5.

427 12 2
                                    

Rozmawialiśmy, piliśmy i robiliśmy rzeczy, które robią pijani ludzie. Ja nie wypiłam dużo, Madzia tak samo ale za to chłopacy tak. Gdyby nie ognisko, pewnie bym już dawno siedziała w pokoju. Ale zważając na to, że ognisko grzało mnie w nogi, jeszcze tam z nimi siedziałam. Solar z Białasem poszli już do domku. Chyba mają słabe głowy do picia.

-może byśmy zagrali w butelkę?- zaproponował White. Tylko nie to. W myślach strzeliłam face palma. Jasne, granie w butelkę po pijaku wcale się nie może skończyć źle ale ja przez to, że w roku szkolnym nie pozwalałam sobie na imprezowanie i tak chciałam się teraz zabawić.

-kto jest chętny?- spytał także podpity Borys. Wszyscy byli chętni a w tym ja. Borys wyzerował piwo a butelka po nim, była teraz wyznacznikiem kto i jak się poniży tej nocy. Zaczęliśmy kręcić. Wypadło na Beteo.

-stary, pocałuj Madzie-powiedział White co Borysowi się nie spodobało, sądząc po jego mienie.

-ale tak się nie bawimy!- powiedział stanowczo bedi. 

-Borys kochanie, to tylko gra- przewróciła oczami Magda i szybko pocałowała się z Adrianem. Borys nie był zadowolony i siedział z grymasem na twarzy do końca nocy.

-Moja kolej- powiedziała zadowolona brunetka i zakręciła butelką-Nel! uhmm pocałuj się z Michałem-powiedziała a ja kolejny raz tego wieczoru myślałam, że dostanę zawału. Z Michałem? Pomińmy fakt, że po części byłam zadowolona, bo przecież kochałam się w nim, gdy jeszcze mieszkaliśmy obok siebie. Teraz jednak nie chodziło tylko o mnie. Teraz był Janek. Nie mogłam mu tego zrobić, mimo że go tu nie było. Spojrzałam na Michała a w jego oczach widziałam pytanie ,,serio to zrobisz?". Żeby mieć to za sobą, dałam szybkiego buziaka w usta brunetowi a jego policzki zaczęły się robić różowe. Nie powiem, moje pewnie też. 

-uuu ciekawe co by powiedział Janeczek na to-powiedział Sebastian a ja myślałam, że dla niego ta noc nie skończy się dobrze.

-jaki Janek?- wtrącił się Michał.

-jak to jaki? stary, Janek Pasula- zaśmiał się Borys. Super.

-masz chłopaka?- spytał mnie Michałek ale nie tak normalnie. Jakby z zazdrością?

-ta, no mam- wzruszyłam ramionami.

-Janek mnie zabije- brunet poprawił nerwowo włosy.

-nie o ile ktoś mu nie powie- spojrzałam przenikliwie na Sebe czekając aż przyzna mi rację, że nic mu nie powie.

-co? tak,tak nic mu nie powiem, obiecuję-przewrócił oczami.

-to my się już może rozejdźmy bo jakoś nie przyjemnie się tu zrobiło- rzucił Adrian, wstając i kierując się do swojego pokoju. 

Ja i Michał razem szliśmy do domku a reszta ogarniała teren. Na początku w ciszy kierowaliśmy się na miejsce jednak ona nie trwała długo.

-przepraszam, że tak wyszło- powiedziałam, patrząc w dół. Poczułam na sobie spojrzenie Matczaka, który jednak po chwili również skierował wzrok w dół.

-spoko, to tylko wyzwanie- wzruszył ramionami. 

Gdy staliśmy już na rozdrożu do naszych pokoi, stanęliśmy na przeciwko siebie w ciszy.

-to...to dobranoc- Michał potarł się po karku i zaczął kierować się w stronę swojego pokoju.

-dobranoc- odpowiedziałam i także skierowałam się do siebie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Muszę zadać wam ważne pytanie! nie przeszkadza wam ilość słów w rozdziałach? teraz też wyszło ich dużo bo aż 480:p 

koniec już rozdziałów na dziś ale na komentarze i wiadomości i tak będę odpowiadać!;v

hej, wciąż cię kocham!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz