10.

320 11 4
                                    

Następnego dnia obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi do mieszkania. Jeszcze nie ogarniałam co się wczoraj stało, więc powoli zaczęłam wstawać z kanapy. Zanim jednak wyszłam do przedpokoju zobaczyć kto to, zobaczyłam tą osobę przede mną w salonie. 

-boże święty, Janek!- uniosłam się widząc u blondyna rozcięty łuk brwiowy i dolną wargę- co ci się stało?- podbiegłam bliżej przerażona tym co właśnie ujrzałam.

-nic- powiedział bez żadnych emocji wycierając dłonią krew z ust.

-Janek nie wkurwiaj mnie!- powiedziałam pełna emocji- zostawiłeś mnie na całą noc samą w mieszkaniu, nie mówiąc gdzie ani z kim wyjdziesz- powiedziałam pretensjonalnie zapominając, że gdyby nie mój pocałunek z Michałem to do tego by nie doszło.

-ja mam cię nie wkurwiać? a kto przelizał się z Matczakiem-spytał sarkastycznie wiedząc, że to mój słaby punkt w ostatnich dniach.

-jesteś okropny- powiedziałam ze łzami w oczach- wiesz, że ja żałuję...

-naprawdę? no nie byłbym tego taki pewny-odrzekł kierując się do łazienki. Ja poszłam za nim mimo, że po tym nie miałam ochoty na niego patrzeć.

-daj to- powiedziałam już bez żadnych emocji gdy zobaczyłam, że Janek nie udolnie próbuję opatrzyć ranę. Spojrzał na mnie widząc po mnie, że nie wierzę, że sam sobie to opatrzy. Chwilę później dał mi wacik namoczony wodą. Uniosłam mu lekko obity podbródek do góry i zaczęłam przejeżdżać po ranie wacikiem. 

-powiesz co się stało?-spytałam nawet nie licząc na odpowiedź.

-pobiłem się z jednym gościem- wzruszył ramionami.

-chociaż o coś ważnego?

-tak, o to, że wjebał się przede mnie w kolejce po kolejnego shota- zaśmiał się a ja razem z nim.

-faktycznie ważna rzecz- uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem.

-taa...

-przepraszam, wiesz że nie chciałam- spoważniałam.

-wiem...to ja przepraszam- wzruszył ramionami- zachowałem się jak palant.

-rozumiem cię- westchnęłam kończąc wycierać ranę. Wolnym ruchem patrząc na usta Janka, przejechałam palcem po krwawiącej dolnej wardze, ścierając przy tym krew. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się.

skończyłam- oznajmiłam wyrzucając wacik do kosza.

-dziękuję- powiedział wstając i przy tym stając się wyższym ode mnie o jakieś 20cm. 

-pójdę zrobić kawę- wyszłam z łazienki kierując się do kuchni połączonej z salonem. Stojąc przy blacie i nalewając wodę do czajnika, poczułam dłonie Janka na moim brzuchu.

-wiesz, że cię kocham?- powiedział cicho.

-wiem- też cicho odpowiedziałam i kontynuowałam robienie kawy.

---------------------------------------------------

Po zrobieniu picia poszłam do salonu gdzie Janek siedział na kanapie. Postawiłam kubki na stole i usiadłam obok blondyna. 

-Januś?- spytałam nie pewnie.

-tak? chcesz mi powiedzieć kolejną rzecz związaną z Michałem?- lekko się zaśmiał.

-nie. Znaczy, tak. Mógłbyś mu nie mówić, że ci powiedziałam? no wiesz...nie chcę zepsuć waszej współpracy- uśmiechnęłam się lekko niezręcznie, że muszę go o to prosić.

-nie powiem- uśmiechnął się i mnie objął.

---------------------------------------------------

Resztę tygodnia spędziliśmy całkiem spokojnie. Bez kłótni dotrwaliśmy do piątku a powoli zbliżała się sobota. Siedziałam spokojnie w salonie oglądając serial, kiedy do pokoju wszedł zadowolony Janek. 

-co ty taki szczęśliwy?- spytałam podejrzliwie.

-mamy zaproszenie na imprezę u Sebastiana- powiedział zadowolony. Impreza u Sebastiana, znaczy to tyle, że Michał też tam będzie.

-Janek, no ja nie wiem- wstałam z kanapy mówiąc niepewnie- wiesz, że Michał tam będzie a chcę uniknąć konfliktów pod koniec tygod...-nie dokończyłam bo blondyn mnie szybko pocałował na co przewróciłam oczami wiedząc, że zawsze tak robi jak chce coś powiedzieć ale ja mu przeszkadzam.

-słuchaj- zaczął a ja skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej- ja będę tam z tobą, więc takie rzeczy nie mają prawa bytu, po za tym nie wiadomo czy on tam będzie- starał się mnie przekonać.

no niech ci będzie- westchnęłam na co Janek mnie przytulił z wdzięczności. 

to co? szykuj się bo za 2 godziny jedziemy- powiedział i zniknął gdzieś w głębi mieszkania. Zgodnie z umową zaczęłam się ubierać. Padło na czerwoną sukienkę przed kolano i czerwone szpilki. Nie wiem po co się tak ubrałam skoro to zwykła domówka. Janek lubił tego typu imprezy ale ja nie koniecznie. Pomalowałam się ładnie, pierwszy raz od chyba pięciu lat. Niezła laska ze mnie.

------------------------------------------------------

-jesteś gotowa?- spytał Janek wchodząc do pokoju w którym przeglądałam się w lustrze. Spojrzał na mnie jak na jakąś wspaniałą istotę.

-co tak patrzysz? źle jest?- spytałam bo chyba nigdy tak na mnie nie patrzył.

-nie, nie, jest idealnie- powiedział wciąż zapatrzony we mnie jak w obraz.

- no to idziemy?

-yy tak- wyrwałam go z zamyślenia. Zamknęliśmy dom na klucz i pojechaliśmy do domu Sebastiana. W drodze słuchaliśmy radia.

-----------------------------------------------------

-siema stary- zbił pionę Sebastian z Jankiem- a co to za laseczka- zagwizdał White.

-a no widzisz- uśmiechnęłam się- jak chce to wyglądam ładnie- wzruszyłam ramionami i weszłam w głąb mieszkania. Ciągle u mojego boku towarzyszył mi Janek. Zobaczyłam Michała stojącego w kuchni, który robił shota. Kurwa. Janek też nie był zadowolony, że siedział w jednym pomieszczeniu z kolega, który całował się z jego dziewczyną ale dla mnie musiał udawać, że nic nie wie. 

-siema stary- Michał zbił pionę z Jankiem na powitanie jakby nigdy nic. Teraz pora przywitać się ze mną...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

wiecie kto dziś spierdzielił rozprawke na próbnych? ja;p 

podoba wam się książka? napiszcie coś w komentarzu i życzcie mi powodzenia bo jutro pisze matme:p

hej, wciąż cię kocham!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz