Rozdział 12

4.9K 273 67
                                    

Matt

- Dziękuję, panie Russo. – Pani Thompson wstała ze swojego miejsca i wyciągnęła dłoń w moim kierunku. – Przede wszystkim za dyskrecję.

- To najważniejsza cecha, której nie może zabraknąć w moim zawodzie. Polecam się
na przyszłość. – Odwzajemniłem uścisk. – Odprowadzę panią do wyjścia.

To było ostatnie spotkanie z klientem w dzisiejszym dniu. Dochodziła dziewiąta wieczorem. Znów późno kończyłem pracę, ale takich poświęceń wymagał mój zawód. Często zdarzało
mi się śledzić swoje cele również w nocy. Jednak lubiłem zawód, który wykonywałem i nie zamieniłbym go na żaden inny.

Zamknąłem biuro i pomknąłem prosto do samochodu. Nie miałem planów na wieczór, ale pomyślałem, że chętnie spędziłbym rozpoczynającą się noc w ramionach Isabel.
Na wspomnienie ostatniego wieczoru ciągle odczuwałem podniecenie, zaś jej mina
w restauracji, gdy napomknąłem o randce, wywołała u mnie uśmiech.

Niczego nie planowałem. Dostrzegłem pannę Mayer dopiero wtedy, kiedy Maggie udała się
do łazienki. Wcześniej byłem pochłonięty rozmową. W tamtym dniu zaprosiłem asystentkę
na lunch poza biurem. Przeważnie zamawialiśmy coś na dowóz, jednak Maggie wspomniała
o jednej ze swoich ulubionych knajpek. Uznaliśmy jednogłośnie, że do niej pojedziemy. Zrządzenie losu sprawiło, że pojawiła się w niej również moja kochanka.

Nie domyśliłbym się, że Isabel jest o mnie zazdrosna, lecz wyraz jej twarzy, kiedy zapytała,
co tam robię, a ja odpowiedziałem, że nie przyszedłem w celach biznesowych, sprawił,
iż przyjrzałem się jej nieco uważniej. Wtedy postanowiłem ją oszukać. Poza tym wciąż byłem zły, że zamierzała wyjść z obcym facetem, dlatego nakłamałem o randce. Zaskoczyłem Isabel. W zielonych oczach mignęła złość.

Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się po niej zazdrości. To Mayer nalegała, żeby łączył nas jedynie seks. To były jej warunki umowy. Z mojej strony sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero po jakimś czasie. A gdy wpadłem do niej i zobaczyłem ją w negliżu, szykująca się dla innego mężczyzny, po prostu szlag mnie trafił. Już wtedy zrozumiałem, że czuję do Isabel więcej niż wyłącznie pożądanie. Dlatego też pocałowałem Maggie w policzek. Co prawda o mały włos nie oberwałem w twarz, jednak zdołałem wytłumaczyć asystentce, że ktoś nas obserwuje. Oczywiście kiedy Isabel zniknęła z restauracji, musiałem wyłożyć przysłowiową kawę na ławę i Maggie dowiedziała się, że mam romans. Nie poznała szczegółów, nie zrozumiałaby tego.

A teraz postanowiłem odwiedzić Isabel. Po drodze wstąpiłem do restauracji i kupiłem
na kolację chińczyka na wynos. W sumie nie wiedziałem, czy lubiła takie jedzenie, ale z drugiej strony – kto go nie lubił?

Czekając na odbiór, zadzwoniłem do niej. Kiedy odebrała, powiedziałem, że jestem w pobliżu i wpadnę z wizytą. Najwyraźniej nie miała nic przeciwko, bo odpowiedziała, że strażnik przy bramie przepuści mnie bez problemu. Tyle było z naszej rozmowy telefonicznej.

- Cześć – przywitała mnie w drzwiach mieszkania i przepuściła do środka.

Odłożyłem torbę z jedzeniem na komodę stojącą w korytarzu. Objąłem kobietę, przyciągnąłem do siebie i po prostu pocałowałem. Myślałem o tym od momentu, w którym się z nią skontaktowałem. Isabel zdawała się zaskoczona takim przywitaniem, bo nie zareagowała tak jak zazwyczaj.

Gdy ścisnąłem ją za pośladki, przyjemnie mrowienie przebiegło mi wzdłuż kręgosłupa. Pomyślałem, że pal licho z kolacją. Poczułem wzbierające pożądanie.

- Matt! – W moje myśli wdarł się głos Isabel.

- W twoim towarzystwie ogarnia mnie szaleństwo. – Oparłem ją o drzwi i lekko przycisnąłem własnym ciałem.

Zacznijmy od nowa ( BRACIA RUSSO #1) -ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz