12.

1K 42 5
                                    

EMILY

Poczułam wzrok Toma na sobie, odwróciłam się, a on szepnął mi do ucha -serio chcesz w to grać? Kiwnęłam głową na tak, spojrzałam na blondynke, która mierzyła mnie wzrokiem i fałszywo się uśmiechała. Już chciałam zadać pierwsze pytanie, kiedy do naszego grona dołączyły trzy dziewczyny, oczywiście Oliwa, Nataly oraz Mary. Dziewczyna której uszkodziłam delikatnie nos, również zmierzyła mnie swoimi niebieskimi oczami. Cała trójca przywitała się ze wszystkimi tylko nie ze mną, miałam to gdzieś, bardziej denerwowało mnie zachowanie Jess

-Dobraa to jedziemy! Ned krzyknął głośno

-Ja mogę zacząć, Jessica, prawda czy wyzwanie. Zmrużyłam oczy i skierowałam wzrok na dziewczynę.

-Prawda. Powiedziała pod nosem, jakbym zrobiła jej coś okropnego, ale zaraz na prawde coś takiego zrobię

-Dobra więc mam pewien pomysł. Czy zdradziłaś kiedykolwiek Hazza? Jess zmarszczyła brwi, jej chłopak pokręcił głową. -Powiem inaczej czy puszczasz się jak zwykła dziwka? Na moje słowa, wszyscy zrobili szeroko oczy, niektórzy się nawet śmiali. Oburzona blondynka spojrzała na Toma. On zaś wzruszył ramionami i się uśmiechnął

-Nie wiem o czym ty gadasz, jak zwykle musisz robić problem. Jess złożyła usta w jedną linię, zmieszała się i zaczął plątać się jej język. Po chwili się ocknęła

-To było głupie Em.

-Ale było prawdą. Skrzywiłam głowę lekko w bok, a Tom się zaśmiał, wszyscy inni wsłuchiwali się w naszą rozmowe.

-Okej, moja kolej prawda czy wyzwanie, Emily.

-Wyzwanie. Powiedziałam stanowczo, wtedy Jessice przerwał, brunet, wchodząc do pokoju, był to ten z którym Jess się całowała i nie wiadomo co jeszcze robiła. Uśmiechnęłam się, a blondynce zniknęła radość z twarzy.

-Kogo my tu mamy Jess... 

-To może zadamy pytanie, osobie która dopiero doszła. Ned próbował rozluźnić atmosferę. Poczułam że Tom obejmuje mnie i przybliża się do mnie, aby ustąpić miejsce Jacobowi. Ned zmienił zasady gry, graliśmy tylko w prawdę

-Jacob, wymień osoby, z którymi się całowałeś w ostatnim czasie. Ned, nie wiedział nic o pocałunku Jacoba z Jessicą, lecz idealnie zadał pytanie.

-Ymm na pewno Nataly. Wszyscy zaczęli się śmiać. - Z Sarą iiiii z Jess. Wtedy cała grupa skierowała wzrok na Jessice. Harrison spuścił głowę w dół z rozczarowania. Blondynka wyszła  nie mówiąc nic, nagle odezwał się blondyn

-Wiesz co Tom, musiałeś serio? Wiem że to zaplanowałeś razem z Emily. Zmarszczyłam brwi, to była totalna bzdura.

-Stary o czym ty gadasz, przed chwilą gościu powiedział coś, co właśnie potwierdzało co mówiłem ci jakiś miesiąc temu, a ty dalej mi nie wierzysz. Brunet ze zdenerwowania podnosił głos. Złapałam go za rękę i lekko szturchnęłam żeby się uspokoił.

-Tak jasne, jak chcesz rozwalić mój związek to może ja rozwalę twój hm? Jak Hazz miałby rozwalić naszą relację, przecież nic takiego się nie wydarzyło. Poczułam że Tomowi zaczyna mocniej bić serce

-Emily wie jaki był twój plan na początku? Blondyn przerwał i ze złością wyszedł z pokoju. Jaki plan? O co chodzi? Tyle myśli przechodziło przez moją głowę. Spojrzałam na chłopaka, który miał wyraz twarzy jakby nie wiedział o co chodzi. Wstał złapał mnie za rękę i pociągnął mnie za sobą, wyszliśmy z pomieszczenia, zauważyłam kłócącą się Jessice z Harriosnem. Zapłakany blondyn krzyczał i wyszedł z domu. Jess stała jak słup, kiedy nagle podszedł do niej Jacob i razem z nim odeszła.  Nie wiedziałam co się dzieje. Chłopak dalej mnie prowadził, wyciągnął na dwór gdzie stał sam Harrison

-Hazz wszystko okej, odwieźć cię  do domu. Blondyn tylko kiwnął głową na słowa bruneta. W samochodzie była totalna cisza, a ja dalej myślałam, o czym Tom mi nie powiedział. Byliśmy już w domu, czerwony samochód stał w garażu, a my poszliśmy do mojego pokoju.

-O czym nie wiem? Jaki plan o co chodzi? 

-Nic ważnego.. Chłopak miał skierowany wzrok w podłogę

-Nic ważnego? A według Harrisona popsuło by to naszą relacje.

-Harrison nie wiedział o tym że ty wiesz o pocałunku z Nataly. O to chodziło. Uwierzyłam chłopakowi. Położyłam się obok niego. Przeszły mnie lekkie dreszcze przypominając sobie emocje jakie wtedy czułam. Szłam pod prysznic, pomyślałam sobie, może rozluźnię atmosferę i zaproponuje coś chłopakowi

-Idę wziąć prysznic... Chcesz dołączyć? Popatrzyłam na niego znacząco, jednak nie zauważyłam uśmiechu na jego twarzy

-Nie mam ochoty Em, przepraszam. Nie opowiedziałam mu nic. Tom oglądał telewizję kiedy wyszłam z łazienki. Dołączyłam do niego, pocałowałam, wtuliłam się w jego ciało

-Wszystko będzie dobrze. Próbowałam pocieszyć chłopaka. On wyłączył telewizor, w pokoju światło dawały tylko kolorowe lampki i ledy. Tom zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, popatrzył prosto w oczy, pocałował opiekuńczo w czoło i tak zasnęliśmy.

 Rano, na pocieszenie zrobiłam ulubione naleśniki chłopaka, obudziłam go i przyniosłam do łóżka, ciepłą herbatę z jedzeniem. Po wczorajszym wieczorze, myślałam bardzo dużo o przyjaźni mojej z Jess, doszłam do wniosku że nie chce mieć z dziewczyną chyba nic do czynienia. Nie wiedziałam, że Jessica kiedykolwiek będzie tak fałszywa. Szkoda mi Harrisona i Toma, ich przyjaźń też nie wiadomo czy przetrwa. Martwiłam się o bruneta, ponieważ  widziałam jak przeżywa kłótnię z przyjacielem, wcześniej chyba tak długo ze sobą nie rozmawiali. Przygnębiony chłopak jadł naleśniki i przesyłał mi udawany uśmiech. Myślałam nad czy spędzić ten dzień z nim w domu w łóżku czy próbować jakoś porozmawiać z Hazzem, miałam mentlik w głowie. 

Co chcesz dzisiaj robić?  Zapytałam łapiąc go za rękę, on wzruszył ramionami, nagle zadzwonił telefon chłopaka. On się ożywił i wziął komórkę do ręki, dzwonił do niego Harrison, kiwnęłam głową aby odebrał. Rozmawiali krótką chwile.

-Po co dzwonił?

-Chce się spotkać, mogłabyś mnie zawieźć do tego baru, nie daleko twojego domu.

-Jasne. Zbliżyłam się do niego i połączyłam nasze wargi, przeczesałam ręką jego włosy, a on w końcu się uśmiechną.

Byliśmy już na miejscu, przy drzwiach stał blondyn i czekał na Toma  

-Poczekam w samochodzie. Pocałował mnie w policzek, wyszedł nie pewnie z auta. Po nie całej godzinie, zauważyłam dwóch chłopaków, którzy śmiali się na głos, uśmiechnęłam się na ten widok. Wyszłam z auta, pomachałam i do nich dołączyłam.

-Przepraszam Em, głupi byłem nie wierząc wam. Blondyn spuścił głowę na dół

-Nic się nie stało, wszyscy popełniamy błędy. Spojrzałam na Toma i złapałam go za rękę.

-Cieszę się że wszystko jest okej.  Zaśmialiśmy się, później zaproponowałam, przejażdżkę nad jezioro, miło spędziliśmy resztę dnia.


Troszkę nudniejszy rozdział alee mam nadzieje że się podoba

YOU ||| Tom Holland ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz