Rozdział 8

3.1K 146 66
                                    

- Witaj Harry Potterze. Widzę tu wiele przebiegłości i sprytu ale znajdzie się też odwaga, żądza wiedzy. Gdzie cię umieścić Harry Potterze?- zamyśliła się

- Chce być tam gdzie nikt nie będzie patrzył mi na ręce- rzekł spokojnie

- Gryffindor? Nie tam za dużo zdrady. Może Hufflepuff? Nie, tu za dużo miłych a ty taki nie jesteś. Pozostały mi dwie opcje a więc niech będzie...
- RAVENCLAW!

Wielka Sala zamilkła kiedy to Harry zszedł z krzesła i ruszył ku stołowi ravenclawu. Siedzący tam krukoni powoli zaczynali klaskać.
Zajmując miejsce przy trzech innych pierwszorocznych Potter popatrzył na stół ślizgonów i wyszukał wśród nich wzrokiem Draco, który patrzył się za niego z mieszanką szczęścia i zawodu.

Posyłając w stronę blondyna lekki kiwnięcie głowa powędrował wzrokiem do stołu nauczycielskiego, gdzie były w niego wpatrzone dwie pary oczu.
Jedne, obsydianowe oczy patrzyły na niego z mieszanką szoku i niedowierzania a drugi wzrok niebieskich oczu ukrytych pod okularami połówkami wyrażały czystą furię ale na twarzy czarodzieja gościł uśmiech.

Harry miał źle przeczucie co do dyrektora, ale na razie to zignorował i zaczął obserwować dalej ceremonię przyjacielu.
Podsumowując to ile osób trafiło do poszczególnych domów:
Do Gryffindoru trafiło dziesięć osób, Hufflepuff osiem osób, Slytherin pięć osób i do Ravenclaw tylko czworo.

Po przydziale wszystkich, zaczęła się uczta. Stołu uginały się pod ciężarem jedzenia a gwar rozmów rozniósł się po Wielkiej Sali. Kilka osób chciało zagadać do Pottera który odpowiadał im półsłówkami co szybko ich zniechęciło.

Po uczcie prefekci zabrali pierwszorocznych do ich pokoi wspólnych. Prefektem domu Roweny była Penelopa Clearwater, średniej wysokości blondynka z włosami do ramion.
Dziewczyna zaprowadziła ich do zachodniej wieży, gdzie po rozwiązaniu zagadki wprowadziła ich do wielkiego pomieszczenia gdzie na każdej ścianie były regały z książkami.
Po prawej stronie był pięknie zdobiony kominek przed którym stały fotele, kanapa a przed nim niebieski dywanik.
Nad kominkiem był obraz pięknej kobiety z czarnymi długimi włosami i ciemnymi oczami. Miała na sobie długą suknię w kolorze szykownego turkusu a na głowie był umieszczony diadem. Była to Rowena Ravenclaw która patrzyła na pomieszczenie z uśmiechem. 

Po wytłumaczeniu zasad przez Penelopę, inni pierwszoroczni rozeszli się do dormitoriów a Harry podszedł do obrazu.
Inni domownicy byli zaczytani albo poszli do pokoi, więc nie było osoby która by zwróciła na niego uwagę.

Złoty Chłopiec podszedł do obrazu i delikatnie przejechał palcami po ramie.
Rowena spojrzała na niego i cicho się odezwała:

- Witaj młodzieńcze, cóż cię tak interesuje we mnie?

- Witaj Roweno, piękna Pani. - powiedział grzecznie - jestem nowym mieszkańcem twego domu, jestem rządny wiedzy a twój obraz jest niezwykły, jestem przesiąknięty magią.

- Ach! Więc czujesz magię bijącą ode mnie!- ucieszyła się kobieta- masz taką samą umiejętność jak mój przyjaciel! Jesteś do niego bardzo podobny.

- Kim był twój przyjaciel Roweno?- ciekawość wzięła górę.

- Salazar Slytherin oczywiście! Po kłótni z Godrykiem kontakt się pogorszył ponieważ Sal odszedł z Hogwartu i zaczął podróżować- kobieta na obrazie trochę posmutniała.

- Jeśli mogę spytać, dlaczego wcześniej powiedziałaś, że jestem podobny do Slytherina?
Czym tak go przypominam?-

Kobieta na obrazie lekko się uśmiechnęła, myśląc nad odpowiedzią. Jednak w głowie Harry'ego pierwszy raz panował chaos. Jak mógł być podobny do kogoś kto umarł wiele lat temu? Musiał o tym przeczytać.

- Przekonasz się w przyszłości mój drogi chłopcze- po tym zdaniu kobieta na obrazie znieruchomiała.

Zbity z tropu Złoty Chłopiec postanowił iść do swojego dormitorium, żeby się rozpakować i iść spać.
Nie zwracając uwagi na swoich dwóch współlokatorów, jednym ruchem różdżki wszystkie książki ułożyły się równo na biurku a on mógł spokojnie zabrać piżamę i udać się do łazienki.

Po szybkim, ale dokładnym prysznicu i umyciu zębów, wyszedł z łazienki. Położył się do łóżka z niebieską jedwabną pościelą i zasłonił kotary.
Kiedy otoczyła go ciemność zaczął rozmyślać nad tym co dzisiaj przeżył i czego się dowiedział.
Najbardziej jednak zastanawiał się nad słowami portretu Roweny. W jakim sposób jest podobny do Slytherina? W czym jest podobny? Jednak tego dowie się prędzej czy później.
Jednak na ten moment miał ważniejsze rzeczy na głowie, na przykład czy biblioteka jest tak ogromna jak było napisane w "Historii Hogwartu". 

Rozmyślając powieki same mu powoli się zamykały i zanim się zorientował w objęcia wziął go Morfeusz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej hej!

Po pierwsze przepraszam po raz kolejny że tak długo nie było rozdziału ale przez problemy techniczne nie mogłem dodać rozdziału.

Po drugie mam kilka pomysłów na kolejne opowiadania też z HP, może kiedyś jak będę miał czas to je napisze...ALE OCZYWIŚCIE TO OPOWIADANIE BĘDZIE NA PIERWSZYM MIEJSCU.

Po trzecie dajcie mi jakąś motywację do życia i pisania bo przez problemy jakoś nie chce mi się wgl zasiadać do pisania.

Mam nadzieję że rozdział się podobał i dacie gwiazdkę! ♥
Nie zagryźcie mnie za to że tak rzadko dodaje rozdziały TnT

PS. polecam piosenkę u góry! Poprawia humor :)

To do następnego!

Harry Potter i Mroczna HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz