Fumi leżała u pielęgniarki przez następne dwa dni. Ku jej zdziwieniu co każdą lekcje odwiedział ją profesor Aizawa, kontrolując jej stan, natomiast po lekcjach przychodzili do niej również Todoroki oraz Izuku. Pomimo iż Bakugo także miał pozwolenie na odwiedziny, nie zdziwiło ją to, że ani razu nie pojawił się w gabinecie. W czwartek Fumi mogła już wrócić do szkoły. Choć nie było jej tylko dwa dni miała już sporo zaległości ale dużo osób zaoferowało jej pomoc w nauce. Wieczorem kiedy wszyscy już wrócili do internatu, dziewczyna poprosiła Bakugo o rozmowę w cztery oczy. Chłopak wyszedł z nią na taras.
-Słucha, chciałam Ci podziękować za pomoc. Wiem, że nie musiałeś tego robić, bo za bardzo się nie lubimy jednak naprawdę dziękuje – powiedziała lekko speszona. Było jej głupio, że ktoś taki jak Bakugo widział ją w takim stanie.
-Nie potrzebuje podziękowań. – odparł z grobową miną – Po prostu od razu mów co ci jest a nie narażaj się na bezsensowne samobójstwo – po tych słowach odszedł i wrócił do środka.
Dziewczyna stała dłużą chwile bez ruchu. Pierwszy raz ktoś powiedział jej takie słowa, które uderzyły ją od środka. Nie wiedziała co o nich myśleć. Z jednej strony czuła się pocieszona a z drugiej czuła się strasznie przygnębiona. Po chwili namysłu wróciła do środka wciąż mając z tyłu głowy rozmowę z blondynem. Może nie jest tylko krzyczącym i ciągle denerwującym się człowiekiem.
W poniedziałek miał odbyć się Dzień Rodziny przez co wszyscy byli podekscytowani nawet samymi przygotowaniami. Oczywiście oprócz Fumi, która w swojej głowie tworzyła wszystkie najgorsze scenariusze. Jedynym z najpopularniejszych o jakich myślała to były te w których wszyscy dowiadują się o jej tożsamości albo o tym jak po prostu Satoshi dzwoni do niej aby powiedzieć jej że się nie zjawi przez co będzie samotna cały dzień. Dni przebiegały normalnie bez większych zakłóceń, stoisko 1-A z dnia na dzień wyglądało coraz lepiej. W weekend cała klasa została w internacie aby przygotować się do wydarzenia. W sobotę rano kiedy Fumi wracała z treningu na polanie, niestety bez Aizawy, ponieważ ten miał kupę roboty, spotkała w lesie Izuku. Ćwiczył on swój nowy Shooto Style. Kiedy chłopak zorientował się, że jest obserwowany zaczęli rozmowę.
-Coraz lepiej ci idzie. – zauważyła dziewczyna.
-Naprawdę? Iida dał mi wiele wskazówek jak ćwiczyć mięśnie u nóg. Postanowiłem poćwiczyć zanim znowu będziemy dekorowali U.A – odparł z uśmiechem – Nie mogę się doczekać kiedy moja mama w końcu zobaczy akademie!
-Wygląda na to, że bardzo cię wspiera...– odparła dziewczyna.
-Tak, odkąd zapragnąłem zostać bohaterem stara się mnie wspierać, jednak nie zawsze jest jej z tym dobrze. Na samym początku nauki cały czas przesiadywałem u Recovery Girl. Jednak wiele ludzi pokłada we mnie nadzieje dlatego nie mogę ich zawieść, muszę stać się najwspanialszym bohaterem jak All Might i ratować ludzi z uśmiechem! – kiedy to mówił, można było dotrzeć na jego twarzy rozpierającą go nadzieje.
-Piękny cel...- odparła dziewczyna. No tak ludzie tutaj chcą zostać bohaterami i mają konkretny cel. Nie to co ona. - pomyślała.
-Fumi, a ty dlaczego chcesz zostać bohaterem? – zapytał po czym bardzo szybko się zmieszał - Przepraszam za swoją wścibskość, nie powinienem pytać.
-Chce zostać bohaterem aby bronić słabszych – powiedziała patrząc Midoriyi prosto w oczy. Nie chciała kłamać ale w tym momencie prawda nie mogła jej przejść przez gardło.
-To bardzo szczytny cel...- nie dokończył zdania ponieważ dziewczyna od razu mu przerwała.
-Nie, nie prawda. To było kłamstwo, przepraszam...– Fumi nie była w stanie kłamać prosto w oczy tak dobrej i szczerej osobie – Prawda jest taka, ze chce zostać bohaterem aby już nikt nie musiał umierać za mnie, chce stać się silna aby nikt już nie musiał mnie ratować.
Nastała cisza. Zielonowłosy wpatrywał się w dziewczynę, która była pogrążona w swoich myślach z gorzką miną.
- Nie wiem czy mogę o to zapytać ale...moja ciekawość chyba wygrywa. Dowiedziałem się przez przypadek czegoś. Czy powód dla którego chcesz zostać bohaterem ma związek z twoimi rodzicami? -zapytał niepewnie, a w myślach wyklinał swoją ciekawość.
-Jak powiesz od kogo się czegoś dowiedziałeś to ci odpowiem na pytanie. Spokojnie nie zrobię nic z tą wiedzą tylko chce wiedzieć – Jedyna osoba, która przychodziła jej do głowy był to Todoroki. Jeśli to on, musiał usłyszeć jej rozmowę z Aizawą.
-Usłyszałem od Todorokiego, że najprawdopodobniej nie masz rodziny – powiedział zakłopotany – Ale nie przejmuj się Todoroki powiedział tylko mi i jest naprawdę godny zaufania.
-Tak, ma to związek z moimi rodzicami. Nie chce by już ktokolwiek musiał za mnie umierać jak oni – odparła z trudem. Nie wie czemu ale bardzo ufała Izuku. Jest pierwszą osobą od kilku lat z którą tak szybko złapała dobry kontakt.
Po tej rozmowie razem wrócili do akademika. Fumi i Izuku zaprzyjaźnili się jeszcze bardziej po szczerej rozmowie. Dziewczyna doceniała, że nie wypytywał o okoliczności ich śmierci. Wiedziała też, ze musi coś zrobić z faktem, że Todoroki wie, że najprawdopodobniej jej rodzice nie żyją. Reszta weekendu przebiegała bez większych wydarzeń. Wszyscy skupiali się na przygotowaniach. Jednak weekend nie zakończył się tak spokojnie jak dziewczyna podejrzewała.
CZYTASZ
Zagubiony płatek śniegu
FanfictionFumi Hayakawa to białowłosa, o głęboko granatowych oczach dziewczyna. Dostała szanse aby zacząć swoje życie od nowa, w nowym miejscu, wśród nieznanych jej osób. U.A to prestiżowa szkoła i do tego idealne miejsce aby wyszkolić się na bohatera. Czy d...