In a space without a single light,
When the darkness comesBycie idolem to marzenie każdego umuzykalnionego nastolatka. Jako dziecko miałem podobną fascynację. Dobrze się ruszałem, z czasem zacząłem śpiewać, a swego czasu również grałem na różnych instrumentach. Zawsze chciałem występować na scenie, być oklaskiwanym na koncertach. Kochałem błysk reflektorów, udzielanie wywiadów. Gdy oglądałem to wszystko w telewizji, wydawało mi się że życie celebrytów jest idealne, bezproblemowe, przyjemne. Po czasie dowiedziałem się, że tak naprawdę nie jest ono usłane różami. Moje życie nie było kolorowe, lecz pełen wyrzeczeń, kłamstw i nieprzyjemności. Oczywiście muzyczny świat miał też wiele zalet – poznałem wspaniałych ludzi, udało mi się rozwinąć, poszerzyć horyzonty i wreszcie mogłem nagrywać swoje piosenki. Właśnie to najbardziej lubiłem w tej pracy. Jednak żaden koncert, spotkanie z fanami czy miłe chwile spędzone w gronie przyjaciół nie były w stanie zatuszować cierpienia, chorób, uzależnień w jakie się wpakowałem. Ta restrykcyjność, to zamknięcie wprowadziły mnie w depresję, zaburzenia odżywiania i problemy z własną seksualnością. Prawie straciłem najlepszego przyjaciela, zaniedbałem rodzinę, a przede wszystkim przestałem czerpać radość ze śpiewania. Takie wypalenie było najgorsze. Nie było na to żadnego sposobu – mogłem jedynie na jakiś czas zrobić sobie przerwę, oczyścić umysł by wreszcie zatęsknić i wrócić ze zdwojoną siłą. Tylko, że nie mogłem pozwolić sobie na taką przerwę, dopóki nie zaciągnę się do wojska. Niestety umowa z wytwórnią na razie mi na to nie pozwalała. Nasz pomysł ze wspólnym pobytem w armii dla całego zespołu został odrzucony. Big Hit miał wobec nas zupełnie inne plany. Wraz z odejściem Seokjina, mieliśmy zadbać o solowe kariery. To zdecydowanie bardziej się opłacało. W końcu cały czas byliśmy na ich łasce, a więc musieliśmy pozwolić im na sobie zarabiać.
Byłem tu jeszcze tylko dlatego, że miałem przyjaciół. Oczywiście oprócz tego przy muzyce trzymał mnie także kontrakt. Te wszystkie zobowiązania sprawiały, że brało mnie na mdłości. Kochałem swoich fanów, chciałem tworzyć dla nich najlepsze kawałki, dzięki którym mógłbym ich uszczęśliwić. Szkoda, że sam nie potrafiłem się już tym cieszyć. Miałem wrażenie, że śpiewam i piszę coraz gorzej, chociaż w Internecie aż wrzało od moich utworów. Zdobywałem nagrody, pierwsze miejsca na listach. To było bardzo pokrzepiające, ale niestety to uczucie zaraz znikało, błyskawicznie zastąpione beznadzieją, otępieniem i ogólnym poczuciem bezsilności. Teraz marzyłem jedynie, aby uwolnić się od tego okropnego życia i wrócić do normalności, tyle że nie było to już możliwe. Z taką popularnością już nigdy nie mogłem być anonimowy. Ciągłe ukrywanie, pokazywanie się w mediach z jak najlepszej strony. Nie mogłem być smutny, kiedy naprawdę tego pragnąłem, nie mogłem płakać i być wolnym. Zamknięto mnie w klatce jako święty okaz dla odwiedzających. Miałem jeszcze jednak jakieś szansę by przetrwać i wyjść na prostą, wydawało mi się że jestem wyposażony w dużo silnej woli jak również w wolę walki. Dopóki przy moim boku stało BTS i rzesza fanów, mogłem mówić o sobie jako o prawdziwym fighterze. Jednak i nasz zespół zaczął się sypać. To nie było tylko wrażenie, naprawdę wszyscy zaczęliśmy się od siebie odsuwać. Atmosfera między nami była nijaka jako że coraz rzadziej się widywaliśmy, a jeszcze rzadziej rozmawialiśmy. Każdy ciągle miał jakieś swoje sprawy, nikogo nie obchodziło wspólne dobro zespołu. Nawet Namjoon poddał się po tym jak nikt oprócz mnie i Seokjina nie przyszedł na zapowiedziane wcześniej rodzinne spotkanie. Od tamtej pory godzinami siedział w studiu, tworząc muzykę na nowy album. Dorm codziennie był wyludniony. Wracaliśmy do niego tylko na noc. Czułem jak tracę grunt pod nogami. Skoro nie miałem już przyjaciół, równie dobrze mogłem zniknąć. Pragnąłem wrócić do domu w Busan, przytulić się do mamy i zjeść jej wyśmienite naleśniki z dżemem. Była mistrzynią gotowania. Życie w stolicy przestało być dla mnie interesujące.
CZYTASZ
Tear on a rainy day [jikook]
FanfictionWszystko zaczęło się w deszczowy dzień, pamiętasz? Rzeczywiście, nie możesz tego pamiętać, bo przecież skąd mogłeś wiedzieć, że tego dnia się w tobie zakochałem. Pairing: jikook, vmin Gatunek: romans, angst, hurt/comfort, smut, vignette BTS istnieje...