Rozdział 1

4.7K 181 55
                                    

Słonecznego listopadowego poranka, kiedy Pan Dursley wybierał się do pracy, otwierając drzwi i chcąc już iść dalej natknął się na wiklinowy koszyk na progu jego domu.
Zdziwiony odsłonił  kocyk i zobaczył małego, ciemnowłosego chłopca z zielonymi oczami, które się w niego wpatrywały. Kiedy ich wzrok się skrzyżował, mężczyznę przeszły ciarki po plecach.

Pan domu myślał, że chłopiec, NIEMOWLE! widzi jego najskrytsze sekrety. Z lekkimi obawami podniósł koszyk i zaniósł go do salonu gdzie siedziała jego żona z ich rocznym grubym dzieckiem. Postawiwszy koszyk na stoliku kawowym odwrócił się do Petunii i rzekł:

- Znalazłem to dziecko  na progu naszego domu. Nie wiem jak się tam znalazło ale ma dziwna bliznę na czole - przerwał na chwile bo się zapowietrzył - Przy jego głowie znalazłem ten list- mówiąc to wyciągnął z kieszeni kurtki kopertę i ja otworzył, więc zaczął czytać a treść brzmiała tak:

Chłopiec ma na imię Harry James PotterUrodził się 31 lipca 1980r.
Jego rodzicami są James Potter i Lily Evans-Potter

Ojciec chrzestny Syriusz Orion Black
Chłopiec jest czarodziejem
Jego rodzice nie żyją, zabił ich Lord Voldemort, który zginął tej samej nocy co rodzice Harry'ego

Zaopiekujcie się nim.

Z poważaniem
Albus Dumbledore

Małżeństwo spojrzało na siebie a potem wymienili kilka uwag, gdzie zdecydowali, że teraz Vernon pójdzie do pracy a kiedy wróci postanowią co dalej. W ten oto sposób pan Dursley wyszedł z domu a Petunia zaczęła robić codzienne porządki nie przejmując się synem swojej zmarłej siostry.

Kiedy kobieta przyrządzała obiad usłyszała płacz dziecka z salonu. Myśląc już że to bękart siostry płacze zaczęła krzyczeć na Harry'ego, lecz kiedy zauważyła że mały Potter siedzi cicho, a płacz dalej nie ustał, zdziwiła się.
Stojąc tak szokowana zapomniała o swoim synku, który to właśnie płacze bo chce jeść.

Otrząsając się z letargu szybko wzięła swoje maleństwo i oddaliła się o zielonookiego z przerażeniem w oczach bo ten ciągle na nią patrzył przenikliwym wzrokiem.
Schowała się z Dudley'em w kuchni, gdzie była niewidoczna dla małego Pottera.

Po dwóch godzinach z ulgą przyjęła fakt, że z pracy wrócił właśnie jej mąż. Szybko otworzyła mu drzwi. Pan Dursley zdjął mokry płacz gdyż koło południa zaczął padać mocny deszcz.
Powiesiwszy płaszcz na garderobie i zdjąwszy buty, ruszył do kuchni i usiadło do stołu czekając na obiad, który przygotowała jego żona.
Siedząc tak zauważył swojego małego synka, który siedział przed nim przy stole. Spojrzał na swoją na żonę z zapytaniem w oczach, ta szybko się orientując o co chodzi Vernonowi opowiedziała:

-Musiałam siedzieć tu razem z Dudziaczkiem, żeby nic się mu nie stało przez tego przeklętego bękarta mojej pożal się Boże siostry!- wykrzyknęła to z oburzeniem

Zapała cisza. Żadne z nich nie potrzebowało zapewnienia drugiego co chcąc zrobić.
Oddadzą chłopca do sierocińca.
Jedli spokojnie obiad i między czasie karmili Dudley'a nie przejmując się małym Harrym.
Nie patrzyli na niego, nie pomyśleli że chłopiec jest głodny, nie interesowało  ich zupełnie nic prócz ich Dudziaczka.

Po skończonym posiłku jako pierwszy wstał Vernon, szybko złapał kartkę i długopis i zaczął pisać:

Chłopak ma na imię Harry James Potter
Urodzony 31 lipca 1980r.
Rodzice James i Lily Potter (nie żyją)
Ojciec chrzestny: Syriusz Black

Gdy napisał wszystko co chciał, pospiesznie zabrał koszyk z zielonookim i wyszedł z domu nie patrząc na pogodę. Wsiadł do samochodu i pojechał dwa miasteczka dalej do sierocińca o nazwie "Szczęście Zimą". Był to jeden z najgorszych sierocińców w Wielkiej Brytanii.

Dojechawszy, szybko zaparkował, wziął koszyk z niemowlęciem. Wyszedł z samochodu i pobiegł do drzwi sierocińca. Postawił malca na progu, zapukał i uciekł do samochodu, odjeżdżając i nie zaglądając czy z Potterem wszystko dobrze.

Zaalarmowana jedna z wychowawczyń otworzyła drzwi. Była to kobieta średniego wzrostu i w kwiecie wieku. Miała długie blond włosy zaplątane w warkocz, szare zimne tęczówki a patrząc na jej ubranie można było powiedzieć, że do bogatych to ona nie należała bo jej ciuchy były znoszone. Kobieta o imieniu Isabelle rozejrzała się zdziwiona, ale nikogo nie zauważyła dopóki nie usłyszała cichego kwilenia dochodzącego z miejsca przy jej stopach. Jej wzrok spadła na małego Harry'ego, który patrzył na nią intensywnym wzrokiem mimo łez lecących po policzkach.

Isabelle zabrała dziecko do środka, przeczytała karteczkę i postanowiła, że mały zostanie w ośrodku.

Dopiero po latach zrozumie jaki wielki błąd popełniła zostawiając go...


_____________________________________________






Harry Potter i Mroczna HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz