Rozdział 4

1K 64 7
                                    

W poniedziałek na pierwszej lekcji odbywała się godzina wychowawcza. Profesor Aizawa ogłosił, że za tydzień odbędzie się Dzień Rodziny w U.A. Wszyscy byli podekscytowani zbliżającym się wydarzeniem. Wszyscy oprócz Fumi. Uroczystość ta wiązała się z odwiedzinami w szkole rodzin i opiekunów uczniów oraz różnymi atrakcjami i konkursami. Dla Fumi był to poważny problem, ze względu na to, że nikt nie wiedział, że pochodzi ona z sierocińca oraz to, że będzie musiała oglądać szczęśliwe rodziny swoich kolegów z klasy, a szczególnie jednej osoby, której nie chciała widzieć. Jak tylko lekcje się skończyły dziewczyna pognała do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z Aizawą. Na szczęście zastała go samego więc mogli normalnie porozmawiać.

-Profesorze, bo widzisz mam taką malutką prośbę...- zaczęła nie wiedząc jak się go zapytać.

-Wal. Jak chcesz się o coś zapytać to mów konkretnie bez owijania. – odpowiedział stanowczo.

-Czy byłaby możliwość abym została w pokoju tego dnia. Oczywiście nie chce się wymigać od urządzania stoiska, pomogę w przygotowaniach i dekorowaniu akademika ale czy nie mogłabym wtedy po prostu zostać w pokoju. Nie chce brać udziału w festiwalu.

Aizawa westchnął – Nawet jakbym chciał nie mogę na to pozwolić. Wszyscy mają obowiązek brać udział w wydarzeniach szkolnych. Rozumiem cię bardzo dobrze ale po prostu jest to niemożliwe. Uważam jednak, że nie powinnaś się tego dnia czuć osamotniona. Zadzwoniłem do ośrodka i Satoshi zgodził się towarzyszyć ci jako członek rodziny – profesor lekko się uśmiechną.

-Naprawdę? Dadzą mu wolne na początku tygodnia tylko po to aby przyjść do U.A? – Satoshi był najstarszym i chyba najbardziej pracowitym opiekunem. W ośrodku spędził większość swojego życia, poświęcił swoje życie prywatne aby wychowywać sieroty. To był jeden z powodów dlaczego tak bardzo Fumi go szanowała.

-Spokojnie. Na pewno się pojawi. Już została wysłana informacja do ośrodka. Nie musisz się tym martwić. Po za tym myślę, że będziesz się dobrze bawić.

-Dziękuje. – odpowiedziała nieśmiało – A jeśli chodzi o inną sprawę z tym związaną...to czy na uroczystości pojawi się...- zanim zdążyła skończyć Aizawa już jej odpowiedział.

-Tym też się nie martw. Zostały już rozesłane wiadomości do rodzin, ale niektórzy, łącznie z nim odmówili przyjścia czego można było się spodziewać. A teraz idź już i przygotuj się na następny dzień.

Dziewczyna pożegnała Aizawę i odwróciła się w stronę drzwi. Były one lekko uchylone co przestraszyło dziewczynę. Otworzyła drzwi i ujrzała za nimi Todorokiego. Spanikowała. Bała się, że usłyszał rozmowę. Nie, nie to nie możliwe. Musiał by mieć dobry słuch i bardzo się w słuchać.

-O Fumi, jest Aizawa? Mam do niego sprawę. – zapytał jak gdyby nigdy nic.

-Tak, jest w środku- odpowiedziała z drżącym głosem.

Chłopak podziękował jej ale ona już nie była w stanie nic mu odpowiedzieć. Pognała w stronę internatu tak szybko jak mogła. Czuła tyle emocji na raz. Smutek, złość, rozgoryczenie. Czemu musi przez to przechodzić. Co z tego, że przyjdzie Satoshi skoro jej rodzice nie będą w stanie być przy niej mimo tego, że nic złego nie zrobili. Czemu osoba, która jest za wszystko odpowiedzialna, żyje sobie najlepszym życiem w chwale. Targały nią różne myśli i uczucia. Czuła, że traci panowanie nad sobą a łzy same cisną się z jej oczu. Skręcając na zakręcie nagle wpadła na kogoś. Kiedy dziewczyna zobaczyła kto to jest pomyślała, że już gorzej być nie może. Był to nie kto inny jak Bakugo. Chłopak po zderzeniu aż odskoczył. Musiał poczuć chłód jaki wydobywał się z ciała dziewczyny. Nie próbowała już ukryć swoich łez i zdenerwowania.

-Patrz jak lez...- przerwał kiedy zobaczył rozgoryczoną twarz dziewczyny – Co ci jest? Jesteś cała fioletowa od zimna. – powiedział z lekkim przejęciem.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko minęła chłopaka biegnąc w kierunku lasu na polanę gdzie zawsze ćwiczyła z Aizawą. Kiedy dotarła na miejsce, upadła na ziemię. Poczuła, że już nie wytrzyma, dostała ataku paniki. Czemu ona musi to znosić? Czemu nie zginęła tamtego dnia? Czemu została sama i wszyscy ją opuścili? Tylko o tym myślała w tym momencie. Ziemia pod nią powoli pokrywała się stwardniałym śniegiem przypominającym lód. Na drzewach zaczął pojawiać się śnieg, a wokół samej dziewczyny roztaczało się zimne powietrze połączone ze śniegiem, wyglądającym na burze śnieżną. 

Na miejsce przybył zdezorientowany Bakugo. Śledził dziewczynę, ponieważ miał przeczucie, że nie skończy się to dobrze. Próbował się do niej dostać jednak wiatr był zbyt silny, że nawet jego wybuchy nie pomagały. Dziewczyna usłyszała Bakugo zza pleców, jednak nie była w stanie się uspokoić. Jedyne co jej przyszło do głowy to to czego uczyła się ostatnio z Aizawą. Wszystko co wytwarzała dokoła siebie skumulowała w swoim ciele, co spowodowało przerwanie burzy, jednak dziewczyna straciła przytomność a jej ciało zaczęło zamarzać od wewnątrz. Nadal używała swojego daru nad którym totalnie straciła kontrolę. Bakugo szybko podbiegł do drżącego ciała dziewczyny i okrył je swoją marynarką po czym wziął na ręce i zaczął biec w stronę gabinetu pielęgniarki. 

Chłopak nadal czuł wytwarzające się zimno z jej ciała dlatego domyślił się, że dziewczyna nadal musi używać swojego daru. Po drodze spotkał Midoriye oraz Todorokiego. Zlecił im aby jak najszybciej znaleźli Aizawę i przyprowadzili do gabinetu. Wbiegł zdyszany do pomieszczenia Recovery Girl, położył ją na łóżku a potem szybko opisał stan Fumi. Po chwili Izuku i Shoto dotarli z Aizawą. Mężczyzna szybko wymazał dar, dzięki czemu ciało dziewczyny powoli się ocieplało. Starsza kobieta użyła swojego pocałunku aby przyśpieszyć proces regeneracji a potem wyprosiła wszystkich z gabinetu mówiąc, że dziewczyna potrzebuje ciszy i snu. Aizawa podziękował chłopcom za reakcje i pomoc a potem wysłał ich z powrotem do internatu mówiąc, że odwiedzi ich jeszcze wieczorem aby poinformować ich o stanie Fumi. I tak też zrobił. Poprosił aby wszyscy uczniowie 1-A zebrali się w salonie. Oświadczył iż Fumi jest chora i nie będzie w stanie uczestniczyć przez kilka dni w zajęciach jak i przygotowaniach do uroczystości. Potem poprosił Midoriye, Todorokiego oraz Bakugo na rozmowę na osobności. Powiedział aby zachowali całe zajście w tajemnicy. Pozwolił im na odwiedzenie Fumi jak tylko się wybudzi. Wszyscy obiecali, że to co widzieli zachowają dla siebie, chociaż każdy z nich był bardzo zmieszany i nie rozumiał co tak właściwie się stało. 

Zagubiony płatek śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz