II - Sekunda ciszy

56 3 0
                                    

KAROLINA'S POV:

Szukałam jej wszędzie w hotelu. Przeszłam wszystkie korytarze. Dzwoniłam paręnaście razy i nadal nic.

Wreszcie wyszłam na zewnątrz się przewietrzyć. Przynajmniej na dworze było cicho, nie jak w środku hotelu. Chociaż nie świeciło wiele latarnii, nie było ciemno. Powolnym krokiem podeszłam do naszego wypożyczonego auta.

Nigdy, bym nie zgadła, kto leżał na tylnich siedzeniach... Leżała tam Nastka.
Szybko otworzyłam drzwi. Weszłam do auta i usiadłam ostrożnie obok próbując nie zgnieść jej nogi albo ręki.

- Nastka - w końcu poruszyłam nią i próbowałam ją obudzić. Po chwili coś do niej dotarło.

- Co? Cześć - wyszeptała. - Która godzina?

- Już prawie 20:00. Gdzie ty byłaś? Szukałam ciebie i się martwiłam. Dobrze, że już jesteś.

- Nie uwierzysz mi, gdy ci o tym powiem.

- Czuć od ciebie papierosy...

- Czekaj, czekaj! Zaraz wyjaśnię.

NASTKA'S POV:

- Byłam tam gdzie miał się odbywać ten koncert - zaczęłam opowiadać. - Ogólnie to prawie nikogo tam nie było, a przynajmniej tak przez chwilę myślałam.

Wychodząc z hotelu dokładanie przyjrzałam się rozpisce, na której było miejsce przyszłego koncertu, na który się wybierałyśmy. Postanowiłam tam pójść. Było to mniej więcej 3 km od nas. Chciałam się szybko tam znaleźć i wrócić też szybko, by tylko zobaczyć okolicę. Gdy już się tam znalazłam, po około trzydziestu minutach, przygotowania do koncertu trwały. Jedni rozstawiali scenę, drudzy gdzieś szperali w sprzęcie. Podeszłam do barierek przed sceną. Oparłam się na nich i patrzyłam przed siebie. Nagle usłyszałam znajomy głos. Później poczułam, że ktoś opiera się na barierce obok mnie. Spojrzałam w bok. TO BYŁ ALEX TURNER! Nie dowierzałam sama. Byłam taka zestresowana, nawet nie wiem czym. Cieszyłam się, że go spotkałam. Potem oprowadzał mnie już po scenie i za nią. Po dosłownie chwili, nawet nie wiem jak dokładnie, zaczęliśmy się całować. Przeszliśmy za wozy ze sprzętem. Sprawy poszły trochę za daleko. Chociaż skończyło się na zdjęciu jego koszuli i obmacywaniu. Trwało to dłuższą chwilę. Było naprawdę miło. Czułam się tak dobrze. W ogóle nie dowierzałam, że to się dzieje.

- Naprawdę trudno w to uwierzyć... A sprawa z papierosami to przez Turnera, rozumiem? - zapytała.

- Jakżeby inaczej.

- To tyle? Obmacywałaś się z Alexem i trafiłaś tutaj?

- No... Ogólnie to wróciłam pod hotel jakoś po godzinie 17, ale nie miałam siły do niego wejść po tych przebytych kilometrach, więc weszłam do auta i się położyłam - wyjaśniłam. - Przepraszam, że wcześniej nie napisałam.

- Wybaczam - powiedziała. - A chociaż fajnie było z Turnerem? - zapytała próbując się położyć obok mnie.

- Tak nawet bardzo, szkoda, że nie dobrnęliśmy dalej - zaśmiałam się i zwolniłam jej trochę miejsca byśmy mogły leżeć obok siebie.

Leżałyśmy wtulone w siebie tak z dziesięć minut. W samochodzie robiło się coraz cieplej.

- Wracamy do hotelu? Mam dla ciebie obiadokolację w pokoju.

- Musimy? Tak wygodnie się tu leży - wymruczałam.

- Chodź, wezmę cię „na barana" - zaproponowała.

Wyszłyśmy z auta i po chwili byłyśmy w windzie.

- Okejj, możesz ze mnie zejść - powiedziała Karolina.

- Nie ma takiej potrzeby - powiedziałam kładąc głowę na jej barku.

Zaniosła mnie do pokoju i poszła do łazienki. Zjadłam szybko to co Karolina dla mnie przyniosła. Po chwili wyszła z łazienki i przyszła kolej na moją kąpiel.

Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam, że Karoliny nie było w pokoju. Zauważyłam, że stoi na balkonie i wpatruje się gdzieś w punkt na horyzoncie.

Podeszłam do niej i przytuliłam ją od tylu.

- Cieszę się, że tu jesteśmy - powiedziała.

- W końcu zrealizujemy nasze marzenie o koncercie, po tylu latach.

Stałyśmy na balkonie dłuższą chwilę. W końcu skierowałyśmy się do łóżka.

- Czemu mamy tylko jedną kołdrę?

- Będziemy musiały się podzielić - powiedziała Karolina.

Koniec końców ułożyłyśmy się na łyżeczkę. Było miło, nie powiem, że nie.

- Słodkich snów - powiedziała.

- Śpij dobrze - opowiedziałam.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

W tym rozdziale już więcej się działo. Mam nadzieję, że ten rozdział też przypadł wam do gustu.

Enjoy! <3

Let me be your coffee pot | lonnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz