja jakże kochana siostrunia zastrzeliła cię właśnie swoją głupotą? - zaśmiał się mój brat i uniósł wzrok z pudełka po płycie na naszą dwójkę.
- Eee, nie - odpowiedział zdezorientowany chłopak, a ja poczułam jak płoną mi policzki - Pytałaś co tam.. Eee, a więc w porządku chyba... - mruknął nieskładnie i obdarzył mnie niezręcznym spojrzeniem.
- Właściwie to nigdy cię tu nie spotkałam... - ciągnęłam rozmowę.
- A tak, dopiero się wprowadziłem. Mieszkam na przeciwko - uśmiechnął się.
- Tak? To świetnie, będziesz miał blisko do szkoły - powiedziałam sztucznie. Ta rozmowa po prostu nam nie idzie. Co za katastrofa, czy ze mnie naprawdę musi być taka psia dupa?
- Yhym, no faktycznie - Dylan podrapał się po karku i westchnął.
- Swędzi cie szyja? - palnęłam, zanim zdążyłam pomyśleć, a mój brat się tylko cicho zaśmiał nadal czytając opisy filmów.
- Jestem trochę zmęczony...
- Aha... - wypaliłam a Mike walnął się otwartą dłonią w czoło - Okej, ja idę, bo mam jutro sprawdzian z bioli i... no - ciągnęłam żałośnie. Dylan rzucił mi tylko krótkie "Pa" i ruszyłam szybko w stronę schodów. Opuszczając salon usłyszałam donośny śmiech mojego brata, na temat tego jaka dobra ze mnie flirciara. Cholera, nie mam już życia w domu, przysięgam...
[ L u k e ]
Okej, to proste. Po prostu to zrób, Luke. No dobra a więc serce dzieli się na cztery jamy - dwie górne to przedsionki, a dwie dolne to komory. Tak! Pierwsze zdanie za nami. To proste, Luke, dawaj dalej. Po każdej stronie tego narządu znajduje się więc jeden przedsionek i jedna komora. Co, komora, jaka komora? Skup się, do cholery... A więc po każdej stronie tego narządu znajduje się jeden przedsionek i jedna komora. Okej, załapałem! Przedsionek i komora, na pewno zapamiętam! Dobra, dobra, maksymalne skupienie. W przegrodach między prawą a lewą komorą są specjalne komórki, które umożliwiają automatyczne skurcze serca. Jasne, rozumiem, to nie takie trudne.
Nagle ku mojemu zdziwieniu telefon leżący na stoliku zaczął wibrować. Cholera, nawet specjalnie go wyciszyłem.
- No halo -westchnąłem do słuchawki. Kurwa mać, ja obleję tą biologię jak nic...
- No siema, wyłazisz na szluga? - spytał Calum.
- Stary, nie mamy czternastu lat, żeby wymykać się na szlugi - wywróciłem oczami.
- No dawaj, jestem na barierce.
- Oj, nie. Ucze się z bioli, a ty, mądralo, już się nauczyłeś?
- Luz, ja mam dwie czwórki i jedną tróję, pała mi nie zaszkodzi - zaśmiał się.
- O kurwa, Hood. Jakim cudem?
- Ściągałem, głupolu. No wyłaź.
- Uczę się, kurwa Calum - prychnąłem.
- Ehe, jak coś to Ash zaraz będzie i pewnie posiedzimy tu - poinformował mnie po czym się rozłączył.
Ehh, kurwa. Czy tylko ja jestem na tyle głupi że nie potrafię nawet ściągać?
Dobra, wracam do książki.
Serce ma kształt bryły zwężonej u dołu o wielkości zaciśniętej pięści. Aha, czyli serce jest wielkości pięści, kumam. Jest zbudowane z tkanki mięśniowej poprzecznie prążkowanej serca. Co kurwa? Co to niby znaczy? Chwila, przejrzę obrazki. No tak, mamy serce. Woooah, ile to ma żył. W ogóle, ciekawe co jest na następnej stronie... Cykl pracy serca, mierzenie tętna, bla, bla, bla... Ooo ćwiczenia! Na pewno coś już umiem. Dobra, zadanie pierwsze. Opisz budowę serca. Co za prościzna! Serce jest zbudowane z przedsionków i komory i jest wielkości pięści, aha! Spojrzałem do książki i pacnąłem się nią w głowę. Spojrzałem z dezaprobatą za okno. Ciemno jak na tą porę, skrzywiłem się. Podszedłem do okna i spojrzałem na latarnię na przeciwko mojego domu. Cholera, znowu się zjebała - pomyślałem. Dobra, pierdolę tą biologię.
Nałożyłem buty i szybko poszedłem na barierkę gdzie z oddali mogłem już dostrzec Caluma na bmxie i Asha stojącego do mnie tyłem łuskającego ziarka.
- Siema - rzuciłem i wziąłem garść od Irwina.
- Oho, no proszę. Jak tam romans z biolą? - spytał sarkastycznie Hood.
- Tak jak większość jego romansów - zaśmiał się brunet.
- Taaa, jak nie zdam będzie na was.
- A to niby czemu? Było siedzieć na dupie i się uczyć - zaśmiał się Ash i poczęstował mnie fajkiem. Cal odmówił i zabrał mi trochę ziarek. Zapaliliśmy szluga i wróciliśmy do rozmowy.
- Wpajałem w siebie ile wlezie tej bioli do póki nie zadzwoniliście.
- No tak, to teraz moja wina, że jesteś takim tępakiem i nie mogłeś się jej nauczyć wcześniej - powiedział Cal.
- Luz, i tak mnie przepuści - uśmiechnąłem się.
Hejka, naklejka!
Dzisiaj tak mdło i nudno, ale pomyślałam, że lepsze to niż nic. A więc tak... KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE I JESZCZE RAZ KOMENTUJCIE!
Swoją drogą, widzicie to zdjęcie na górze? Umarłam przysięgam, ten uśmiech sdfghujhbgvtf

CZYTASZ
OBSESJA || Luke Hemmings
Teen FictionRose Turner była zwykłą, niepozorną licealistką. Jej życie zaczęło się zmieniać gdy chłopak jej przyjaciółki Alex, Luke Hemmings zaczął być coraz bardziej natrętny. Rose z każdym dniem miała dość chłopaka i tego jak bardzo jej ubliża i prześladuje...