Po napisanych egzaminach w końcu szkoła dobiegła końca. Po wakacjach uczniowie 1.A mieli zacząć swój 3 rok w U.A. Wszyscy odetchnęli z ulgą, że w końcu mogą odpocząć od stresu. Wszyscy oprócz Fumi, którą dzisiaj czekało ważne spotkanie. Dzisiejszego dnia, została zaproszona przez Ejiego Todorokiego, Endevora na spotkanie. Od kiedy wyszło na jaw, że córka Furukawa jednak żyje, widziała się z nim tylko parę raz. Wszystkie spotkania były z innymi członkami rodziny Todorokich, natomiast dzisiejsze spotkanie miało być z nim w cztery oczy. Fumi musiała wyglądać na zestresowaną, ponieważ podszedł do niej zmartwiony Shoto.
-Fumi, nie musisz się z nim spotykać jak nie chcesz. Nie zasługuje nawet na chwile twojego towarzystwa. – powiedział Shoto przejęty.
-Jednak ja chce się z nim spotkać. Powiedział, że ma mi coś ważnego do pokazania. Coś związanego z moimi rodzicami. Tylko po prostu stresuje się, żeby wszystko było w porządku. Po spotkaniu pójdziemy na pizze i będzie wszystko po staremu – powiedziała i uśmiechnęła się.
Na ramieniu dziewczyny zawiesił się bardzo dobrze znany jej blondyn.
-Mam nadzieje, bo jak coś zrobi to mu sprzedam takiego kopa, że się nie pozbiera! – powiedział Bakugo wytwarzając w swojej ręce małe eksplozje.
-Na twoim miejscu uważałabym a nie kozaczyła. – powiedziała Fumi śmiejąc się ze słów chłopaka.
-No i co się śmiejesz! Myślisz, że nie dał bym rady? – zapytał zirytowany.
-Dałbyś, dałbyś...W końcu to tylko bohater nr 1, prawda? – powiedziała sarkastycznie na co Shoto, Uraraka i Izuku wybuchli śmiechem.
-Ha. Ha. Już dobra. A tak na serio, jeśli powie coś złego od razu masz wyjść. Jasne? – powiedział stanowczo.
-Jasne, jasne. Nie musicie się o mnie tak martwić. Spotkamy się po wszystkim. – odpowiedziała.
Wszyscy oprócz Fumi, wrócili do akademika. Na dziewczynę, przed szkołą czekał czarny samochód, który miał ją zawieźć do miejsca gdzie mieli się spotkać. Po około 20 minutach była już na miejscu. Znajdowała się w podziemnym budynku, który wyglądał na bardzo strzeżony. Nie miała pojęcia co tak właściwie planował pokazać jej Endevor. Zjechała na 10 piętro na dół, a kiedy drzwi windy się otworzyły ujrzała wysokiego mężczyznę.
-Dzień dobry, Fumi. – powiedział z troską.
-Dzień dobry, Endevorze. – powiedziała z obojętnością. Pomimo, że postanowiła, nie być zła za przeszłość to i tak jej emocje brały górę. Nie była w stanie być pozytywnie nastawiona do swojego wujka.
-Dziękuje, że zgodziłaś się na spotkanie. To dla mnie bardzo ważne.
Dziewczyna nic ni odpowiedziała na te słowa. Po prostu szła za Endevorem w głąb pomieszczenia.
-Wiem, że nic nie zwróci ci rodziców. Ani nigdy w 100% mi nie wybaczysz, ale chciałbym coś zrobić dla ciebie. Myślę, że powinnaś wiedzieć za co zginęli twoi rodzice.
Endevor powoli otworzył wielkie drzwi, które prowadziły do luksusowego pokoju. Na środku umieszczona była wielka kanapa na której siedział bardzo stary mężczyzna. Fumi i Endevor usiedli przed nim na sąsiedniej kanapie.
-Dzień dobry Fumi, miło mi cię wreszcie poznać. – powiedział z wielką troską.
-Dzień dobry. Mnie również – zaczęła. – Przepraszam ale nie wiem kim Pan jest.
-I nie powinnaś wiedzieć... Jednak wszystko ci wyjaśnimy. Jestem Zhongli.
-Twoi rodzice byli moimi najwierniejszymi powiernikami. Wiedzieli o wszystkich szczegółach mojej pracy. 11 lat temu, dostałem zadanie aby przechować tak zwany ,,kamień przyszłości". Musiałem go ukryć i ja i twoi rodzice wiedzieli o jego lokalizacji. Jednak grupa dobrze ci znanych złoczyńców dowiedzieli się, że istnieje on naprawdę. Chcieli go zdobyć za wszelką cenę iż miał niesamowitą moc. Kiedy ktoś go dotknął był w stanie przewidzieć przyszłość. Dlatego tamtego dnia twoi rodzice zginęli. Chciałem, żebyś wiedziała za co umarli i dlaczego. – powiedział Endevor, po którym widać było wielkie przejęcie.
CZYTASZ
Zagubiony płatek śniegu
FanfictionFumi Hayakawa to białowłosa, o głęboko granatowych oczach dziewczyna. Dostała szanse aby zacząć swoje życie od nowa, w nowym miejscu, wśród nieznanych jej osób. U.A to prestiżowa szkoła i do tego idealne miejsce aby wyszkolić się na bohatera. Czy d...