Rozdział 31

632 46 20
                                    

Po około kilku godzinach badań, Fumi wróciła do swojej sali. Kiedy już położyła się na łóżku szpitalnym, w celu pójścia spać jej drzwi do pokoju otworzyły się powoli. Stali w nich Izuku i Shoto. Na widok Midoriyi dziewczyna ucieszyła się jednak jak tylko zobaczyła Todorokiego lekko odwróciła wzrok.

-Hej! Słyszeliśmy, że się wybudziłaś, dlatego postanowiliśmy cię odwiedzić. Jak twoje ramię? – zapytał przejętym głosem zielonowłosy.

-To nic poważnego. Coraz mniej boli i lekarz powiedział, że szybko się zagoi. – odpowiedziała nadal speszona obecnością drugiego chłopaka.

-To świetnie! Wszyscy oprócz ciebie i Bakugo zostali już wypisani ze szpitala. Wypisują go jutro rano.

-Rozumiem. – odpowiedziała dziewczyna lekko przejętym głosem.

-Mam dla ciebie tez kolejną dobrą wiadomość – powiedział Izuku.

-Jaką? O co chodzi? – zapytała dziewczyna z zaciekawieniem

-Mam teorie, która jest bardzo prawdopodobna. Myślę, że twój dar to nie jest śnieg a kontrola temperatury cieczy! – powiedział dumny ze swoich przemyśleń.

-Myślę, że faktycznie możesz mieć racje. Wykorzystałam krew złoczyńcy aby go unieszkodliwić.

-Trzeba będzie się jeszcze upewnić. Jak wrócisz w pełni sił będziemy mogli zrobić kilka testów.

-Zgoda, dziękuje Ci Midoriya– odpowiedziała.

Shoto nic nie mówił tylko wpatrywał się w Fumi co zauważył Izuku.

-No to ja was może zostawię samych i sprawdzę co u Kacchana- powiedział i wybiegł z Sali zanim ktokolwiek z nich zdołał zareagować.

Dziewczyna spuściła głowę i zaczęła.

-Zanim coś powiesz wiem, że jesteś na mnie zły i rozumiem to. Ukrywałam przed tobą wszystko...- łzy zaczęły napływać jej do oczu.

Shoto chwile wpatrywał się w białowłosą, po czym przytulił ją.

-Nie jestem na ciebie zły. Jakbym mógł. Jestem szczęśliwy, że żyjesz.- chłopak także zaczął płakać.

Byli w siebie wtuleni i płakali. Kiedy już się trochę uspokoili, Fumi opowiedziała Shoto całą historię. Co wydarzyło się u niej w domu 10 lat temu, jak trafiła do sierocińca i nikt po nią nie przyszedł oraz jak dowiedziała się, że według prasy nie żyje i zginęła wraz z rodzicami. Shoto był sfrustrowany kiedy wszystkiego się dowiedział.

-Zabije go... Jak on mógł zrobić coś takiego...? – Shoto nadal mówił trochę przez płacz.

-Shoto nie musisz się już złościć ani martwić. Naprawdę. Przeszłości nie zmienisz a tylko możesz przysporzyć cierpienia rozpamiętując stare rany. Każdy człowiek popełnia błędy. Endevor też jest człowiekiem. Jest również twoim ojcem. – powiedziała dziewczyna.

-Wiem, ale nie mogę pogodzić się z tym co ci zrobił. Gdzie teraz mieszkasz? – zapytał.

- W internacie w U.A pod okiem Aizawy.

-Przeprowadź się do nas. Moje rodzeństwo także ucieszy się, że żyjesz. Moja mama również. – powiedział mając trochę więcej entuzjazmu.

-Myślę, że Endevor na to nie pozwoli. – powiedziała dziewczyna, nadal myśląc nad propozycją chłopaka.

-Mam to w nosie. Zamieszkasz z nami. On nie ma nic do gadania. Po za tym w domu nie ma go praktycznie wcale. – powiedział.

-Przepraszam Shoto ale nie będę wstanie z wami zamieszkać. – odparła dziewczyna i lekko posmutniała.

