XI

572 40 13
                                    

Kiedy Louis przekroczył próg domu powitała go matka z niezadowoloną miną

-Gdzieś ty tyle był? - zapytała pretensjonalnie

-U Rogue, mówiłem wam, że do niej jadę - bronił się ściągając buty

-Nie wierzę ci

-A co? Myślisz, że pojechałem do Harry'ego? Siedziałem z nim, aby jak to ty uważasz "sprowadzał mnie na złą drogę"? Kobieto pomyśl ty czasem co o mnie uważasz, to robi się męczące

-Wyrażaj się dziecko - zagroziła mu kobieta, ale Louis nic sobie z tego nie zrobił.

Chłopak ruszył do swojego pokoju. Usiadł przy oknie u ówcześnie je otwierając. Wyjął paczkę papierosów i odpalił jednego.

***

Harry był niezmiernie zdziwiony tym, jak jego przyjaciel był dzisiaj oschły dla niego. W końcu o nic się nie pokłócili, a ich relacja nigdy wcześniej tak nagle nie uległa zmianie. Chłopak pomimo swojej nie pewności postanowił wyciągnąć trochę informacji z Toma, w końcu podejrzewał, że to właśnie on jest tak naprawdę Louisem. Za chichotał pod nosem, na myśl, że Tom może być od jego nazwiska Tomlinson, w sumie zgadzało by się to. Brunet wyciągnął telefon z zamiarem napisania wiadomości, lecz jego plany pokrzyżowało wołanie siostry z dołu.

***

Rankiem Harry był zły na siebie. Obie kobiety wymyśliły kilka zajęć w domu, więc nawet nie miał czasu napisać do nieznajomego. Czekał z torbą przy stole w jadalni, aż podjedzie po nich Louis.

Szatyn pojawił się o standardowej porze. Cała czwórka ruszyła w stronę budynku. Dzisiaj dziewczyny kończyły dwie godziny później, więc będą musiały sobie same poradzić. Harry nawet nie łudził się na pożegnanie z przyjacielem, więc po prostu ruszył przed siebie nie mówiąc nic do starszego.
Serce Louis'a zabolało go na ten gest. W tedy z pomocą podeszła do niego Rogue

-Ta obojętność cię zabija - stwierdziła, jakby to była najbardziej oczywista rzecz

-Wiem

-Wytłumacz mu to

-Jak? - zaciekawił się

-Na mojej imprezie, namówię go abyście pogadali, i znajdę na to sposób, po prostu daj mi działać - poprosiła kładąc rękę na jego ramieniu

-Ro, ja ci się nigdy nie odwdzięczę za to

-Wystarczy mi, abyś szepnął kilka słówek o mnie do El - wyszeptała odchodząc.

Louis uśmiechnął się ciepło odchodząc w stronę szatni.

Podczas wolnej godziny Harry siedział w bibliotece z dala od swoich przyjaciół ciągle sprawdzając telefon. Wiedział, że Louis ma teraz trening, więc zapewne Tom nie odpisze, lecz nadal miał taką nadzieję. Niezmiernie zdziwił się słysząc powiadomienie.

Do bruneta podeszła Rogue, która już skończyła trening i teraz miała chwilę dla siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do bruneta podeszła Rogue, która już skończyła trening i teraz miała chwilę dla siebie. Chłopak zdziwił się, ale posłał jej ciepły uśmiech

-Harry, możemy porozmawiać na osobności

-Jasne, tak myślę - Styles podniósł się z fotela i ruszył za przyjaciółką pomiędzy regały

-To bardzo delikatny temat, ale posłuchaj mnie bardzo uważnie. Chodzi o Louis'a. Musicie sobie wyjaśnić kilka rzeczy, ale to nie możemy być w szkole. Nikt nie może widzieć was razem. Czy ty chcesz z nim porozmawiać? - zapytała poważnie wpatrując się w niego

-Jeszcze pytanie, oczywiście, że chce z nim porozmawiać

-Podczas imprezy w piątek idź w pewnym momencie do pokoju najbardziej na prawo, na pierwszym piętrze tylko daj mi znać w jakiś sposób o tym, Louis przyjdzie do ciebie po kilku minutach

-Boję się, naprawdę, nie chce go stracić

-Hej, Harry, spójrz na mnie, nikogo nie stracisz, a już na pewno nie jego

-Dziękuję, jesteś cudowna, nie dziwię się, że podobałaś się Niallowi w zeszłym roku - chłopak zaśmiał się

-Lepiej wracaj tam, bo zaraz będą zazdrośni

-Ah tak? Niech będą, ludzie zawsze będą gadać, nie ważne co - stwierdził wzruszając ramionami

-Podoba mi się twoje podejście do tego wszystkiego

-Dzięki Ro, cieszę się, że jesteś

-Oooo, Harry, za słodko mi, muszę napić się wody z tego wszystkiego

Blondynka ruszyła tyłem ze śmiechem, aż przez przypadek wpadła na Eleanor

-Whoops! Wybacz - powiedziała szybko starsza odwracając się do brunetki

-Wszystko jest dobrze, serio - Eleanor uśmiechnęła się pokazując rząd białych zębów.

Harry przyglądał im się z uśmiechem na twarzy. Wiedział, że Rogue od jakiegoś czasu często wpatruje się w jedną ze swoich chearliderek dłużej niż w pozostałe.

***

W czwartek Louis również był mało mówny. Praktycznie nie zwracał uwagi na pozostałą trójkę w samochodzie. Jego ręce delikatne trzęsły się na kierownicy. Harry był niezmierne zmartwiony stanem przyjaciela. Po dojechaniu na teren placówki edukacyjnej brunet udał się z dziewczynami w stronę budynku, Louis natomiast został przy samochodzie zapalić

-Stary, jutro mecz, co ty robisz? - zapytał Liam podchodząc bliżej

-Dam radę, muszę się wyluzować

-Zazwyczaj twoje wyluzowanie się polegało na siedzeniu każdej możliwej chwili tuląc do siebie Harry'ego

-Nie mów o nim - szatyn warknął gasząc resztkę papierosa

-On cierpi, co się między wami stało?

-Payno, ucinam temat, a teraz chodź na trening - stwierdził ostro

-Z tobą też jest coraz gorzej Tommo - Liam wyszeptał bardziej do siebie i ruszył za przyjacielem w stronę boiska.

______________
Przypominam o zostawianiu gwiazdek i komentarzy, które motywują!

Text me | Larry Stylinson | Ziam MayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz