VI

606 43 42
                                    

Harry obudził się w dobrym nastroju. Wierzył, że jest teraz gotowy wyznać wszystkie swoje uczucia. Włączył ulubioną playlistę i ruszył do łazienki. Założył czarne rurki dokładnie oglądając się w lusterku. Kiedy zaczął myć zęby usłyszał powiadomienie. Szybko ruszył do komórki. Odblokował ją odciskiem palca i sprawdził co się stało.

Z oczu chłopaka mimowolnie poleciały łzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Z oczu chłopaka mimowolnie poleciały łzy. Szybko wyłączył telefon. Wrócił do łazienki.

Przez następną godzinę patrzył na swoje malinki ze łzami w oczach. Dlaczego po tym wszystkim co było między nimi, on nagle wyskakuje, że ma dziewczynę? Przecież to jednoznacznie wskazywało, że ta cała Eleanor jest jego dziewczyną.

Nagle usłyszał pukanie do drzwi

-Harry, otwórz, widziałam zdjęcie - powiedziała ciepło dziewczyna

-Gems - wyłkał wpuszczając ją do środka.

Brunetka od razu go przytuliła blisko siebie. Harry mocno wtulił się w nią

-Rodzice chcą abyś się pospieszył, zaraz przyjadą Tomlinson'owie

-Nie chce go widzieć

-Harry, proszę, to twój przyjaciel - dziewczyna pogłaskała jego policzek

-Okej, ale chcę z nim porozmawiać zanim wyjedziemy

    W tym momencie usłyszeli głos nowych ludzi w domu. Harry założył czarny golf i zszedł z siostrą. Oprócz rodziców Louis'a i jego siostry była też brunetka ze swoimi rodzicami

-Harry, Gemma to są państwo Calder i ich córka Eleanor

-Dzień dobry - przywitało się rodzeństwo

-Idźcie posiedzieć jeszcze chwilę razem, my musimy omówić kilka spraw - oznajmiła gospodyni i razem z dorosłymi poszli do salonu.

Harry bez słowa wszedł do góry. Gemma pociągnęła dziewczyny do siebie dając sygnał szatynowi, aby poszedł za przyjacielem. Brunet stał przy otwartym oknie i sam nie wierzył co zamierzał właśnie zrobić. Kiedy usłyszał trzask drzwi podszedł do niebieskookiego i zabrał z jego kieszeni paczkę papierosów

-Hazz - wyszeptał przytulając się do jego pleców. Po ciele bruneta przeszły ciarki, a sam się odsunął zaciągając się, aż zakaszlał

-To nie było fajne Lou, jestem twoim najlepszym przyjacielem, mogłeś mi powiedzieć wcześniej, że masz dziewczynę

-Po pierwsze oddaj mi tego papierosa, bo zaraz się udusisz, mówię serio nie jesteś przyzwyczajony do takich - powoli wystawił rękę i zabrał używkę. Zgasił go o parapet i wyrzucił za okno

-Lou, wiesz jak się poczułem, kiedy zobaczyłem to zdjęcie, nawet nie wspominałeś mi o niej wcześniej, a teraz nagle jest twoją dziewczyną

-Chodź, wszystko Ci wytłumaczę - pociągnął go za ręce na łóżko.

Harry usiadł na brzegu, a szatyn klęknął pomiędzy jego nogami i trzymał ręce na policzkach młodszego. Zielonooki położył dłonie na ramionach szatyna i ze smutkiem patrzył się na niego

-Ona nie jest moją dziewczyną, znaczy jest ale to dla tego, że jej rodzice nie mogą się pogodzić z tym, że ona jest lesbijką, ostatnio przyłapali ją jak się całowała ze swoją dziewczyną i stwierdzili, aby ją "wyleczyć" najlepiej będzie jej znaleźć chłopaka i moi rodzice stwierdzili, że to będę ja. Będziemy razem jakiś czas, a później udamy, że się porządnie pokłóciliśmy i się rozejdziemy. Hazz zrozum, jakbym był w poważnym związku wiedział byś jako pierwszy. Uwierz mi, proszę. Ja nic do niej nie czuje, jest wkurzająca jak za bardzo się w czuję w rolę

-Lou - zielonooki podniósł go jego podbródek do góry na co i sam szatyn wstał.

