Kiedy bylismy na randce Payton ciagle gadal o tym ze powinnam odejść z klubu pływackiego. Oczywiście starałam się to ignorować, ponieważ wiem, że on po prostu się o mnie martwi. Wpadliśmy z Paytonem na pomysł urządzenia imprezy u nas.
W sobotę wieczorem czyli w dzien imprezy przyszlo do nas sporo ludu szamonów kocham szatanów to moje życie ahhh Dobra to tak guys słuchajcie mnie teraz ogólnie to bym się przeruchałq z paytonem w szkolnym kiblu stare dobre czasy ale szczeże bardziej z nickiem nie mowiłam ale sie z nim juz ruchała jezuuuu bóg sexu rarrr zeus poprostu. No ale wracając do tematu impreza sie rozkręcała, chciałam troche pogadać z gośćmi wiec oddaliłam się od paytona i wmieszałam się w ludzi. Zaczelam gadac sobie z ludźmi, kiedy zobaczylam ze na balkonie całkiem sam siedzi Nick. Postanowilam do niego podejść.
-hejka- zagadałam
- co tam?
- siedziałeś sam wiec przyszłam ci potowarzyszyć
- milo mi- powiedział i uśmiechnął się w moją stronę
- tak w ogóle to trochę zle sie czuje mogłabyś pójść ze mna do lazienki.
-Jasne, a co sie stało??- zapytalam
-troszke za dużo wypiłem
- juz!!? Impreza dopiero sie zaczela
- trudno sie nie upic kiedy dziewczyna ktora kochasz ma chlopaka
-..Kochasz..?
- to zaprowadzisz mnie?
- A...Jasne!
Zaprowadziłam Nicka do lazienki i chciałam isc jedak on mnie zatrzymal.
- Rose ja..ja...chcę cię pocalowac
- Nick wiesz, że jestem z Paytonem.
- wiem jednak dla mnie to niczego nie zmienia
- między nami niczego nie ma i nie będzie- po tych słowach wyszlam z lazienki
Zanim zdążyłam w ogóle odejść Nick zlapal mnie i pocałował. Chcialam go odepchnac, ale on zlapal moje ręce i nie przestawał. A ja za to przestałam się opierać. Calowal mnie bardzo namiętnie i zaczął mnie obejmować. Pomimo, że to było bardzo przyjemne to nie chciałam stracić Paytona. Odepchnelam Nicka i pobieglam do pokoju. Położyłam się na łóżku bo chciałam troche odetchnac jednak nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Nastepnego ranka byłam bardzo nie wyspana i jedyne na co mialam ochote to jedzenie. Kiedy wyszlam z pokoju zobaczylam paytona, wiec postanowilam przytulić go od tylu. Jednak po tym jak go przytuliłam on odrazu mnie odepchnal i usiadl przy stole.
-cos nie tak?
- tak się składa, że tak i to bardzo
- co masz na myśli??
Usiadlam na przeciwko Paytona by go wysłuchać
- wszystko widziałem- Co...?- w połowie zdania zdałam sobie sprawę o co mu chodzi
- ja byłam po alkoholu!
- nie! Wiem, że niczego nie wypilas
- ahhh masz racje, ale to byl tylko pocałunek to nic nie znaczyło- tłumaczyłam się
- nie obchodzi mnie to nie chce by inny chlopak cie całował
- To wkurzające! Kiedy nakryłam cie ze sciera zaraz ci wybaczyłam- zaczelam krzyczeć na Paytona
- przecież wiesz, że ona mnie wrobila. Poza tym ta sprawa nie ma nic do tego! Jeżeli chcesz żebyśmy dalej byli razem musisz wypisać się z tego klubu!
- czyli od dzisiaj nie jesteśmy razem!- powiedzialam i poszlam sie pakować