Rozdział 20

714 50 10
                                    

Izuku zamarł bez ruchu. Nie wiedział co ma powiedzieć ani jak ma zareagować. Po raz pierwszy Fumi otwieracie chciała opowiedzieć o swojej przeszłości. Chłopak przełknął ślinę i zamienił się w słuch.

-To wydarzyło się z 10 lat temu. – zaczęła, cała w nerwach – Siedziałam wraz z rodzicami w salonie. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi więc mój ojciec poszedł sprawdzić kto to. Kiedy otworzył drzwi, dostał cios prosto w brzuch, przez co przeleciał na drugi koniec pokoju. Mama kazała mi się schować pod kanapą a sama wstała i ruszyła na pomoc tacie. Cała walka przeniosła się do salonu. Złoczyńcy powiedzieli, że jeśli nie powiedzą gdzie ukryty jest przedmiot zabiją ich.

-Pamiętasz o jakim przedmiocie mówili? – zapytał lekko zdezorientowany chłopak. Nie wiedział czy może zadawać pytania w takiej sytuacji.

-Nie pamiętam o co dokładnie chodziło ale powiedzieli nazwę ,,kamień przyszłości". Nie wiem nic na ten temat i już nigdy w życiu nie słyszałam o tym.

-Ja także nie słyszałem. Mów dalej...- powiedział zmieszany.

-Moi rodzice nie chcieli ulegnąć. Walczyli. Widziałam jak powoli przegrywali. Tak bardzo się bałam. Bałam się, że zginą. – głos dziewczyny łamał się. – Próbowałam powstrzymać płacz jednak nie potrafiłam. Jeden ze złoczyńców usłyszał mnie i wyciągnął spod kanapy. Podniósł mnie za szyje i zaczął grozić moim rodzicom, że jeśli nie powiedzą im gdzie znajduje się artefakt zabiją mnie. – łzy napływały jej do oczu, już nie powstrzymywała płaczu. Chłopak położył jej rękę na plecach aby choć trochę ją wesprzeć. Kiedy już się uspokoiła zaczęła mówić dalej.

-Powiedzieli im gdzie to jest. A oni i tak...i tak ich zabili. Jeden z nich wziął sztylet i przebił serce mojej mamy, a drugi skręcił kark mojemu tacie. – powiedziała to jakby czytała z karki. Dowiedziała się tego z autopsji jej rodziców, którą zdobyła zakradając się do pokoju z dokumentami w jednym z domów dziecka w którym miszkała. - Potem kolejny złoczyńca, który przewodniczył tej grupie zaczął mnie dusić. Zabili moich rodziców i mnie tez próbowali. Pamiętam, że próbowałam wziąć oddech ale nie potrafiłam. Wtedy kontem oka zauważyłam moją mamę leżącą całą we krwi. Pomyślałam o tym, jak bardzo bym chciała ich zabić. I jak bardzo ich nienawidzę. Popatrzyłam w oczy mężczyźnie który mnie dusił. Byłam zrozpaczona i zdesperowana. Nie umiałam używać swojej mocy. Jednak poczułam nagły jej przypływ, czułam  zimno, które rozchodziło się po moim ciele. Po chwili uścisk złoczyńcy się obluzował i wypuścił mnie. Upadłam na podłogę i w końcu mogłam zaczerpnąć powietrza. Rozejrzałam się do około. Wszyscy złoczyńcy stali jakby byli zamrożeni w czasie. Cały dom był pokryty lodem i śniegiem. Nie wiedziałam co się stało. Podeszłam do ciał moich rodziców jednak żadne z nich nie kontaktowało. Ich ciała były zimne i wyglądały jakby były bez życia. Po kilku minutach w moim domu pojawiła się policja i Endevor, których wezwał sąsiad. 

-Endevor? – zapytał piegowaty.

-Tak, moi rodzice należeli do jego agencji. -odpowiedziała ze smutkiem. – Zostałam zebrana na posterunek po czym wylądowałam w domu dziecka. Później dowiedziałam się że jeden złoczyńca zmarł na miejscu a czterech innych trafiło do szpitala w ciężkim stanie a potem do więzienia. -Midoriya patrzył na Fumi bez przerażenia, w jego oczach widniała troska.

-Może faktycznie twoja moc ma inne zastosowanie niż myślałaś.– powiedział – Dzięki temu, że poznasz swoje możliwości i będziesz je poprawiać możesz zostać bohaterem.

-Ja bohaterem? Midoriya, ja zabiłam człowieka...– powiedziała z odrazą w głosie.

-Wiem. Zrobiłaś to w samoobronie. Nie planowałaś tego. Napadli was a ty byłaś mała. Nie jesteś winna temu co się stało. – powiedział od razu. Fumi popatrzyła się na chłopaka, który był bardzo spokojny jak na człowieka, który dowiedział się o jej przeszłości.

Zagubiony płatek śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz