1.Hogwart

845 26 52
                                    

*Był środek lata jutro z Lucjuszem Malfoy'em miałam lecieć do Francji po rzeczy do mojej szkoły. Lucjusz pełnił funkcję mojego opiekuna gdy mój ojciec krył się. Ale co roku zastanawiałam się czemu uczę się w Beauxbatons a nie w Hogwarcie szkole moich
przodków.

-Rachel "otworzył drzwi do mojego pokoju"

-O co chodzi "wstałam z łóżka by podejść do ojca "

-W tym roku nie jedziesz  do Francji idziesz do Hogwartu. "Stał oparty o framugę drzwi"

-"Podeszłam do niego po czym spojrzałam na bladą twarz ojca " - Dziękuję. Wiesz że nie nawidzę Beauxbatons.

-Tak wiem."Przekręcił olewczo
głową "-Jest  również jedna sprawa.

-Jaka ? "Uniosłam jedną brew ku górze "

- Draco twój stary przyjaciel oprowadzi cię po szkole ." Powiedział sucho"

- Nie każ mi spędzać z nim czas."Westchnęłam ciężko "

- Nie każe ci spędzać z nim czasu ma ci tylko pokazać szkołe a jeżeli coś ci się nie spodoba wiesz co możesz zrobić. " Przebiegły uśmiech pojawił się na jego twarzy"

- Wiem od czegoś są zaklęcia torturujace. " Delikatnie się uśmiechnęłam"

***

*Pierwszego września teleportowałam się na peron to miał być mój piąty rok . Ojciec został w domu całkowicie normalne .Wsiadłam do pociągu. Szukałam dla siebie miejsca do puki nie wpadłam na blondyna ze znajomą mi twarzą "

-Malfoy?"Spytałam zdezorientowaną sytuacją "

-Przepraszam czy my się znamy? "Zapytał blondyn. I spojrzał na mnie kpiąco "

-Znaliśmy się kiedyś Rachel Riddle." Mruknęłam przewracając oczami"

-A tak "uśmiechnął się" - Usiądź ze mną i moimi przyjaciółmi. " Zaproponował zgrywał dziwnie miłego ale cóż i tak nie miałam nic do stracenia"

- "Westchnęłam cicho "-Okej."Poszłam za chłopakiem do jednego z przedziału i tak nie chciało mi się już szukać innego. Brzeboleje te parę godzin. Usiadłam obok brunetki"

-Pansy to jest Rachel. "Przedstawił mnie Draco siadając na
przeciw mnie "

-"dziewczyna spojrzała na mnie drwiącym wzrokiem "
-Jaka rodzina."Spytała drwiąc"

-Riddle . "Parsknełam i zobaczyłam ewidentny strach w oczach dziewczyny "

-"Nic nie odpowiedzała odwróciła wzrok w stronę okna."

-A ja jestem Blaise "Przedstawił sie ciemnoskóry siedzący obok Draco"

- Witaj. " Powiedziałam cicho i zamknęłam oczy w ciszy lubiłam ciszę uspokajała mnie"

*Minęło kilka godzin zanim dojechaliśmy. Gdy wysiadłam. Zobaczyłam piękny zamek nie wierzyłam że kiedyś tam się znajdę a jednak moje marzenie się spełniło miałam się uczyć tam gdzie moi przodkowie. Dracon i Blaise zaprowadzili mnie do wielkiej sali. *

-Dzień dobry pan jest dyrektorem. "podeszłam do starego Dumbledor'a a więc jego bał się mój ojciec"

-Tak Albus Dumbledore, dziwne że nie chodzisz do tej szkoły od jedenastego roku życia. " Powiedział mierząc mnie" - Jestem prawie pewien że sowa z twoim listem dotarła "

- Jak widać nie doszła." Zadrwiłam kładąc ręce nad piersiami "- Chce przydział do domu"

-Dobrze zaczekaj. "Podszedł do czegoś co wyglądało jak stolik. Wygłosił przemowę i przedstawił mnie stałam w tłumie pierszorocznym byłam od nich wyższa i pół sali dziwnie się na mnie patrzyło . Kobieta która trzymała jakiś pergamin. Powiedzała moje imię . I odchrząknęła że jestem na piątym roku "

*Podeszłam. Usiadłam na bardzo malutkim stołeczku. Starsza kobieta ubrana w szmaragdową pelerynę podeszła i założyła mi tiare
na głowę *

-SLYTHERIN." Wrzasnął kapelusz*

*Nikogo to nie zdziwiło a zwłaszcza mnie. Wstałam i usiadłam przy stole ślizgonów między Draconem a Blaisem . Sufit sali wyglądał jak nocne niebo . Po uczcie poszłam do dormitorium i szybko zasnęłam objedzona smakołykami.
Minęły dwa miesiące od kąd przyjechałam do Hogwartu naprawdę mi się tu podobało. Prawie wcale nie rozmawiałam z Malfoy'em a bardziej się z nim kłóciłam. Ale odpowiada mi wyzywanie go . Lubię to robić.
Szłam przez ciemne lochy po lekcji ze Snapem. Poczułam czyjaś rękę pchająca mnie do ściany. Dotknęłam zimnych cegieł ręka przytknęła moją szyję do cegieł *

-Malfoy pojebało cię. "Wrzasnełam na chłopaka który przyciskał mnie do ściany "

-A może ciebie. Opowiadając wszystkim że jestem cynicznym dupkiem. "Powiedział z jadem
w głosie "

- Taka jest prawda. "delikatnie zsunęłam jego rękę z mojej szyi i powoli zaczęłam szybko odchodzić."

-Ej Rachel. "krzyknął"

-"-odwróciłam się " Co?

-Wiesz co jest twoim problemem. Nie umiesz zamknąć mordy. "Uśmiechnął się drwiąco wkładając ręce do kieszeni spodni"

-A tobie nie umie stanąć. "Uśmiechnęłam się lekko i pomknęłam do dormitorium. Umbrige wprowadziła albo pojebane zasady albo w tej szkole naprawdę tak było"



Córka Czarnego Pana (16+)                           [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz