XIX [END]

610 36 32
                                    

Louis stał przy otwartym oknie i kończył palić papierosa. Chłodne, zimowe powietrze wpadało do pomieszczenia

-Możesz już skończyć? Zaraz tutaj zamarznę - warknął Harry siedząc przy biurku z włączonym laptopem.

Szatyn zgasił papierosa następnie zamykając okno. Podszedł do swojego chłopaka zanurzając nos prosto w jego brązowych lokach

-Lou...

-No daj mi to przeczytać - poprosił starszy

-Nie, muszę to zaprezentować za kilka dni, a jeszcze nie skończyłem

-Męczysz się z tym całą przerwę zimową, też tutaj jestem

-I co mam zrobić?

-Mnie?

-Louis! - warknął na niego Harry obracając się krzesłem obrotowym w jego stronę

-Żartuję tylko, nie wiem zróbmy coś ciekawego

-Daj mi pół godziny, dobrze? - poprosił uśmiechając się do niego

-Okej, idę po coś do picia

Louis wyszedł z pokoju zostawiając tam samego bruneta. Harry przez całą sytuację we wrześniu odłożył pisanie referatu przez co teraz gonił go termin. Od tej pracy zależy trzydzieści procent jego oceny końcowej, co stresowało go tym bardziej. Zwłaszcza w tym roku miał już koniec wiedzy o społeczeństwie, więc chciał mieć bardzo dobrą ocenę na dyplomie ukończenia szkoły.

Louis w kuchni zastał mamę swoją i bruneta rozmawiające przy herbacie

-Jak idzie Harry'emu pisanie? - zapytała Natalie widząc swojego syna

-Powoli kończy - westchnął wyciągając sok pomarańczowy z lodówki

-Chyba ci się nudzi Louis, nie brzmisz zbytnio wesoło - stwierdziła Anne podając mu paczkę ciastek

-Nie zaprzeczę

Chłopak wrócił do pokoju. Harry nie zmienił swojego miejsca. Louis odłożył rzeczy na biurko zwracając na siebie uwagę młodszego. Brunet zachichotał pod nosem i wystawił rękę, chwycił podbródek niebieskookiego zmuszając go do nachylenia się, a następnie złożył krótki pocałunek na jego ustach.

Szatyn jednak szybko odsunął się i nalał soku do szklanki. Harry spojrzał się na niego zdziwiony

-Paliłem, śmierdzę fajkami - Louis wzruszył ramionami pijąc napój, chcąc tym wyzbyć się brzydkiego zapachu

-Uwielbiam cię - stwierdził Harry z wielkim uśmiechem.

***

Po kilku dniach już całkowicie skończyła się przerwa zimowa. W tym czasie rodzinny Harry'ego i Louis'a znowu spędzały ze sobą prawie każdy możliwy dzień jak kiedyś.
Kontakt Anne i Natalie znowu się odświeżył, a obie kobiety rozmawiały jak kiedyś.

Louis razem z siostrą zajechali pod dom Styles'ów odebrać rodzeństwo do szkoły. Gemma od razu podbiegła przywitać się z nimi, a jej starszy brat jeszcze zamykał drzwi po drodze. Dziewczyny usiadły na tylnych siedzeniach

-Cześć kochanie - przywitał się Louis, kiedy jego chłopak był już kilka kroków od niego

-Hej Lou - odparł równie szczęśliwie zawieszając się na jego szyi i składając pocałunek prosto na czerwonych ustach

-Jesteście obrzydliwi, jedźmy już bo się spóźnimy - zawołała Lottie, chociaż tak naprawdę ciągle miała roześmiany wyraz twarzy

-Już - odparł Louis.

Text me | Larry Stylinson | Ziam MayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz