-Solar, pytał czy chcemy z nim i jeszcze paroma osobami z sbm pojechać na parę dni do jego domku niedaleko jeziora i lasu-odpowiedział.
-i co? chcesz jechać?
-teraz to zależy od ciebie-posłał mi szczery uśmiech.
-ja bym bardzo się cieszyła gdybyśmy pojechali-również posłałam mu uśmiech po czym wstałam i przytuliłam go-a kiedy byśmy mieli tam pojechać?-chciałam sprecyzować jego wypowiedź.
-no wiesz...-zdezorientowany potarł się po karku dłonią- chłopaki dziś wieczorem się już będą zabierać ale Solar powiedział, że możemy dojechać jak tylko będziemy mogli-wybrnął Janek.
-ja nie mam planów na dziś, więc mogę jechać już dziś razem z nimi-powiedziałam. Janek znowu potarł się po karku dłonią, jakby coś mu nie pasowało w mojej wypowiedzi-cos się stało?-spytałam podejrzliwie.
-no wiesz, mi dziś nie zbyt pasuję ale jeśli chcesz to koło 17 mogę cię podwieźć do chłopaków i zabierzesz się do nich-odpowiedział zmieszany, tak jakby coś przede mną ukrywał. Nie wiedziałam co to mogłoby być, bo w naszym związku nie było tajemnic.
-coś masz do załatwienia?-ciągnęłam chłopaka nadal za język.
-można tak powiedzieć ale nie martw się, dojadę do was jutro z samego rana-wyjaśnił. Pokiwałam głową na znam, że go rozumiem-w takim razie zacznij się już pakować a ja zadzwonię do chłopaków, że podrzucę cię koło 17 do nich-uśmiechnął się.
-----------------------------------------------------
16.46
Cały dzień spędziliśmy z Jankiem na ogarnięciu mieszkania, bo mama miała pilne wezwanie do pracy. Po skończonej robocie zaczęłam się pakować na wyjazd.
-szczoteczka, szczotka do włosów, kosmetyki...-zaczęłam na głos wymieniać wszystkie spakowanie rzeczy, by łatwiej było zanalizować czego po prostu zapomniałam. Spojrzałam kątem oka na blondyna, którego najwidoczniej bawiło to ci robię-coś cię bawi?-spytałam pretensjonalnie.
-nie no, skądże-zaśmiał się a ja spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.
-nie chcę nic zapomnieć, okej? będę daleko od domu i w połowie drogi nie chcę się cofać bo zapomnę dodatkowego stanika-odburknęłam w stronę chłopaka. Objął mnie od tyłu, kładąc głowę na moim ramieniu.
-przecież ja dojadę do was rano, więc w razie czego, jestem przy telefonie-uśmiechnął się do mnie pomimo tego, że przez chwile byłam dla niego nie miła. Czasami myślałam, że ja na niego nie zasługuje. Był po porostu za dobry.
-dziękuję-uśmiechnęłam się pod nosem i położyłam moje dłonie na jego, które znajdowały się pod moimi żebrami.
------------------------------------------------------------
-Już?-usłyszałam z dołu krzyk chłopaka. Było już trochę po 17, więc Janek się już trochę denerwował, bo obiecał chłopakom, że o 17 będziemy. Bez odpowiadania na jego pytanie, zeszłam z góry z moja napakowaną walizą.
-jestem gotowa- spojrzałam na niego z sarkastycznym uśmieszkiem na mojej twarzy. Chłopak przewrócił tylko oczami a po chwili przejął ode mnie walizkę, która włożył do bagażnika.
Droga minęła nam spokojnie. Głównie słuchaliśmy radia a po 15 minutach byliśmy już na miejscu.
-jesteśmy- powiedział, odpinając swój pas. Sekundę później byliśmy już na zewnątrz, wyciągając moją walizkę.
-siema laska- usłyszałam za sobą ten charakterystyczny głos. Nie dało się go nie rozpoznać. Sebastian. Odwróciłam się z zaskoczenia i go objęłam- a co to za przytulas?- zaśmiał się brunet.
-oj no przestań, wiem, że tego chciałeś-odpowiedziałam cwaniaczkowato i pokazałam chłopakowi język. Janek podał Sebie moja walizkę, którą zaniósł do bagażnika swojego auta.
-Kocham cię mała-powiedział na pożegnanie Janek.
-ja ciebie też Januś-po tych słowach dałam blondynowi buziaka i poszłam w stronę auta Sebastiana. Niedługo po tym, siedziałam już z Solarem, Sebą i Borysem w jednym samochodzie.
-Magda nie jedzie z nami?-spytałam zaskoczona jej brakiem.
-jedzie z Białasem, Michałem i beteo w drugim samochodzie-powiedział Borys- w końcu przyda im się tam kobieca ręka-zaśmiał się bedoes.
Ja zaczęłam się zastanawiać o jakiego Michała chodzi. Znałam się z wszystkimi z rodzinki sbm a jeszcze nie poznałam żadnego Michala. Ale z moich rozmyśleń wyrwała mnie sprzeczka między chłopakami.
-kuźwa Borys!- po aucie rozległ się głos wkurwionego Seby- wylałeś mi piwo w nowym aucie!-kontynuował.
-wytrze się-powiedział spokojny Borys.
-WYTRZE SIĘ!? KURWA WYTRZE?!-dalej krzyczał Sebastian. Szczerze? bawiła mnie ich przyjacielska sprzeczka ale nie chciałam im przeszkadzać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
kolejny rozdział mamy za sobą! musiałam go podzielić bo miał ponad 700słów ale nadal ten ma dość dużo. Mam nadzieję, że wybaczycie;p
CZYTASZ
hej, wciąż cię kocham!
FanfictionNel po latach odnajduje starego znajomego, którego kiedyś darzyła nie małym uczuciem. Czy uczucie to po latach minęło z wiatrem? A może wciąż w głębi serca nastolatki mieszka teraz już, osiemnastoletni Michał? Dowiesz się tego w trakcie czytania ks...