-To chodzi o to, że to jego dom? – zapytał.

-Nie, nie o to. No może trochę. Bardziej chodzi mi o to, że mieszkanie z wami przysporzy wam dużo kłopotów i bólu. W końcu odcięłam się od przeszłości a kiedy bym z wami zamieszkała czułabym się jakbym wróciła do tego.- powiedziała dziewczyna z pewnością tego co czuje.

-Fumi ale to nie twoja wina. To wina mojego ojca i tych przeklętych złoczyńców. – powiedział starając się przekonać dziewczynę do zmiany zdania.

-Nie bronie twojego ojca, ale nie chce psuć rodziny. Nawet jeśli wy tak nie będziecie myśleć, to ja się tak będę czuła. Codziennie będę widziała to, że przypomina wam się to co zrobił wasz ojciec. Bardzo tego nie chce, musisz mnie rozumieć Shoto. – powiedziała z nadzieją.

Shoto wyglądał na zawiedzionego ale zrozumiał co czuje dziewczyna.

-Ale chce zobaczyć się z Fuyumi, Natsuo i ciocią Rei. Nie widziałam ich bardzo dawno. – powiedziała uśmiechając się.

-Oczywiście. Cieszę się, że żyjesz. Chciałbym żeby tak samo było z Toyą – powiedział Shoto.

Toya Todoroki to najstarszy syn z całego rodzeństwa. Kilka lat temu zginął w pożarze i została po nim tylko szczęka. Wszyscy bardzo to przeżyli.

-Widziałeś się z Bakugo? Wiesz jak się czuje? – zapytała dziewczyna zmieniając temat.

-Tak, przyszedłem go odwiedzić zanim przyszliśmy do ciebie. Kiedy spytałem jak się czuje powiedział, że nic mu nie jest i żebym się go więcej nie pytał o to. Chwile później kazał nam wyjść z pokoju.- powiedział z lekkim uśmiechem

-Cały Bakugo...-dziewczyna westchnęła.

-Musicie w końcu porozmawiać. Ile można się ze sobą schodzić? – powiedział Todoroki.

-Czekaj co? O czym ty mówisz? – dziewczyna udawała, że nie wie o co mu chodzi.

-Wiesz, że nie umiesz kłamać Yukiko. – powiedział – Znaczy Fumi, przepraszam.

-Nic się nie stało. To też kiedyś było moje imię. Co do Bakugo nadal nie wiem o czym mówisz – powiedziała z przejęciem.

-Przecież wszyscy wiedzą jak na siebie patrzycie. Bakugo z nikim nie spędzał tyle czasu jak z tobą. Do tego widać, że martwi się o ciebie i ty o niego. – powiedział i lekko się uśmiechnął.

-Jak ja mu teraz wszystko wytłumaczę?! – powiedziała zmartwiona.

-Na pewno dasz radę. Myślę, że zrozumie – powiedział.

-Nadal nie mogę uwierzyć, że wszystko już wyszło na jaw i nie muszę nic ukrywać. – powiedziała dziewczyna z ulgą.

-Ja jestem szczęśliwy, że odzyskałem członka rodziny. – oboje uśmiechnęli się do siebie.

Nagle drzwi do Sali otworzyły się. Stał w nich blondyn z zabandażowanym czołem.

-To ja nie przeszkadzam...- zaczął chcąc zamknąć drzwi.

-Nie, nie przeszkadzasz. Ja już wychodzę. Idę do mamy, powiedzieć jej o wszystkim. Do zobaczenia Yukiko znaczy Fumi. – uśmiechnął się nieporadnie i szybko wyszedł z Sali.

W sali została tylko Fumi z Bakugo. Dziewczynę czekała kolejna poważna rozmowa. 

---------------------------------------------------------------------------------

Hejka, chciałam przeprosić za to, że rozdział pojawił się jednak we wtorek. W poniedziałek miałam strasznie dużo spraw do ogarnięcia. Życzę wam miłego dnia! 

Zagubiony płatek śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz