IX - W deszczowy dzień w Paryżu

27 3 0
                                    

NASTKA'S POV:

Obudziłam się o 9 rano. Obok mnie spała Karolina, której wolałam nie budzić. Wyjrzałam za okno i zobaczyłam burzowe chmury. Zapowiadało się na ulewę.
Poszłam do łazienki się ogarnąć. Po powrocie z niej zauważyłam, że zaczął już padać deszcz.

Usiadłam na łóżku i pomyślałam, że dobrym pomysłem będzie obudzenie Karoliny.

- Hejj? - zaczęła się budzić.

- Cześć, już jest po 9:00.

- Możesz iść sama na śniadanie.

- Nigdzie bez ciebie nie pójdę.

- No dobrze, zaraz wstanę.

- Pada deszcz - powiedziałam.

- To jednak nie.

- Zaraz przestanie, proszę wstań. Sama nigdzie nie pójdę - prosiłam.

Karolina wstała niezadowolona i poszła do łazienki. Wróciła po chwili już ubrana i mogłyśmy już iść.

Szybko znalazłyśmy się w kawiarnii, w której byłyśmy pierwszego dnia tutaj. Zjadłyśmy śniadanie i wróciłyśmy do pokoju, bo nie było co robić podczas deszczu.

- Myślisz, że coś między nami się zmieni, gdy wrócimy do swoich miast? - zapytała.

- Pewnie tak.

- Nie chcę cię stracić, gdy skończą się wakacje.

- Nie stracisz, obiecuję - próbowałam ją uspokoić, chociaż sama mimo tego miałam wątpliwości.

- Między nami jest różnica paruset kilometrów. Jak znowu uda nam się to przetrwać?

- Uda nam się, tak jak ostatnio. Naprawdę będzie dobrze, niewiele się zmieni.

Gdy się już uspokoiłyśmy, Karolina poszła spać, a ja wyszłam na krótki spacer, by oczyścić umysł.

Ciągle myślałam nad tym co mi powiedziała. Czemu to musi być takie trudne?

Po godzinie wróciłam do pokoju i położyłam się spać obok Karoliny.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Ten rozdział był jednym z krótszych, ale i tak mam nadzieję, że podobał się wam.

Enjoy!

Let me be your coffee pot | lonnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz