6. What's wrong with you?!

296 18 196
                                    

Louis

Po otwarciu oczu zobaczyłem przytuloną do mojego boku El, która wciąż spała. Na usta wkradł mi się leniwy uśmiech, naprawdę ją kochałem. Otuliłem ją mocniej ramieniem, a do wolnej ręki wziąłem telefon. Przeglądałem chwilę Instagrama, ale szybko go wyłączyłem. Po oglądnięciu innych social mediów, wszedłem na Snapchata i zrobiłem selfie z Eleanor, która dalej spała. Ja w tym czasie wpatrywałem się w ekran telefonu jak głupi. Wtedy coś, a raczej ktoś, wyrwał mi urządzenie z ręki.

- Nieładnie tak robić zdjęcia innym, bez ich wiedzy, tym bardziej jak śpią, wiesz? - spytała moja ukochana z szerokim uśmiechem na twarzy. - Dzień dobry - powiedziała i złożyła mocnego całusa na moim policzku.

- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się czule. Chciałem już wstawać, ale Eleanor złapała mnie za rękę, uniemożliwiając jakikolwiek ruch. - Skarbie idę tylko kawę zrobić - westchnąłem widząc smutne oczy mojej ukochanej - Za 10 minut max będę.

-Eh... no dobrze ale pośpiesz się bo już tęsknię- posłała całusa w powietrzu skierowanego w moją stronę.

Z szerokim uśmiechem wymalowanym na mojej twarzy opuściłem sypialnię i skierowałem się do kuchni w której spotkałem Harry'ego. Wydawał się nieobecny, bardziej niż w ostatnich dniach, ale nie szczególnie mnie to interesowało. Czemu? Bo kilka metrów dalej w moim pokoju leży moja dziewczyna na moim łóżku.

-Cześć- wyszeptał brunet kiedy mnie zauważył. Na jego twarzy widniało kilka zaschniętych łez, a jego warga wyglądała jakby ktoś ją zagryzał od conajmniej godziny. Okej jebać wszystko i wszystkich, coś jest nie tak.

-No hej- odpowiedziałem. Byłem w naprawdę dobrym humorze i starałem się ukryć, że widok Harry'ego w takim stanie troszkę go zepsuł.- Jak się dzisiaj czujesz? Hmm? - spytałem z troską w oczach patrząc na zdezorientowanego chłopaka przede mną, zaciskającego ręce na swoim kubku herbaty.

-Um...d-dobrze.- mówił zakłopotany drapiąc się po burzy swoich czekoladowych loków.

-Na pewno?

-T-tak- powiedział niestabilnie Harry wybuchając następnie niekontrolowanym płaczem. Starał się odwrócić i wytrzeć łzy rękawem swojej bluzy -która z niewiadomego powodu wydawała się być dziwnie podejrzana- ale szybko złapałem jego ramię i przyciągam do mocnego przytulasa. Skrzywił się kiedy złapałem jego nadgarstki i przeniosłem je na swoje plecy.

-J-ja p-po prostu nie daje s-sobie rady z tym w-wszystkim- wychlipał Harry dławiąc się swoimi własnymi łzami przy okazji rozrywając moje serce na kawałki. Ramiona zadrżały mi, dalej trzymając mocno przy sobie praktycznie rozsypanego zielonookiego. Cała moja koszulka była już prawdopodobnie przemoczona od łez ale nie obchodziło mnie to.

-Ej Hazz co się stało?- wymruczałem w jego bujne włosy. W ciągu kilku dni dziwnie się do siebie zbliżyliśmy. Oczywiście nie żeby mi to przeszkadzało, ale zdziwiłem się bo Harry który starał się mnie niezręcznie unikać od praktycznie zawsze nagle zaczął mi o sobie mówić i się... po prostu zbliżył. Nie wiedziałem jaki był powód tego nagłego kroku z strony bruneta, ale nie chciałem się pytać żeby nie spłoszyć chłopaka.

-Co? Em... nie nic. Idź do Eleanor, a ja pójdę do siebie. No to... pa. Do później. Chyba. Em.. no tak to do zobaczenia- wyjąkał wciąż płaczący brunet, który praktycznie wysyczał imię mojej dziewczyny i biegiem ruszył do swojego pokoju nie dając mi czasu na zareagowanie w jakikolwiek sposób.

Po kilku sekundach ocknąłem się, wstawiłem wodę, wsypałem kawę do kubków i po cichu poszedłem w stronę pokoju Harry'ego. Chciałem go chociaż trochę pocieszyć, mimo że mnie wkurwiał jak nie wiem.

we just been drunk babe || L.S   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz