3.

508 12 0
                                    

-Solar, pytał czy chcemy z nim i jeszcze paroma osobami z sbm pojechać na parę dni do jego domku niedaleko jeziora i lasu-odpowiedział.

-i co? chcesz jechać?

-teraz to zależy od ciebie-posłał mi szczery uśmiech.

-ja bym bardzo się cieszyła gdybyśmy pojechali-również posłałam mu uśmiech po czym wstałam i przytuliłam go-a kiedy byśmy mieli tam pojechać?-chciałam sprecyzować jego wypowiedź.

-no wiesz...-zdezorientowany potarł się po karku dłonią- chłopaki dziś wieczorem się już będą zabierać ale Solar powiedział, że możemy dojechać jak tylko będziemy mogli-wybrnął Janek.

-ja nie mam planów na dziś, więc mogę jechać już dziś razem z nimi-powiedziałam. Janek znowu potarł się po karku dłonią, jakby coś mu nie pasowało w mojej wypowiedzi-cos się stało?-spytałam podejrzliwie.

-no wiesz, mi dziś nie zbyt pasuję ale jeśli chcesz to koło 17 mogę cię podwieźć do chłopaków i zabierzesz się do nich-odpowiedział zmieszany, tak jakby coś przede mną ukrywał. Nie wiedziałam co to mogłoby być, bo w naszym związku nie było tajemnic.

-coś masz do załatwienia?-ciągnęłam chłopaka nadal za język.

-można tak powiedzieć ale nie martw się, dojadę do was jutro z samego rana-wyjaśnił. Pokiwałam głową na znam, że go rozumiem-w takim razie zacznij się już pakować a ja zadzwonię do chłopaków, że podrzucę cię koło 17 do nich-uśmiechnął się.

-----------------------------------------------------

16.46

Cały dzień spędziliśmy z Jankiem na ogarnięciu mieszkania, bo mama miała pilne wezwanie do pracy. Po skończonej robocie zaczęłam się pakować na wyjazd.

-szczoteczka, szczotka do włosów, kosmetyki...-zaczęłam na głos wymieniać wszystkie spakowanie rzeczy, by łatwiej było zanalizować czego po prostu zapomniałam. Spojrzałam kątem oka na blondyna, którego najwidoczniej bawiło to ci robię-coś cię bawi?-spytałam pretensjonalnie. 

-nie no, skądże-zaśmiał się a ja spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.

-nie chcę nic zapomnieć, okej? będę daleko od domu i w połowie drogi nie chcę się cofać bo zapomnę dodatkowego stanika-odburknęłam w stronę chłopaka. Objął mnie od tyłu, kładąc głowę na moim ramieniu.

-przecież ja dojadę do was rano, więc w razie czego, jestem przy telefonie-uśmiechnął się do mnie pomimo tego, że przez chwile byłam dla niego nie miła. Czasami myślałam, że ja na niego nie zasługuje. Był po porostu za dobry.

-dziękuję-uśmiechnęłam się pod nosem i położyłam moje dłonie na jego, które znajdowały się pod moimi żebrami.

------------------------------------------------------------

-Już?-usłyszałam z dołu krzyk chłopaka. Było już trochę po 17, więc Janek się już trochę denerwował, bo obiecał chłopakom, że o 17 będziemy. Bez odpowiadania na jego pytanie, zeszłam z góry z moja napakowaną walizą.

-jestem gotowa- spojrzałam na niego z sarkastycznym uśmieszkiem na mojej twarzy. Chłopak przewrócił tylko oczami a po chwili przejął ode mnie walizkę, która włożył do bagażnika.

Droga minęła nam spokojnie. Głównie słuchaliśmy radia a po 15 minutach byliśmy już na miejscu.

-jesteśmy- powiedział, odpinając swój pas. Sekundę później byliśmy już na zewnątrz, wyciągając moją walizkę.

-siema laska- usłyszałam za sobą ten charakterystyczny głos. Nie dało się go nie rozpoznać. Sebastian. Odwróciłam się z zaskoczenia i go objęłam- a co to za przytulas?- zaśmiał się brunet.

-oj no przestań, wiem, że tego chciałeś-odpowiedziałam cwaniaczkowato i pokazałam chłopakowi język. Janek podał Sebie moja walizkę, którą zaniósł do bagażnika swojego auta.

-Kocham cię mała-powiedział na pożegnanie Janek.

-ja ciebie też Januś-po tych słowach dałam blondynowi buziaka i poszłam w stronę auta Sebastiana. Niedługo po tym, siedziałam już z Solarem, Sebą i Borysem w jednym samochodzie.

-Magda nie jedzie z nami?-spytałam zaskoczona jej brakiem.

-jedzie z Białasem, Michałem i beteo w drugim samochodzie-powiedział Borys- w końcu przyda im się tam kobieca ręka-zaśmiał się bedoes. 

Ja zaczęłam się zastanawiać o jakiego Michała chodzi. Znałam się z wszystkimi z rodzinki sbm a jeszcze nie poznałam żadnego Michala. Ale z moich rozmyśleń wyrwała mnie sprzeczka między chłopakami.

-kuźwa Borys!- po aucie rozległ się głos wkurwionego Seby- wylałeś mi piwo w nowym aucie!-kontynuował.

-wytrze się-powiedział spokojny Borys.

-WYTRZE SIĘ!? KURWA WYTRZE?!-dalej krzyczał Sebastian. Szczerze? bawiła mnie ich przyjacielska sprzeczka ale nie chciałam im przeszkadzać.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 kolejny rozdział mamy za sobą! musiałam go podzielić bo miał ponad 700słów ale nadal ten ma dość dużo. Mam nadzieję, że wybaczycie;p

hej, wciąż cię kocham!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz