2. I be so fucking rude

373 24 66
                                    

Louis

Czułem sie conajmniej jak gówno. Jadłem ostatnio prawie tydzień temu i od tego czasu jedynym co znajdowało się w moim gardle była kawa i gumy do żucia. Musiałem trochę pocierpieć. Boczki znowu mi wyszły. Było to widać, dość... mocno. Bałem się tego jak wygladam. Bałem się jedzenia. W dodatku Harry czasami mnie serio w chuj wkurzał. W nocy potrawił pójść do łazienki, siedzieć tam całą noc i później nie otworzyć drzwi kiedy chce się skorzystać.

- Louis? Dzwonić po karetkę? Albo lekarza? Albo kogokolwiek? Poczekaj pójdę ci zrobić kanapki - popatrzyłem na niego przerażony. Nie ma szans, że zjem cokolwiek po tym jak męczyłem się tyle czasu z radzeniem sobie z głodem. Albo napij się i spróbuj wstać, ok? - spytał się, podał mi szklankę wody, której zawartość opróżniłem zadziwiająca szybko. Podał mi rękę, którą powoli złapałem. Delikatnie się podciągnąłem na jego ręce i o dziwo nie było tak źle. Miałem trochę mdłości ale dało się przeżyć. Kręciło mi się w głowie i pewnie bym się wywrócił ale w ostatniej chwili zielonooki mnie złapał. Mieliśmy razem jedną zasadę. Gdy jeden czuje się źle, drugi mu zawsze musi pomóc. Trzymaliśmy się tego. Jak brunet miał grypę, zrezygnowałem z licznych imprez, a jak mi było słabo (np. teraz), pomagał mi. Były między nami 2 lata różnicy ale szczerze, w ogóle tego nie odczuwałem. Chyba, że robił w łazience....Cokolwiek to jest. Wtedy czuję jakby miał conajmniej 10 lat.

- Gdzie Eleanor?- spytałem gdy troche się ogarnąłem - Harry? - zacząłem mu machać rękami przed twarzą. Nie reagował. Próbowałem jeszcze przez chwilę ale on był nieprzytomny. Myślami byl chyba kurwa na innej planecie- Harry kurwa słyszysz mnie? Hazz? Harold. Dobra sam idę się rozejrzeć - prychnąłem. Nie wiem za bardzo o co mu chodziło, ale musiałem znaleść swoją dziewczynę. Chodziliśmy razem dopiero miesiąc ale dopiero teraz miałem odwagę zaprosić ją do mieszkania. Wstałem, złapałem się klamki i prawie zemdlałem, ale brunet znowu nie wiadomo jak złapał mnie dosłownie sekundę przed tym zanim spadłem na ziemię. Spojrzałem na niego nieprzytomnym wzrokiem i chciałem się spytać czemu przedtem mi nie odpowiadał ale nie pozwolił mi dojść do słowa. Przyłożył mi delikatnie palec do ust. Co on się w jakieś tanie porno bawi? Wkurza mnie ale mimo wszystko I tak doceniam, że się mną opiekuje.

- Louis... - zaczął. Zawiesił się na chwilę prawdopodobnie szukając odpowiednich słów - Proszę. Jedz. Martwię się i nie przeżyje jeśli coś ci się stanie. Boje się. Zostań tu, połóż się na łóżku. Zaraz przyjdę z twoimi kanapkami. Tylko proszę. Nie rób już głodówek. To nie skończy się dobrze. - patrzyłem na niego zorientowany, bo kurde zdziwił mnie trochę  swoimi słowami. Nie żeby to było coś ultra niesamowitego ale miło mi było, że szanuje mnie chociaż trochę. Podniosłem się z ziemi i wyskoczyłem do łóżka, tak jak mówił mi zielonooki.

Dalej zastanawiałem się gdzie była El. Chyba wyszła bo nie słyszałem nic poza cichym nuceniem piosenki z radia przez Harrego. To było...urocze? Sam nie wiem. Ale podobało mi się. W sumie dawno nie byłem na żadnej imprezie. W tym stanie Harry mnie raczej nie wypuści z domu ale jutro już da radę. Rozmyślałem jeszcze kilka minut i zasnąłem.

**

Znajdowałem się na gigantycznej polanie. Poza mną, trawą sięgającą do moich kolan nie było nic. Chciałem iść przed siebie żeby się rozejrzeć ale...Nie mogłem się ruszyć. Chciałem, ale nie mogłem. Próbowałem krzyczeć. Nie dało się. Coś trzymało mnie w jednej pozycji bez możliwości ruchu. I wtedy dostrzegłem ją...moją mamę. Zginęła 4 lata temu ale ja dalej nie umiałem się z tym pogodzić. Była najważniejszą kobietą w moim życiu. Znowu spróbowałem sie wyrwać z niewidzialnych nici ale nic to nie zmieniło. Dalej stałem w jednym miejscu, a kobieta zaczęła do mnie podchodzić. Wpatrywałem się w nią jak w obrazek. Szczerze, bałem się jej. Nie mogłem się ruszyć, a mama dalej szła w moją stronę. Powinienem się cieszyć ale cała radość zasłaniał mi strach. Gdy podeszła do mnie zauważyłem nóż który trzymała w ręce. Co do chuja? Niebo nagle zaczęło zmieniać kolory, a trawa znikać. To nie mogło być prawdziwe życie. Nie mogło być dlatego, że własna matka przed chwilą wbiła mi nóż w serce. Po ciosie udało mi się ruszyć. Krzyczeć też już się dało. Biegałem przez siebie zostawiając w tyle moją matkę. Na darmo. Odwróciłem się i kobieta stała przedemną. Nie mam pojęcia jak bo biegiem dość szybko i sprawdzałem co kilka sekund czy rodzicielka dalej tam stoi, i stała. Podniosłem głowę i zobaczyłem Jay uśmiechającą się. To był usmiech psychopaty. Dodatkowego uroku dodawał jej nóż który przedtem we mnie wbiła. Teraz splywała po nim moja szkarłatna krew. Kobieta podeszła bliżej. Na tyle blisko żebym czuł jej słodkie perfumy ktore zawsze tak kochałem.

-Ty gruby przerośniety śmieciu. Jesteś najbrzydszą, najgrubszą i najobrzydliwszą osobą chodząca na świecie. Byłeś wpadką. Nigdy cie nie chciałam. - wysyczała i wbiła mi drugi raz nóż w serce, a następnie w żebra.

Poderwałem się z łóżka. Tak jak myślałem to był sen. Na szczęście. Zakreciłi mi się w głowie ale po raz trzeci dzisiaj Harry mnie złapał. Dopiero teraz się zorientowałemsię, że dalej znajdował się w moim pokoju. Jak zasnąłem była 18:27 a teraz była 23:19. Czyli brunet siedział w moim pokoju prawie pięć godzin?

-Wszystko dobrze? - spytał Hazz. Nie wiedziałem czy go skłamać i powiedzieć, że dobrze czy powiedzieć prawde, że jest źle i opowiedziec mu o moim śnie ktory powtórzył się już kilka razy. Wybrałem 2 opcję. Wiem, że nie umiem za dobrze kłamać także powiedzenie prawdybyło znacznie lepsze - Lou?

-Co? Aaa. Umm... - czemu nagle zawstydziłem się przed Harrym? Jezu do tego jeszcze nie doszło.

-Wszystko w porządku? - czemu on musi być taki troskliwy Jezu Chryste. Ja go nienawidzę, a on jest dla mnie miły. Jak to działa?

- Um... nie jest dobrze. - powiedziałem w końcu. Bałem sie, że zapyta o co chodzi - było oczywiste, że to zrobi ale wolałem nie sluchać swojego umysłu.

-Opowiadaj - powiedział od razu. Ugh czemu on nie może być dla mnie chamski. Boże przysiegam na własne życie, że nienawidzę go z całego serca.

- Ok. - westchnąłem. Zapowiadało się na to, że trochę jeszcze posie...kurwa kurwa kurwa. Dalej byłem w ramionach bruneta i nie wygladało na to aby mu to przeszkadzało - um... - jęknąłem niezręcznie i od razu usiadłem na łóżku - Jal poszedłeś zrobić mi kanapki, położyłem się w łóżku tak jak kazałeś I po chwili zasnąłem. W śnie byłem na gigantycznej polanie i poza mną i wysoką trawą nie było nic. Serio, totalne nic. Nie mogłem się ruszać ani krzyczeć. Zobaczyłem wtedy moją mamę która jak wiesz umarła 4 lata temu i..I w tedy do mnie podeszła. W ręce miała nóż k wydawał się ostry. I taki był. Wbiła mi nóż w serce. Poczułem dokaldnie ból ale bez krwi. Po ciosie w końcu udało mi się ruszyć. Od razu pobiegłem przed siebie i zastanawiałem co sie kurwa stało i jakim cudem moja mama chciała mnie zabić w moim własnym śnie. Wtedy sie potknąłem i wpadłem na twarz. Podniosłem głowę i wtedy zobaczyłem ją stojącą przede mną z psychicznym uśmiechem. Wstałem i chciałem uciec ale znowu nie mogłem się ruszyć. Krzyczała na mnie. Wyzywała od grubasów, śmieci. Wtedy wbiłami znowu nóż i w serce i żebra. Wtedy sie obudziłem - powiedziałem wyczekując jakiejkolwiek reakcji ale on tylko wpatrywał się we mnie z zamieszczonymi brwiami. Bawił się lokami i szybko mruga... czy on miał zaszkolne oczy? Czemu? - Harry? Co jest? - spytałem delikatnie. Nie chciałem żeby płakał. Może i go niezbyt lubiłem ale kurwa nie chce żeby płakał.

I wtedy wstał, podszedł do mnie i....przytulił mnie. Objął mnie swoim miękkimi ramionami i przysunął głowę do mojej szyji. Spiąłem się na chwilę ale nie mogłem się denerwować jak mnie...przytula. Szczerze poza Eleanor (której swoją drogą już dzisiaj nie zoabczyłem) nie czułem bliskości. Matka mnie nienawidziła, a ojciec. Ah ojciec. Alkoholik. Pije codziennie po czym przychodził do domu, bił moją matkę a później wydzierał się na mnie. Nie chce o tym za bardzo myśleć. Nie teraz.

-Będzie dobrze Lou - szepnął zielonooki w moją szyję, a mnie przebiegł przyjemny dreszcze - Będzie dobrze. Musi być

______________

how cool bede miła i dodsm drugi tego czegos idk

jakby czytamLarrylol badz wdzięczna plz

następny za kilka dnia naura widzowie

we just been drunk babe || L.S   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz