6.

407 11 1
                                    

Po całej przespanej nocy, obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi do mojego pokoju. Chwilę później poczułam na sobie czyjąś dłoń. Odwróciłam się i zobaczyłam...

-Janek!- pisnęłam ze szczęścia, że w końcu się pojawił. Jednak po sekundzie przypomniało mi się, co zaszło między mną a Michałem podczas wczorajszej imprezy. Miałam wyrzuty i czułam, że karma jeszcze do mnie wróci.

-mówiłem, że dziś przyjadę- zaśmiał się a mi ulżyło, że wyzwania typu ,,pocałowanie Michała" będą nie możliwe.

-widziałeś się już z resztą?- chciałam się upewnić czy Sebastian jeszcze mu nic nie powiedział.

-minąłem się po drodze z Adim i Borysem. Oboje nieźle skacowani- zaśmiał się- ale po tobie nie widać żebyś zabalowała tak mocno jak oni- uśmiechnął się a ja odwzajemniłam uśmiech.

-masz rację, bo nie wypiłam tak dużo procentów w porównaniu do Seby. Ten to nieźle musiał zabalować skoro jeszcze go nie złapałeś z fajką w ręce- przewróciłam oczami. Miałam nadzieję, że Sebastian wypił na tyle dużo, by nie pamiętać wczorajszej zabawy.

-to może zejdziemy do nich- powiedziałam, wychodząc z łóżka szybkim ruchem.

-tak, jasne-zgodził się ze mną Janek i tak samo jak ja wstał.

chwilkę później byliśmy na dole, a ja rozglądałam się za łajciorem. Gdzie ten menel mógł być? Znalazłam! znalazłam go na balkonie, palącego porannego papierosa. Szybko dałam buziaka Jankowi i powiedziałam, że za chwilkę wrócę. Zanim zdążył coś odpowiedzieć, ja już stałam obok Sebastiana.

-powiedziałeś mu coś?- szybko rzuciłam pytanie.

-co kurwa? boli mnie łeb, zostaw mnie- wymamrotał pod nosem.

-dam ci tabletkę i ci przejdzie. Powtórzę pytanie. Powiedziałeś mu coś o Michale?- znowu powtórzyłam swoje pytanie, opierając rękę o barierę balkonu.

-nie i nie zamierzam mała- znowu wymamrotał a ja przewróciłam oczami, i weszłam do domku.

-już wróciłam- powiedziałam, obejmując od tyłu Janka. Przez jego ramię ujrzałam Michała. Zerkał na nas z jakąś zazdrością, co kompletnie olałam i zaczęłam sobie robić kawę. Nastawiłam wodę i czekając aż się zagrzeję, oparłam się o blat.

-jakie plany na dziś?- spytał Janek.

-oh stary, ja z łajciorem dziś robimy se przerwę od picia, nie Seba?- Borys zadał pytanie do bruneta, który właśnie wszedł do kuchni z balkonu. 

-mów za siebie- wzruszył ramionami z uśmiechem na twarz a ja zalałam sobie kawę i usiadłam obok Borysa- ja dziś mam ochotę wypić dwa razy więcej niż wczoraj- posłał do nas oczko i poszedł do pokoju.

-to może idziemy po śniadaniu nad jezioro?- zaproponowała Madzia a reszta tylko przytaknęła. 

--------------------------------------------------------

2 godziny później byliśmy już nad wodą. Nie mieliśmy daleko bo było to troszkę dalej niż miejsce na ogniska. Wszyscy szliśmy obok siebie a ja z Jankiem trzymaliśmy się za ręce, przez co Michał nie patrzył na mnie zbyt przyjaźnie. Nie wiem o co mu chodziło ale odkąd dowiedział się, że mam chłopaka, chodził taki przybity. Z ciszy wyrwał nas Sebastian, który był wciąż pod wpływem wczorajszej libacji. 

-MŁODY ŁAJCIOR KURWA- wydarł się i wskoczył do jeziora.

-i jak? ciepła woda chociaż?- spytał żartobliwie Adrian.

-dla nie trzeźwego zawsze będzie ciepła- krzyknął po czym zrobił nura pod wodę. Wszyscy zaczęli się z niego śmiać a ja dosiadłam się do Michała, siedzącego na plaży.

-co tam?- spytałam rozbawiona jeszcze zachowaniem Seby.

-w porządku- wzruszył ramionami nawet na mnie nie patrząc. 

-ej- szturchnęłam go lekko- co ci?- spytałam zmartwiona jego zachowaniem. Jeszcze wczoraj świetnie się bawił a dziś? dziś wyglądał jak zbity pies.

-nic, po prostu cieszę się, że znowu cię widzę- powiedział już z lekkim uśmiechem ale nadal nie wyglądał na szczęśliwego.

-to nie powinieneś się cieszyć z tego powodu?- zaśmiałam się a Matczak się uśmiechnął. Tym razem już bardziej szczęśliwy.

-o czym tu gadacie?- dosiadł się do nas Borys.

-o niczym- odburknął Michał.

-masz piwko młody, wyluzuj się- powiedział Borys, podając Matczakowi piwo.

-jestem wyluzowany- powiedział oburzony Michałek, po czym dołączył do łajciora, który siedział w wodzie popijając alkohol. Zostałam sama z Borysem.

-ej, młoda-powiedział i spojrzał się na mnie z uśmiechem- chyba spodobałaś się młodemu- stwierdził.

-po czym to wnioskujesz?- spytałam, kładąc się na piasku, który przygrzewał moje ciało.

-nie widzisz? jest z a z d r o s n y- przeliterował mi to słowo, co dało mi trochę do myślenia. No jakby dłużej się na tym zastanowić, to na to wygląda. Odkąd wie, że jestem z Jankiem jest jakiś poddenerwowany i lekko smutny.

-no dobra, uznajmy, że się nie mylisz- odpowiedziałam, ściągając okulary przeciwsłoneczne z nosa by móc spojrzeć chłopakowi w oczy- ale co ja mam zrobić w takim razie z tą informacją?- wzruszyłam bezsilnie ramionami- przecież ja mam chłopaka z którym jestem szczęśliwa- powiedziałam, zakładając znowu okulary na nos, bo słońce raziło mnie w oczy.

-jesteś pewna?- zadał mi pytanie Borys, którym mnie rozwalił. Fakt, miałam pewne wahania co do tego ale z Jankiem byłam na prawdę szczęśliwa i dawał mi wszystko czego potrzebowałam. Jednak wydawało mi się, ze stare uczucie którym darzyłam młodego Matczaka, mogło wrócić po ponownym ujrzeniu chłopaka. Przez Borysa miałam jeszcze więcej myśli w głowie. Spojrzałam na Michała, świetnie bawiącego się z Sebastianem i uśmiechnęłam się pod nosem.

---------------------------------------------------------

 Hejka! chcecie dziś może jeszcze jeden rozdział?;p 

jakoś dobrze mi się pisze tą książkę...

hej, wciąż cię kocham!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz