0 9 - dziewiąty

687 86 371
                                    

Jedyną powierzchnią, na której Osamu czuł się w miarę pewnie w nieznanym pokoju była podłoga. To wcale nie tak, że u siebie nie dał Sunie prawa wyboru i siłą wcisnął go do łóżka pod koc. Nie, skądże. Tłumaczył to sobie tym, że ten po prostu gorzej się czuł.

Będąc jednakże wystawionym na badawcze spojrzenia każdej najmniejszej rzeczy w pomieszczeniu, czuł się zbyt niekomfortowo, by po prostu na luzie rozgościć się na łóżku, jak gdyby był swoim domu. Zazdrościł szatynowi tej naturalnej odwagi, którą wczoraj się wykazał, będąc u niego zaledwie kilka godzin. Sam nie potrafił tak szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Usiadł więc na stabilnej podłodze, na której było jeszcze ciemniej niż w i tak pogrążonym mroku pokoju rozświetlanym tylko kolorowym blaskiem światełek choinkowych. 

Wprawdzie było dopiero popołudnie, ale nie dość, że była zima, to Rintarō z niewiadomych przyczyn wraz z zamknięciem okna zaciągnął także rolety jak gdyby i tak skromne światło z zewnątrz miałoby naruszać w jakikolwiek sposób jego prywatność. Może to i lepiej.

W końcu Miya nie przyszedł, aby pooglądać śmieszne filmiki czy coś. Sam do końca nie wiedział, po co go odwiedził. Może po prostu potrzebował kogoś, komu może najzwyczajniej w świecie powiedzieć o wszystkim.

Kiedy jego brat wrócił dziś nad ranem do domu, był w jeszcze gorszym stanie niż zazwyczaj. Widząc go takiego, Osamu przez kilka godzin po prostu siedział z jedną wielką pustką przesłaniającą umysł.

Nie szukał wsparcia czy głaskania po głowie. Jedynie okazji do zwyczajnej rozmowy między dwoma mniej lub bardziej ludzkimi jednostkami. Potrzebował świadomości, że ktoś usłyszy to, co mówił do tej pory jedynie czterem ścianom.

Nie ufał w tej kwestii nawet własnemu ojcu, bo obawiał się, że ten będzie czuł względem całej tej sytuacji jakieś irracjonalne wyrzuty sumienia i spróbuje wziąć winę na siebie. Wolał mu tego oszczędzić. 

Jeśli chodzi o babcię, jej rola w życiu chłopaka ograniczała się jedynie do udostępnienia domu i typowych babcinych obowiązków. Ona również mogła zrzucić całą winę na ojca, idąc po linii najmniejszego oporu, upatrując w nim przyczynę wszelkiego zła. A Osamu wiedział, że ten na to nie zasługiwał. Dlatego napisał do Suny.

Nadal pamiętał poczucie bezpieczeństwa, jakie dawał mu dotyk dłoni chłopaka przeczesującej jego włosy i ciepło jakim emanowało jego ciało (chciałby wierzyć, że to przez gorączkę, ale w gruncie rzeczy się takowej nie dopatrzył). Był jedyną osobą, którą od tamtego czasu zaprosił do domu i przy której czuł się na tyle swobodnie, że musiał walczyć ze sobą, aby milczeć, co przy innych przychodziło tak naturalnie.

Własny brat dojebał go dziś do tego stopnia, że po kilku godzinach w pustce i oczekiwaniu na odpowiedź postanowił zaryzykować i szukać ratunku w nikim innym jak tym chłopaku siedzącym teraz obok niego na podłodze. Byli na tyle blisko, że ich kolana się niemal dotykały. Obydwoje udawali, że tego nie widzą, ale mimo swojej delikatności i subtelności gest ten był swego rodzaju przyjemnym oderwaniem od rzeczywistości, którego nie dało się traktować obojętnie. Miya nie był nawet w stanie zwrócić większej uwagi na rozbrzmiewającą w tle spokojną nostalgiczną nutę.

Próbował zebrać myśli, które walczyły o wolność, nie chcąc być zebrane ani tym bardziej wypowiedziane w żadnym logicznym zdaniu. Rintarō nijak go nie ponaglał. Co prawda był nieco zdziwiony, kiedy chłopak sam z siebie zaproponował mu spotkanie, bo to on zawsze drzwiami i oknami (może ostatnio bardziej w oknie) zabiegał o jego uwagę i usiłował wyciągnąć gdzieś po szkole. I nagle z dnia na dzień ten przyszedł do tego z własnej woli, chcąc porozmawiać. Suna czuł lekki niepokój, myśląc, co takiego zmusiło chłopaka do tak drastycznego kroku. Co sprawiło, że ten nie mógł już dłużej udawać obojętności i kryć się pod fałszywą maską udając się do niego w akcie desperacji?

Lisia rotacja ~ Osasuna / SunaosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz