2 tygodnie później
Po tamtym incydencie nie mam zbyt kontaktu Paytonem. Wykompalam sie i nie chcialo mi sie ubierać, więc załozylam tylko ręcznik na szyję, tak by zasłaniał cycki i tak sobie chodziłam, bo sciera pojechala na tydzień do chłopaka. Siedziałam sama w domu kiedy nagle uslyszalam dzwonek więc zeszłam na zapominając o tym ze nie mam koszulki. Kiedy otworzyłam w progu drzwi zobaczyłan Paytona zdziwilam, ponieważ był chyba ostatnią osobą jakiej bym się spodziewała. Zauważyłam że zwrok Paytona utrzymuję się w jednym miejscu a dokładnie na mojej klatce piersiowej. Poczułam jak się rumienie. Byłam tak zawstydzona, że kiedy chciałam pójść do pokoju poślizgnęłam się i wpadłam w ramiona Paytona. Wyrwalam się i pobieglam do pokoju bez słowa. Ubrałam się, zeszłam i zobaczył, że payton już siedzi w salonie.- co ty tutaj robisz?- zapytalam
- chcialbym cię gdzieś zabrać
- a ja nie chcę nigdzie z tobą jechać
- nie masz wyboru- powiedział i wziął mnie na ręce.
Payton zaniósł mnie do samochodu i pojechaliśmy. Wysiedliśmy w środku jakiegoś pustkowia.
- wiesz ty w ogóle gdzie jesteśmy?
- oczywiście
- coś ci nie wierzę
Szliśmy tak przez długi czas. Kiedy nagle Payton złapał mnie za rękę i zaczął biec. Po chwili dobiegliśmy do małe molo. Payton zatrzymał się spojrzał na mnie i powiedział:
- Pięknie tu prawda?
- Masz rację
- Kocham cię
- he?
Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć Payton przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
- Nie puszczę cię
- Payton nie musisz mnie trzymać, bo nie zamierzam uciekać.
Po tych słowach Payton pocałował mnie. Podziwialiśmy krajobrazy jeszcze chwilę, a potem wróciliśmy do domu.