Obudził mnie dzwonek do drzwi. Z opuchniętymi od płaczu oczami wstałam z kanapy na której spędziłam noc. Moim towarzyszem była szklana butelka z whisky na ukojenie wszelkich bólów, począwszy od głowy aż po samo ukojenie umysłu. Wczorajszego wieczoru było mi tak strasznie ciężko to znieść. Dziś tak nie było, bo utopiłam smutki w alkoholu. Na ledwo stojących nogach poszłam w stronę drzwi. Dźwięk dzwonka ciągle się zapętlał co drażniło pulsującą od wczorajszego trunku głowy.
-ide!-krzyknęłam, by uniknąć ponownego dzwonka o wysokim dźwięku. Przekręciłam klucz znajdujący się w drzwiach i lekko je uchyliłam.
-czy wyście wszyscy powariowali?-spytał wysoki chłopak z krótkimi włosami. Przewróciłam tylko oczami po czym szerzej uchyliłam drzwi by mężczyzna mógł wejść do środka.
-która jest godzina?-spytałam lekko przymulona pocierając się dłonią po karku.
-15.45.
która?!
-jak kurwa 15.45?-uniosłam ton głosu o jakieś dwa stopnie w górę-przecież...-nie zdążyłam dokończyć bo mój rozmówca mi przerwał.
-jak ty wyglądasz...-powiedział tak cicho, że ledwo dosłyszałam jego poważny ton głosu.
-przyszedłeś tu po to żeby mi ubliżać? jeśli tak, to tam są d...
-powariowaliście-przewróciłam oczami, bo nadal nie rozumiałam o co chodzi-przychodzi do mnie Janek cały zdenerwowany, że szklanki spokojnie nie mógł utrzymać bez rzucenia nią o ścianę-kontynuował Borys-martwię się o was, od czasu ogniska wszyscy zachowujcie się...
-zjebanie...-wtrąciłam mu cicho.
-co najmniej, nie rozumiem co się z wami dzieje dzieciaki-pokręcił lekko głową na boki spuszczając wzrok na ciemno brązowe panele.
-wszystko zaczęło się walić Borys-rzuciłam się w jego ramiona a do moich oczu znowu zaczęły napływać łzy-wszystko...
-widzę ale jaki jest powód tego?-spytał już ciszej i łagodniej.
-michał, Borys to ciągle chodzi o michała-wydobyłam z siebie cichy szloch po tych słowach.
Gdy tylko pojawił się w moim życiu ponownie,, nie myślałam, że skończy się to utratą tak ważnej mi osoby jaką stał się Janek. Naprawdę nie chciałam go tracić ale powoli się zatracałam w tym wszystkim. Straciłam głowę i trzeźwość umysłu dla głupiego bruneta o ciemnych oczach. Chciałam tego wszystkiego? nie wiem. To był dla mnie trudny okres, w szczególności dlatego, że było to tylko między mną, Jankiem a Michałem. Nikt inny nie był w to wmieszany ale nie mogłam tak dłużej. Wygadałam się. Wygadałam się Borysowi.
Siedliśmy na kanapie i wszystko ze mnie uleciało, jak powietrze z przebitego igłą balona. Co chwilę zaciągałam nosem i musiałam wycierać słone łzy z czerwonej twarzy. Czułam to niezrozumienie ze strony chłopaka ale sama tego nie rozumiałam. Jednak mimo to, Borys był wsparciem w tamtych chwilach.
-słuchaj, musisz z nim pogadać-powiedział łagodnym głosem obejmując mnie jedną ręką.
-ale on mnie nie chce widzieć, wyniósł się ode mnie i nie odbiera nawet telefonu-wyszlochałam.
-porozmawiam z nim i go przekonam, a co do Michała to-zawiesił się jakby sam nie wiedział co począć- to też ogarniemy razem, a teraz przestań już płakać bo nie przypominasz siebie-posłał mi pocieszający uśmiech a ja od razu delikatnie się uśmiechnęłam. Ten chłopak naprawdę potrafił człowieka pocieszyć. Nie czynami, nie słowami ale po prostu sobą.
--------------------
Kilka godzin później siedziałam znowu sama w mieszkaniu oglądając telewizję. Ciągle myślałam jak mogę poruszyć ten temat z Jankiem żeby tego nie żałować. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwoniący telefon. Ociężale podniosłam się z kanapy na której spędziłam cały dzień. Ruszyłam w stronę telefonu i nawet nie patrząc na ekran, po prostu odebrałam.
-tak?-spytałam zachrypniętym głosem.
-przepraszam, nie powinienem cię zostawiać samej,, to dla nas ciężki okres ale...ale przejdziemy go razem-powiedział swoim charakterystycznym głosem Janek.
-to ja przepraszam-westchnęłam-wróć do mnie. Do naszego mieszkania. Proszę-z każdym następnym słowem mówiłam coraz ciszej. Moje serce waliło jak oszalałe bo bałam się, że jednak nie wróci i znowu będę sama.
-wrócę-powiedział a ja pierwszy raz od 2dni się cieszyłam-ale...dajmy sobie trochę czasu, dobrze?-wtedy uśmiech zszedł mi z twarzy. Może powinnam go zrozumieć ale nie chciałam dalej czuć tego napięcia. Chciałam znów żeby był przy mnie ale nie mogłam być aż tak samolubna.
-dobrze.
--------------------------------------------------------------
hej! dziś krótko ale może was poinformować, że zbliżamy sie powoooli do końca bo chcę zacząć coś nowego.
CZYTASZ
hej, wciąż cię kocham!
FanfictionNel po latach odnajduje starego znajomego, którego kiedyś darzyła nie małym uczuciem. Czy uczucie to po latach minęło z wiatrem? A może wciąż w głębi serca nastolatki mieszka teraz już, osiemnastoletni Michał? Dowiesz się tego w trakcie czytania ks...