Harry jedyne co postanowił zrobić, to wtulić się w brzuch starszego chłopaka. Mocno zacisnął dłonie na dole jego pleców. Louis wplątał palce w brązowe loki i zaczął się nimi bawić

-Nie wiem, kiedy je zrobiłem, wybacz - powiedział starszy dotykając kawałka sinego śladu, który wystawał zza golfa. Delikatnie odchylił materiał przyglądając się swojej pracy - następnym razem tyle nie wypijemy, przepraszam

-Przecież nic się nie stało, z tego co zdążyłem zauważyć ja dalej mam nienaruszony tyłek, a ty nie wyglądasz jakbyś nie mógł siedzieć, więc raczej za daleko to nie zaszło - niebieskooki zachichotał na długi wywód przyjaciela i rozczulił się tym

-Oh, jesteś cudowny Hazz - stwierdził Louis wpychając się na kolana młodszego siadając na nich okrakiem

-Mówiłem, jesteś w stanie normalnie siedzieć

-Pieprzony jasnowidz

-Od dzisiaj mów mi Jasnowidz Maciej - powiedział Harry bardzo poważnym głosem, na co niebieskooki przycisnął głowę do jego barku zaczynając się w niego śmiać

-Nie będę tak do ciebie mówić, za żadne skarby - odparł, kiedy już się uspokoił.

Przez następne kilka minut po prostu tak siedzieli, tuląc się i słuchając swoich serc bijących tylko i wyłącznie dla tego drugiego. Niechętnie podnieśli się po usłyszeniu nawoływań z parteru.

***

Wszystkie rodziny zmierzały w stronę restauracji. Eleanor twardo trwała przy boku szatyna kurczowo ściskając jego ramię oraz dłoń. Louis nie przejmował się tym i zamiast zwrócić uwagę na "swoją dziewczynę" ciągle rozmawiał z Harrym.

Lottie razem z Gemmą szły na końcu co jakiś czas chichocząc, przez co zwracały na siebie uwagę niektórych przechodniów. Mimo swojego wieku potrafiły zachowywać się jak małe  dziewczynki, które ucząc się budowy ciała na biologii.

***

Po dotarciu do restauracji, kelner zaprowadził ich do długiego stołu, a Louis w dalszym ciągu zastanawia się jakim cudem udało mu się uniknąć siedzenia obok Eleanor. Szatyn zajmował miejsce obok Harry'ego oraz swojej siostry.

Państwo Tomlinson rzucali poddenerwowane spojrzenia w stronę syna, gdy ten praktycznie nie przestawał rozmawiać z przyjacielem. Louisa dopiero uciszyło jedzenie, które pachniało zbyt pięknie. Chłopcy uwielbiali, kiedy ich rodziny wybierały się zjeść coś na mieście. Kluski śląskie z gluaszem, to było coś, za co oboje by dali się pokroić.

***

W pierwszej kolejności udali się pod dom rodzinny Styles, gdzie dziewczyny nie mogły się pożegnać. Harry z Louisem stali w lekkiej odległości od wszystkich rozmawiając o jutrzejszym dniu w szkole. Szatyn musiał odpuścić sobie kilka lekcji w ramach dodatkowego treningu na najbliższy mecz, które rozpoczynał sezon. Młodszy był dumny, jak jego przyjaciel kolejny rok z dumą reprezentował drużynę podczas gry i liczył, że w końcu dostanie miano kapitana.

______________
Przypominam o zostawianiu gwiazdek i komentarzy, które motywują!

Text me | Larry Stylinson | Ziam MayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz