Rozdział 7

5.1K 286 130
                                    

Isabel

W nocy z niedzieli na poniedziałek niemal nie mogłam spać. Ekscytacja kolejnym dniem,
w którym miałam udać się z dowodami przeciwko Christopherowi do prezesa i zarządu, przepędziła sen. Mimo to rano wstałam rześka i wypoczęta, a punkt ósma stawiłam się
w siedzibie firmy.

Nigdzie nie widziałam Chrisa, ale to nic nie szkodziło. Jego chwile tutaj były już policzone. Kiedy zasiadłam w fotelu w swoim gabinecie, od razu chwyciłam za słuchawkę telefonu.
Nie chciałam wpaść do prezesa niezapowiedziana. Poza tym musiałam sprawdzić czy w ogóle znajdował się dzisiaj w firmie, bo ostatnio jego sekretarka wspominała o paru planowanych wyjazdach.

Na szczęście był u siebie, co stanowiło pierwszy plus. Drugim okazał się fakt, że w jego napiętym grafiku trafiła się niewielka luka, z której zamierzałam skorzystać. Spotkanie z nim miałam o trzeciej po południu. Do tego czasu wolałam zająć się pracą.

Myśli uciekły na moment w kierunku Matta, który w niedzielny poranek opuścił moje mieszkanie. Na samo wspomnienie, jak wkręcił mnie ze śniadaniem, czułam nieodpartą ochotę, by rozorać mu twarz pazurami. Z drugiej strony wciąż pamiętałam o tym, co robił ze mną niemal całą noc.

Cholerny skurczybyk. Seksowny skurczybyk – dodałam szybko w myślach, po czym zaraz parsknęłam ze złości. Powinnam skupić się na pracy, a nie rozpamiętywaniu nocy
z człowiekiem, który efektami swojej pracy miał mi pomóc zdetronizować Christophera Lawrence'a.

Dokładnie za pięć trzecia wyszłam z gabinetu z teczką, w której znajdowały się zdjęcia oraz wszelkie informacje zdobyte przez Matta. Starałam się zachowywać spokojnie. Wkrótce będzie po wszystkim, a ja zdobędę należne mi miejsce w tej firmie.

Chociaż Liam Spencer, prezes, był z natury spokojnym człowiekiem, to dowiedziawszy się,
z czym do niego przybyłam, wściekł się. Nie znosił takiego matactwa. Obejrzał dokładnie fotografie, przeczytał raport Matthew i zamilkł.

- Już od dawna podejrzewałem, że Christopher jest w coś umoczony – przemówił, przerywając ciszę po jakimś czasie. – Dziękuję, Isabel. Odwaliłaś kawał dobrej roboty. Jestem ci za to – wskazał na teczkę – niezmiernie wdzięczny.

- Po prostu nie toleruję nieuczciwości, panie Spencer – odpowiedziałam spokojnie. – Jak widać, to pojęcie jest kompletnie obce człowiekowi, który piastuje tak wysokie stanowisko.

- Przestanie je piastować, kiedy tylko zostanie odwołany przez zarząd, który powoła również jego następcę.

- Jak szybko to nastąpi? – zapytałam delikatnie, może też troszkę obojętnie.

- Chciałbym dzisiaj, ale dwóch członków rady znajduje się poza miastem i wracają dopiero pojutrze. Wtedy zwołam zebranie.

- Chyba nie pozwoli pan przebywać tu Christopherowi przez kolejne dwa dni? – spytałam ostrożnie.

- Oczywiście, że nie. Za chwilę zadzwonię na policję, aby przekazać im dowody. Christopher zostanie zatrzymany. Słono zapłaci za sprzedaż informacji! – warknął Liam. – Przepraszam cię, Isabel. Mimo wszystko czuję się trochę zdruzgotany,
że wieloletni pracownik, człowiek, którego znałem tak długo, okazał się zdrajcą.

- To naturalne i wprost nie do uwierzenia, jednak niestety prawdziwe.

- Już wcześniej miałem pewne podejrzenia, ale niestety żadnych dowodów. Christopher był sprytny. Twój detektyw musi być dobry, że tak szybko udało mu się udowodnić winę Lawrence'a.

Zacznijmy od nowa ( BRACIA RUSSO #1) -ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz