XI - Ostatni samolot

24 3 0
                                    

KAROLINA'S POV:

Obudziłyśmy się o godzinie 5 nad ranem. Szybko zaczęłyśmy się ogarniać i dopakowywać ostatnie rzeczy.
Po godzinie 6 byłyśmy już w drodze na lotnisko, która mijała bardzo wolno.

Na całe szczęście lot do Warszawy minął szybko i szybko też znalazłyśmy się w hotelu.

Nie miałyśmy ochoty na spanie, więc poszłyśmy na miasto. Oczywiście poszłyśmy coś zjeść, bo obie byłyśmy głodne i nie mogłyśmy już ze sobą wytrzymać. Na szczęście jedzenie naprawiło nasze relacje.

Następnie poszłyśmy pod Pałac Kultury, pod którym na chwilę się zatrzymałyśmy, by odpocząć.

- Nasz ostatni tydzień razem... - zaczęła Nastka i chwyciła mnie za rękę. - Obyśmy spędziły go jak najlepiej.

- Też mam taką nadzieję - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.

Wróciłyśmy do pokoju i postanowiłyśmy zaplanować nadchodzący tydzień. Jak zwykle było w planie ciągle spędzanie czasu razem, by nie zmarnować ani chwili. Zanotowałyśmy na najbliższe dni pikniki i inne atrakcje.

Po paru godzinach planowania w końcu zasnęłyśmy obok siebie na łóżku.

Następny dzień

Następnego dnia wstałyśmy po godzinie 10, co było niezwykle późną godziną, jak na nasz duet. W naszym hotelu zjadłyśmy śniadanie i zaczęłyśmy przygotowania na piknik.

Poszłyśmy razem do sklepu i kupiłyśmy, to co najbardziej lubimy. Wszystko było już przygotowane.

Czekałyśmy do 15:00, by pójść do parku, w którym miałyśmy spędzić popołudnie.

Po 20 minutach już byłyśmy w parku i szukałyśmy odpowiedniego miejsca. Wreszcie znalazłyśmy idealne miejsce obok drzewa, które dawało trochę cienia.

Rozłożyłyśmy koc i położyłyśmy się na nim.

- W sumie nie musimy jeść, by było fajnie - stwierdziła Nastka.

- W sumie to nie.

- Zjadłabym coś.

- Ja też.

Sięgnęłyśmy po jedzenie i trochę je rozłożyłyśmy byśmy wiedziały po co sięgamy.

- Chcesz truskawkę? - zapytała na co pokiwałam głową, a ona włożyła mi ją do buzi.

- Nie rób tak więcej - powiedziałam, gdy sama jedną jadła.

- Skoro tak nie lubisz, to nie.

Popołudnie spędziłyśmy na dogryzaniu sobie, jedzeniu i trzymaniu się za rękę.
Gdy wracałyśmy było już dosyć ciemno.
Mimo wszystko, szybko trafiłyśmy do pokoju. Musiałyśmy zrobić coś bardzo ważnego. Mianowicie bardzo się wycałować i zaspokoić swoje potrzeby względem siebie.

Leżałyśmy na łóżku, a ja wpadłam na pomysł, że będę top. Usiadłam na Nastce i zaczęłam ją całować. Ona natomiast mnie zrzuciła z siebie i przy okazji z łóżka. Leżałam na podłodze i po chwili to ona siedziała na mnie.

- Nie udało ci się znów - chwyciła moje nadgarstki i bardzo mocno pocałowała.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Mam nadzieję, że ten rozdział się wam podobał!

Enjoy <3

Let me be your coffee pot | lonnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz