„Wagon"

485 19 6
                                    

Ophelia Henderson to uczennica 4 roku w Hogwarcie,jest mądra i przyjazna jej domem jest Ravenclaw,nie miała za dużo przyjaciół,No miała może jedną przyjaciółkę Elizabeth Gordon i przyjaciela Liam Jones,Elizabeth była Ślizgonką a Liam Krukonem,tak jak Ophelia.No ale dobra przejdźmy do rzeczy,Ophelia zaczynała dopiero 4 rok nauki,akurat jutro był dzień w którym miała wyjechać do Hogwartu w jej rodzinie nie brakowało złotych galeonów,jak zawsze Henderson musiała mieć nowe rzeczy,quidditchem się nie interesowała,wolała się po prostu uczyć lub spędzać czas z przyjaciółmi.Dobra teraz naprawdę będzie konkretniej,31 sierpnia Ophelia pakowała się do wielkiego kufra,ponieważ jutro wyjeżdżała do Hogwartu,lubiła pakować się wieczorami,odprężało ją to,widząc swoją sowę za oknem otworzyła je,pogłaskała sowę po łebku i wzięła list który miała w dziobie,list nie był podpisany po prostu widniał jej adres na kopercie,po otworzeniu zaczęła go czytać,było tam mniej więcej napisane tam

                                Cześć Ophelia!

Z tej strony Elizabeth,przepraszam że dostałaś ten list tak późno,nie czekaj na mnie jutro na King Cross,ponieważ w Hogwarcie będę dopiero za 4 dni chciałabym być jutro razem z tobą na rozpoczęciu ale nie mogę

                                                            Elizabeth

Ophelii zrobiło się smutno bo okazało się,że nie będzie widziała się jutro z swoją przyjaciółką,nadzieje miała jeszcze w Liam'ie który zjawi się następnego dnia na King Cross,nagle do pokoju Ophelii weszła jej mama
-Ophelia,czemu nie śpisz,jest późno! Musisz się wyspać na jutro!
-Dobrze już się kładę,czytałam list od Elizabeth w Hogwarcie będzie dopiero za 4 dni
-Ojej,dlaczego?
-Nie wiem...napisała w liście że szybciej nie może.
-No to w takim razie...nie przejmuj się tym i kładź się spać bo rano nie wstaniesz z łóżka-powiedziała milutkim głosem jej mama i zgasiła światło-Dobranoc-wyszła z pokoju,i zeszła na palcach po schodach,Ophelia nie chciała jednak spać,więc wzięła małą lampkę naftową stojącą na jej szafce nocnej,wciągnęła ją pod kołdrę,złapała też pióro i na kawałku pergaminu zaczęła pisać list który brzmiał tak:

Hej Elizabeth!

Słuchaj,szkoda że nie możesz jechać jutro do Hogwartu,wysyłam ci Racucha (tak to umie sowy nie zwracajcie na to uwagi) Nie odsyłaj mi listu z zwrotną informacją,boję się,że może zostać postrzelony w drodze powrotnej,jak będziesz już w Hogwarcie czekaj na mnie w bibliotece zjawię się tam

Ophelia
Dziewczyna podpisała się na liście,zamykając kopertę wyciągnęła Racucha z klatki i dała mu do dzioba list
-Racuch,Elizabeth przywiezie cię do Hogwartu dobrze?
Powiedziała otwierając okno i wypuszczając sowę z listem,bardzo ryzykowała życiem swojego ukochanego puchacza przez to że mugole prowadzili wojnę,No cóż czego mogła się spodziewać w roku 1942,sowa odleciała z listem,Henderson usłyszała kroki,była to jej mama,ale na szczęście zdążyła ułożyć się tak,żeby wyglądać na osobę która śpi.Następnego ranka Ophelie obudziło pukanie w szybę,gdy się odwróciła na drugi bok zobaczyła Racucha z gazetą w pazurach,dziewczyna szybko się podniosła wpuszczając Sowę do pokoju,a ta usiadła jej na ramieniu.Odwinęła gazetę i zobaczyła skrawek pergaminu na którym pisało:

Przepraszam Ophelia ale Racuch cały czas stukał pazurami w okno mojego pokoju i musiałam go wypuścić,na przeprosiny masz tu jeszcze prorok codzienny

Ophelia nie była zła na Elizabeth,była wręcz rozśmieszona faktem,że przyjaciółka na przeprosiny za sowę dodaje jej w gratisie prorok codzienny.Ophelia odrazu miała lepszy humor a więc szybko wcisnęła na siebie jakiś luźny sweter,luźny bo była dosyć chuda,dresy i zbiegła po schodach na dół ciągnąć za sobą swoją olbrzymią walizę.Na dole czekała na nią jej matka z ojcem,byli w bardzo dobrych humorach,Ophelia szybko usiadła do stołu zjadając w ekspresowym tempie jajecznicę która widniała na jej talerzu
-Kochanie,co tak szybko,masz jeszcze sporo czasu do pociągu!-rzekła jej matka
-Oj nie tak długo,pociąg odjeżdża za 30 minut więc musimy się ubierać-powiedział spokojnym tonem jej ojciec

Pan,nic nie czujęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz