„Prezent"

143 14 44
                                    

Tom obudził się po 30 minutach,Ophelia jeszcze smacznie spała nie chciał jej budzić bo uznał że wygląda słodko gdy śpi,jemu też nie chciało się wstawać więc stwierdził że przytuli się do niej i będzie leżał,po chwili ona też otworzyła oczy i zobaczyła Toma,który wpatrywał się w nią jak w lustro ona odwróciła się i pogłaskała go po,policzku zrobiła to bardzo delikatnie.

-Już wszystko dobrze?-spytał zaspanym głosem,który wskazywał na to że Tom się martwi
-Jak narazie to tak,ale nie chcę już spać-ziewnęła
-Napewno? Chcesz wody?
-A co ty się tak martwisz hmm?
-Ja się nie martwię!-zarumienił się z wstydu
-Napewno?
-Dobra,masz mnie,tak martwię się i co ci to dało
-Satysfakcje,że potrafisz być miły-uśmiechnęła się
-Haha,bardzo śmieszne-zaczął ją gilgotać a ona śmiać
-No i widzisz,śmieję się,oddycham i żyje,wszystko jest dobrze
-No ja myślę,jak wrócimy do Hogwartu to coś ci pokażę,ok?
-No dobra,a-ale nie mów,że to będzie w-wąż
-Nie wąż,bazyliszek
-Chyba śnisz! Do żadnego bazyliszka nie pójdę! On mnie zabije!
-Jak nie będę mu kazał,to tego nie zrobi.
-C-Czy ty jesteś wężo-usty?
-Zapomniałam ci o tym powiedzieć...
-Nic nie szkodzi,a-ale nie b-będzieszk kazał mu mnie z-zabić?
-Ciebie? Co ty jeszcze wymyślisz! Oczywiście że nie
-Cieszę się z tego powodu

                                            *
Był wieczór,cała czwórka siedziała na dole w wielkim pokoju dziennym,mama Ophelii robiła sweter na drutach,ojciec dziewczyny liczył coś w kuchni,a Tom jak zwykle (co jest bardzo oczywiste) czytał książkę rozsiadając się w miękkim fotelu a Ophelia oglądała telewizję (tak były wtedy telewizory😉)Nagle mama Ophelii oderwała wzrok od swetra który robiła na drutach

-Właśnie! Zapomniałam!-Krzyknęła pani Henderson-Ophelia,jutro masz 15 urodziny!

Tom popatrzył wystraszonym wzrokiem na Ophelii,która wydawała się być zmieszana tym faktem,Chłopak nie wiedział co ma jej kupić!-jak nawet nie miał za co,a przecież nie będzie prosił jej rodziców o pieniądze bo to by nie miało sensu!Wszyscy zaczęli rozmawiać a raczej dyskutować o następnym dniu,Tom co prawda nie miał pieniędzy,ale miał za to co innego...( ͡° ͜ʖ ͡°) (pozdrawiam kumatych xd) Wiedział,bo podsłuchał rozmowę rodziców Ophelii,jak mówili że następnego dnia wieczorem wychodzą,wiedział że nie powinien tak robić,ale No cóż...usłyszał i tyle

**

Następnego dnia,każdy miał dobry humor,nawet Tom chwilami się uśmiechał,ojciec Ophelii zachowywał się chwilami jakby coś brał,bo śmiał się bez powodu.Jej matka nie mogła go okiełznać (co ja brałam xd).Urodziny Ophelii minęły świetnie! Co prawda...spędziła je tylko z Tomem i rodzicami...ale wystarczyło jej to,że jej ukochany brunet był cały czas przy niej! Nadszedł wieczór...Ophelia dostała mnóstwo prezentów,było jej jednak przykro i smutno bo Tom nawet nie dawał znaków że coś dla niej ma...był tak ogarnięty że nikt nic nie podejrzewał.Gdy rodzice Ophelii poszli,ona usiadła w fotelu i zaczęła płakać

-O-Ophelia...co się stało?-spytał zaniepokojony
-Nic...-nie chciała z nim rozmawiać
-Nie kłam,nie nawidzę kłamstwa
-Po prostu...super z ciebie chłopak,który nawet nie powiedział życzeń swojej dziewczynie na urodziny!
-Popatrz na mnie-przykucnął przed nią i położył swoje ręce na jej kolanach-dzień się jeszcze nie skończył Ophelii,nie płacz...
-Bo?-wyjąkała z pod nosa
-Nic nie mów,przytul się i nie płacz-rozłożył ręce a ona przytuliła się do niego-wszystkiego najlepszego Ophelia...i przepraszam (dlaczego ja pisząc to rycze jak małe dziecko xd)
-Mhm...dziękuję...czemu mi nagle,jest tak dziwnie pod bluzą?
-A nie zgubiłaś czegoś?( ͡° ͜ʖ ͡°)-zaśmiał się trzymając w ręce jej biustonosz
-T-Tom...ale jak?! Nawet nie poczułam że ty go rozpiąłeś!
-Magiczne rączki Ophelia
-Ty Zboku!-zaczęła się śmiać
-Aaa widzisz? Odrazu masz lepszy humor!
-Dobra,wiem że coś chcesz,robisz tak jak coś chcesz Tom
-Domyśl się-przysunął swoją twarz do jej twarzy i pocałował-teraz już wiesz?
-To dla tego byłeś tak skryty przez cały dzień?
-Mhm-wziął ją na ręce i zaniósł na górę do pokoju

***

Rano Ophelia obudziła się na nagim torsie Toma,on powoli oddychał i dzięki temu było słychać jak jego serce bije powoli,włosy opadły na jego twarz wyglądał tak niewinnie,jednak Ophelii dobrze wiedziała że w jego duszy kryje się potwór lubiący znęcać się nad innymi.Dziewczyna położyła swoją rękę na jego torsie a on położył swoją rękę na jej plecach i zaczął głaskać,nagle na schodach rozległy się dźwięki kroków i do pokoju weszła jej mama

-Co tu się działo?-spytała mama Ophelii próbując powstrzymać śmiech
-No...mamo...bo...-Ophelia zaczęła się jąkać
-Ophelii...ja dobrze wiem co robiliście,aż taka głupia nie jestem...też tak twoją babcie próbowałam kłamać i też mi to nie wyszło
-N-Nie jesteś z-zła?
-Zła? Ja miałam 13 lat i swój...pierwszy raz...ALE BYŁAM PIJANA
-To nie ma nic do rzeczy mamo,i widzę że się śmiejesz
-Nie ukrywam,śmieję się...TYLKO ŻEBY MI Z TEGO WNUKA NIE BYŁO!-krzyknęła w żarcie
-MAMO!

Matka Ophelii nic nie odpowiedziała,wybuchnęła śmiechem i uciekła z pokoju,Ophelia wyglądała jak zbity pies i była skrępowana tym,że mama weszła jej do pokoju gdy była naga,tak samo jak Tom,on wręcz był w dobrym humorze,bo lubił matkę swojej dziewczyny

-Twoja mama nigdy chyba nie zapuka
-Najwidoczniej...-Ophelia była obrażona i odwróciła się twarzą do okna
-Znów się obrażasz?-zapytał ciekawy
-Możliwe...
-Popatrz na mnie-ona odwróciła głowę a on ją pocałował-nawet nie próbuj płakać
-Dobra...-ziewnęła i zasnęła

~~~
Hej! Przepraszam że wstawiam ten rozdział dopiero teraz ale nie miałam pomysłu...mam teraz na pomysł na kolejny rozdział i powinien pojawić się jutro!❤️✨ i prosze nie pytajcie mnie co ja brałam pisząc ten rozdział xd

Pan,nic nie czujęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz