NASTKA'S POV:
Był 8 lipca.
Właśnie jechałam do Karoliny, z którą miałam spędzić te wakacje. Leciałyśmy aż do Londynu na koncert Arctic Monkeys. Zabawna historia, bo to właśnie przez nich się poznałyśmy.Pamiętam ten dzień, gdy skomentowała mojego tweeta. W sumie dobrze wspominam te czasy. Często przesadnie dramatyzowała i sprowadzałam ją na ziemię (przynajmniej próbowałam).
Zostały 2 godziny drogi do jej domu i 3 godziny do lotniska, z którego miałyśmy polecieć prosto do Londynu.
KAROLINA'S POV:
Była godzina 5 nad ranem. Właśnie kończyłam się pakować. Nie mogłam się doczekać naszej wspólnej przygody. Ostatnim razem widziałyśmy się jakiś rok temu. W każdym razie, tylko raz i to było dawno.
Niedługo miała przyjechać do mnie Nastka. Niedawno wyrobiła sobie prawo jazdy i chciała koniecznie nas zawieźć.
Lubiłam letnie poranki. Nie było jeszcze gorąco, ale słońce już świeciło. Walizkę podsunęłam pod ścianę. Nastka miała być za około 40 minut. W międzyczasie przygotowywałam bagaż podręczny i inne potrzebne rzeczy.
Przeczytałam jeszcze raz listę i miałam wszystko gotowe. Usłyszałam, jak pod dom podjechał samochód. Była już prawie godzina 6 rano. To była Nastka. Zaparkowała na środku ulicy jakby jutra miało nie być.
Zauważyła mnie, gdy gapiłam się na nią przez okno i pomachała mi. Wysiadając z auta zdjęła swoje seksowne okulary przeciwsłoneczne i podeszła do drzwi.
Szybko je otworzyłam.- Cześć! - przywitałam się z nią i przytuliłam mocno. - Stęskniłam się za tobą.
- Hejj, ja za tobą też - odpowiedziała głaszcząc mnie po plecach.
Chwilę jeszcze się przytulałyśmy i wpuściłam ją do środka.
- Wiesz, że zaparkowałaś na środku ulicy?
- Wiem, wiem, ale jest jeszcze wcześnie i pomyślałam, że nikt tutaj nie jeździ o tej porze. Zaraz jedziemy, więc to nie ma znaczenia.
- W takim razie zaraz zobaczymy, jak ktoś przejeżdża po chodniku - odpowiedziałam sarkazmem.
Zabrałyśmy moje bagaże do jej auta. Trochę nam to zajęło. Na szczęście nikt nie pędził po ulicach wcześnie rano.
- Mamy lot dopiero o godzinie 11, więc będziemy po siódmej na lotnisku.
- Co chcesz robić przez 4 godziny?
- Nie wiem, coś się wymyśli, może coś zjemy w międzyczasie - odpowiedziała.
- Dobry plan, a co zamierzasz zrobić ze swoim autem? - znowu zapytałam.
- To dokładnie jest auto mojej mamy, więc ona po nie przyjedzie. Na pewno nie będzie tu stało przez parę tygodni.
Kiwnęłam głową i ruszyłyśmy w trasę.
Dojechałyśmy w ponad godzinę.- Ok, jest po 7:00 - powiedziałam, wysiadając z auta. - Jeszcze tak z 4 godziny czekania.
Przeciągnęłyśmy się i wyciągnęłyśmy nasze walizki z bagażnika. Po chwili Nastka wyciągnęła telefon i zaczęła robić zdjęcia.
- Robię zdjęcia, by mama wiedziała, gdzie postawiłam auto - wyjaśniła.
- Sprytnie, ale i tak to nie ma większego sensu.
Zaczęłyśmy iść w stronę lotniska. Po chwili byłyśmy na miejscu.
CZYTASZ
Let me be your coffee pot | lonnie
Teen FictionLet me be your coffee pot - książka o internetowej przyjaźni, która przerodziła się w coś więcej... Dziewczyny poznały się przez internet. Po paru latach zdecydowały się ponownie spotkać. Jednak to lato nie było dokładnie takie, jak oczekiwały. Był...