a/n; Na samym początku chciałam wspomnieć, że ta książka jest pisana wraz z Damurii <3 Mega miła osóbka :))) A teraz już zapraszam do czytania!
Użytkownik Seo Changbin utworzył grupę
Użytkownik Seo Changbin dodał do grupy użytkownika Lee Minho i Han Jisung
Użytkownik Seo Changbin ustawił nick użytkownika Han Jisung na ,,Owsik dupny"
Użytkownik Seo Changbin ustawił nick użytkownika Lee Minho na ,,Kotboy"
Użytkownik Seo Changbin ustawił swój nick na ,,Kochanek"
Kotboy - co znowu? Changbin, mam ci zabrać telefon?
Kochanek - witam moich podopiecznych
Owsik dupny - wtf
Kotboy - nie zawracaj mi dupy jak nie trzeba! Bywam zajęty...
Kochanek - nie krzycz na mnie!
Kotboy - 😒
Owsik dupny - co wy odpierdalacie
Kotboy - zapytaj geniusza
Kochanek - uznam to określenie za komplement
Owsik dupny - te, mięśniak, vip na msp ci się skończył?
Kotboy - nawet tak nie żartuj...
Kochanek - pf. Nie gram w to.
Owsik dupny - zakurwiłem śmiechem Changbin. Dzięki, zawsze umiesz mnie rozbawić przyjacielu
Kotboy - dobra, po co ta grupa?
Kochanek - bo chciałem popisać z wami
Kotboy - żal mi ciebie, weź się jebnij w łeb
Owsik dupny - plus
Kochanek - co to jest kurwa za niesprawiedliwa zmowa za moimi plecami? Macie romans?
Owsik dupny - 😀😀😀😀😀😀
Kotboy - nie znam tego człowieka
Kochanek - już znasz ;DDD
Owsik dupny - zaraz mi telefon rozbombi przez was
Kotboy - skąd ta nazwa „owsik dupny"?
Kochanek - nie powiem ci, bo się obrazi
Owsik dupny - radzę ci siedzieć cicho pasztecie.
Kotboy - to spierdalajcie. Więcej czasu wam już nie poświęcę, nara
Kochanek - nawet nie próbuj
ostrzegam cięOwsik dupny - pedofilu jebany, daj mu żyć
Użytkownik „Kotboy" jest offline
Kochanek - aha, czyli tak
jeśli pójdziesz w jego ślady Sung, to cię rozkurwięUżytkownik „Owsik dupny" jest offline
Kochanek - pierdolcie się
Jisung pov:
Kocham Changbina, naprawdę. Ale czasem zastanawiam się nad zrezygnowaniem z tej znajomości. Siada mi na psychę. Kotboy?
Nie mam słów.Co do tego owsika... Załatwi się i to.
Jebany pedał. Jego owsiki nie były lepsze.Wygodniej ułożyłem się na łóżku, wkładając rękę pod głowę. Nie sądziłem, żeby rozmyślanie o szkole w piątek jakoś mi pomogło, więc po prostu przymknąłem swoje powieki z zamiarem odpoczynku.
Przeszkodził mi jednak mój ojciec, który jak zwykle bez pukania wszedł do mojego pokoju.(O) Poświęcisz mi chwilę, Jisung?
(JG) A kto ma za ciebie zapukać?
Mężczyzna podrapał się po karku, wychodząc z pomieszczenia i delikatnie zapukał w drzwi, wchodząc ponownie, jednak wciąż bez oczekiwania na moją odpowiedź.
Jedynie przewróciłem oczami.(O) Słuchaj. Moja firma... Przepraszam, nasza firma... Ma problemy finansowe. Boję się, że jeśli dalej tak pójdzie, będę zmuszony skończyć biznes. Ale za daleko zaszedłem, nie mogę tego ot tak zostawić.
(JG) Okej. Po co mi o tym mówisz?
(O) Jesteś mi potrzebny.
Zaczął, a mi od początku nie spodobało mi się to w jaki sposób mówił.
Dłonie zaciśnięte w pięści, wyrazista zmarszczka na jego czole i nerwowo podskakując noga - chodziło o coś naprawdę poważnego.(O) Zanim będziesz chciał zaprzeczyć, proszę, wysłuchaj do końca. Mój stary przyjaciel wspiął się wyżej. Jest moją konkurencją, rozumiesz? Jest jedno wyjście - współpraca. Potrzebujemy jedynie czegoś stałego, co będzie w stanie utwierdzić go w przekonaniu, że nie chodzi mi o ucieczkę z jego pieniędzmi.
(JG) I co ja mam z tym wspólnego?
(O) On ma syna. Jest trochę starszy od ciebie. Jestem pewien, że jakoś się dogadacie. W końcu, on też lubi chłopców... Obiecuję, że garnitur i salę będziesz mógł wybrać sam!
(JG) Czekaj. Co?
(O) Oj, Jisung. Chodzi tylko o... ślub. Małżeństwo dla biznesu. W zasadzie nic wielkiego. Nie musicie nic do siebie czuć. To takie... Aktorstwo. Kiedyś chciałeś być aktorem, pamiętasz?
(JG) Czy cię do reszty pojebało?
Rozszerzyłem swoje oczy najbardziej jak tylko potrafiłem.
Chyba liczyłem na to, że wypadną mi w tamtym momencie, a chwilę po tym się obudzę.(O) Przykro mi, ale zrozum, nie ma innego wyjścia! Błagam cię... Wszystko już zaplanowane, nic nie kombinuj. Po prostu zrób to o co cię proszę.
(JG) Nie ma takiej mowy. Te całe małżeństwa dla biznesu to nie moja bajka. Jak już tak bardzo potrzebujesz tej współpracy, to sam sypiaj sobie z tym swoim przyjacielem. Ja w to nie wchodzę. Nawet na to nie licz.
(O) To nie są żarty. A ja tylko przypominam, że jestem twoim ojcem, nie kolegą.
(JG) Może jakbyś zachowywał się jak mój ojciec, rozmowa przebiegłaby nieco inaczej. Sory, nie ma mowy. Wyjdź.
(O) Słuchaj mnie gówniarzu.
Twarz mężczyzny niebezpiecznie zbliżyła się do mnie, a duża i silna dłoń zacisnęła się na mojej szyi.
Zadławiłem się z przerażenia, instynktownie kładąc swoją dłoń na tej jego.(O) Wszystko jest już zaplanowane, a ja nie zamierzam się liczyć z twoim zdaniem w tej kwestii. Chciałbym abyś poszedł mi na rękę, fakt. Ale nie będę błagał o nic jakiegoś niedojrzałego dupka. To czego chcę, to się stanie. Jak jesteś taki cwany, to poradzisz sobie i z tym.
Po tych słowach odsunął się ode mnie, zabierając ze sobą dłoń.
Wziąłem łapczywy wdech, przełykając swoją ślinę, a tamten jedynie założył na swoją twarz sztuczny uśmiech i zbliżył się ponownie, jednak tym razem aby złożyć pocałunek na moim czole.(O) Dobranoc synku.

CZYTASZ
𝐎𝐮𝐫 𝐛𝐚𝐝 𝐫𝐞𝐬𝐩𝐨𝐧𝐬𝐢𝐛𝐢𝐥𝐢𝐭𝐲...
FanficChangbin będący zarówno przyjacielem Jisunga jak i Lino poznaje ich ze sobą. Zupełnie przez przypadek okazuje się, że nie będą sobie obojętni - przynajmniej będą musieli udawać, że nie są. Czy będą wystarczająco nieodpowiedzialni? W TRAKCIE POPRAW...